Julian Tuwim, Rzuciłbym to wszystko (z tomiku Siódma jesień, 1922)

Rzuciłbym to wszystko, rzuciłbym od razu,
Osiadłbym jesienią w Kutnie lub Sieradzu.

W Kutnie lub Sieradzu, Rawie lub Łęczycy,
W parterowym domku, przy cichej ulicy.

Byłoby tam ciepło, ciasno, ale miło,
Dużo by się spało, często by się piło.

Tam koguty rankiem na opłotkach pieją,
Tam sąsiedzi dobrzy tyją i głupieją.

Poszedłbym do karczmy, usiadłbym w kąciku,
Po tym, co nie
Maudee - Julian Tuwim, Rzuciłbym to wszystko (z tomiku Siódma jesień, 1922)

Rzucił...

źródło: comment_1605520673KLD0QdcX4AxD0HmOujGTl1.jpg

Pobierz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
Między wiersz. Pana Tuwima. Wołam tych złamasów polskich, może ich oświeci. W co wątpię...

"uważał za swoich przyjaciół. W chwili gdy poeta potrzebował wsparcia i pomocy - zostawili go i odwrócili się od niego - pokazując swoje prawdziwe oblicze. Tak to się poznaje przyjaciół w chwili biedy i potrzeby i tak to swoich pseudo przyjaciół poznał Julian Tuwim. I za to im w tym wierszu pięknie dziękuje.



Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie
@SigmundFreud

Le­d­wo sło­necz­ko ude­rzy
W okno zło­ci­stym pro­my­kiem,
Bu­dzę się hoży i świe­ży
Z an­ty­pań­stwo­wym okrzy­kiem.

Za­nu­rzam się aż po uszy
W mi­łej mo­ral­nej zgni­liź­nie
I naj­ser­decz­niej uwła­czam
Bogu, ludz­ko­ści, oj­czyź­nie.

Ko­mu­ni­zu­ję go­dzin­kę,
Za­tru­wam du­cha, a póź­niej
Albo szka­lu­ję tro­szecz­kę,
Albo, gdy świę­to jest, bluź­nię

Za­śmie­cam ję­zyk z lu­bo­ścią,
Znie­pra­wiam, do złe­go ku­szę,
Za­ku­sy mam bol­sze­wic­kie
I są­czę jad w mło­de du­sze.

Cza­sem mnie wuj­cio od­wie­dza,
Miły, nie­chluj­ny sta­ru­szek,
Czy­ta­my so­bie, czy­ta­my
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
Julian Tuwim
Odezwa do psów

"I wy, warszawskie psy, w dniu kary
Psi obowiązek swój spełnijcie,
Zwyjcie się wszystkie i zbiegnijcie
Straszliwe pomścić swe ofiary.
Za psy bombami rozszarpane,
Za zmarłe pod strzaskanym domem,
Za te, co wyły nad swym panem,
Drapiąc mu ręce nieruchome;
Za te, co wdziękiem beznadziejnym
Łasiły się do nieboszczyków,
Za śmierć szczeniaczków, co w piwnicy
Jeszcze bawiły się w koszyku,
Za biegające rozpaczliwie,
Pozostawione po mieszkaniach,
W
#tuwim #poezja

#wiersz
Jeden wiatr -- w polu wiał,
Drugi wiatr -- w sadzie grał:
Cichuteńko, leciuteńko,
Liście pieścił i szeleścił,
Mdlał...

Jeden wiatr -- pędziwiatr!
Fiknął kozła, plackiem spadł,
Skoczył, zawiał, zaszybował,
Świdrem w górę zakołował
I przewrócił się, i wpadł
Na szumiący senny sad,
Gdzie cichutko i leciutko
Liście pieścił i szeleścił
Drugi wiatr...
Sfrunął śniegiem z wiśni kwiat,
Parsknął śmiechem cały sad,
Wziął wiatr brata za kamrata,
Teraz z
@Graner Masz..

Skła­da­łem ci wi­zy­ty,
Okrut­nie nie­zdo­by­tej,
Ner­wo­wo, go­rącz­ko­wo
Bre­dzi­łem cho­rą mową,
Wier­sza­mi cię mę­czy­łem,
Łama­łem każ­de sło­wo,
Do krwi je w zę­bach gry­złem,
Da­wa­łem roz­gry­zio­ne,
Zgnie­cio­ne, roz­kr­wa­wio­ne,
Prze­bi­te każ­dym zmy­słem:
"Patrz!"

Skła­da­łem ci wi­zy­ty,
Nie­zna­nej, głu­chej, skry­tej,
Słu­cha­ły me­ble świę­te
Ty­ra­dy nie­po­ję­tej,
Ty­rań­skiej i cier­nio­wej,
Gwał­tow­nej, ro­ze­dr­ga­nej.
Słu­cha­ły mo­jej mowy
O ustach, pier­siach, szczę­ściu -
Nie­roz­dra­pa­ne ścia­ny,
Nie­po­szar­pa­ne łóż­ko,
Nie­roz­wa­lo­ny pię­ścią
Stół.

Tę­sk­no­tą dziś prze­szy­ty,
Tu przy sa­mot­nym sto­le,
Schwy­ta­ny w
Do prostego człowieka - Julian Tuwim

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach
Na pewno znasz @szunis ale zawsze sobie miło przypomnieć :-)
@Gaya_Deguchi: mój ulubiony fragment:

Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin

Pobłogosławić twój karabin,

Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,

Że za ojczyznę - bić się trzeba;

Kiedy rozścierwi się, rozchami

Wrzask liter pierwszych stron dzienników,

A stado dzikich bab - kwiatami

Obrzucać zacznie "żołnierzyków".
Czar­ni, chy­trzy, bro­da­ci,
Z obłą­ka­ny­mi oczy­ma,
W któ­rych jest wiecz­ny lęk,
W któ­rych jest wie­ków spu­ści­zna,
Lu­dzie,
Któ­rzy nie wie­dzą, co zna­czy oj­czy­zna,
Bo żyją wszę­dy,
Tra­gicz­ni, ner­wo­wi lu­dzie,
Przy­błę­dy.

Szwar­go­cą, wiecz­nie szwar­go­cą
Wy­ma­chu­jąc dłu­gi­mi rę­ko­ma,
Opo­wia­da­ją so­bie ja­kieś trwoż­ne rze­czy
I uśmie­cha­ją się chy­trze,
Taj­nie po­sie­dli naj­skryt­sze
Z mi­liar­da czar­nych, po­kracz­nych li­te­rek
Ci cho­rzy obłą­kań­cy,
Wy­bra­ny Ród czło­wie­czy!
Po­ma­zań­cy!

Po­gła­dzą mo­kre bro­dy
I zno­wu ra­dzą, ra­dzą...
- Tego na bok od­pro­wa­dzą,
Ciekawe czy banują za to wykopie #blm #wiersz #tuwim

Murzynek Bambo w Afryce mieszka ,
czarną ma skórę ten nasz koleżka.

Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej murzyńskiej pierwszej czytanki.

A gdy do domu ze szkoły wraca ,
Psoci, figluje - to jego praca.

Aż mama krzyczy: "Bambo, łobuzie!'
A Bambo czarną nadyma buzię.

Mama powiada: "Napij się mleka"
A on na drzewo mamie ucieka.

Mama powiada :"Chodź do kąpieli",
Kochany żyd.(nie przez psychoprawice, ale i tu są wyjątki...np. Staś fantasta. Lol)

I

Dzisiaj wielki bal w Operze.

Sam Potężny Archikrator

Dał najwyższy protektorat,

Wszelka dziwka majtki pierze

I na kredyt kiecki bierze,

Na ulicach ścisk i zator,

Ustawili się żołnierze,

Blyszczą kaski kirasjerskie,

Błyszczą buty oficerskie,

Konie pienią się i rżą,

Ryczą auta, tłumy prą,

W kordegardzie wojska mrowie,

Wszędzie ostre pogotowie,

Niecierpliwe wina wrą,

U fryzjerów ludzie mdleją,

Czekający za
A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał,
Jest więc odtąd na wieki i grzeszna, i święta,
Zdradliwa i wierna, i dobra i zła,
I rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza,
I gołąb i żmija, i piołun i miód,
I anioł i demon, i upiór i cud,
I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna,
Początek i koniec - kobieta, acha!

------------
Fragment wiersza Ewa Juliana Tuwima. 1934 r.

#