Teraz taka wrzuca odnośnie naszej kochanej polskiej #szkoly. Zawsze byłem średnio-słaby z wu-efu i przez ten #!$%@? wu-ef miałem przez wiele lat taki kompleks - "jestem słaby, nie nadaje się do sportu, nie nadaje się do siłowni". Zawsze było tak - nauczyciel robił sprawdzian dajmy na to z podciągania czy biegania. Ktoś miał #!$%@? wynik - dostawał #!$%@?ą ocenę. I tak przez całe lata. I ani jeden raz przez całą marną
@zly_wuj: Cala edukacja w Polsce jest gowno wartym przezytkiem. Ja tylko wymagam od moich dzieci wynikow z j. obcych, W-F tylko tyle zeby chodzili i nie byli "lebiegami" (Zadnych zwolnien, ale tez zadnych wielkich wymagan chodzi tylko o ruch). No i zeby zdali do nastepnej klasy zeby zaden MOPS sie nie #!$%@?. Reszta wedlug wlasnego uznania. (Chociaz oczywiscie chwale jak sie ekscytuja ze z czegos dobrze idzie). No i tyle. Nigdy
No tak dokladnie. U mojego syna w szkole np. jest tak slaby nauczyciel historii ze musze sie ratowac YT i innymi tam zeby go zainteresowac czymkolwiek. A przeciez to sa wspaniale opowiesci o dawnych czasach. Lepsze niz niejeden serial. A z WF bylo u mnie to samo. Przez kilka dobrych lat nie tknalem sportu zadnego przez #!$%@? co przylazili "#!$%@? 8h i do domu".