• 0
@qmar trzymam kciuki żeby wszystko poszło okej i żeby Ci szybko dziada wycięli. A potem to już wszystko zależy od histopatologii i lekarza onkologa. Polecam Ci forum rjforum.pl można tam znaleźć bardzo dużo informacji o raku jądra. Ja wiele informacji wykorzystałem, włącznie z wyborem lekarza.
Eh Mireczki dajcie plusa na pocieszenie, właśnie wróciłem od urologa z diagnozą - guz w lewym jądrze () 29 lvl i takie cuda u mnie... jutro do szpitala na resztę badań czy nie ma przerzutów :( z tego co lekarz powiedział, to na szczęście wcześnie wykryty, więc jednak akcja #movember bardzo przydatna! Mówił, ze chyba się zwolniło miejsce na zabieg i jak dobrze pójdzie to już w piątek
No wiec tak :
Przeżyłem chemie, co w pewnym momencie nie bylo dla mnie aż takie oczywiste. Było ciężko, dwa razy była wstrzymana, koniec końców skończyło sie dobrze.
Nie chce o tym opowiadać, wiem, ze to bylo konieczne, jednakże moge potencjalnie zniechęcić kogos do podjęcia leczenia, nie mając nic dobrego do powiedzenia po prostu zamknę ryj.

Aktualnie powoli dochodzę do siebie, dość mocno dają mi sie we znaki piski uszne i zawroty
Rzecz magiczna, niesłychana. 3 tygodnie po operacji mialem zrobione markery - kwalifikowały sie na 3 cykle BEP. Dzisiaj markery w normie - co mocno zdziwiło babeczkę, musiała ściągać lekarza na konsultacje bo to dość rzadki przypadek ( dla mnie nic dziwnego, powtarzam od początku ze jeszcze kilka razy złapią sie za głowę podczas mojego leczenia, bo ogólnie jestem #!$%@? nie tylko na łeb ( ͡° ͜ʖ ͡°) no
Będzie w miarę krótko (jak na mnie) i treściwie.

Psychicznie :

Border pod względna kontrolą. Stres już mniejszy, ale dalej jest.

Z chemią się oswajam, w poniedziałek zaczynam, liczę, ze będzie dobrze.

Trochę pomaga mi CBG - zamówiłem wraz z waporyzerem, nie kupowałem najtańszego więc jest spoko. Daje efekt podobny do niewielkiej ilości alpry, której wole albo unikać albo minimalizować do zera. Susze tez miętę z ogródka, uwielbiam miętę w każdej postaci,
Cześć fizyczna ogarnięta - trzustka nieruszona, węzły ok, markery są, bez tragedii ale wiadomo - mogłoby być lepiej.
Czekaja mnie 3 cykle chemii. Nie boje sie chemii i skutków ubocznych, nie boje sie nawet umrzeć na skutki uboczne.
PANICZNIE BOJE SIĘ PROCEDURY INIEKCJI I IGIEŁ. Tak, że aż mdleje, dostaje ataków paniki, nie jestem w stanie nad tym zapanować używając każdej znanej mi techniki, by okiełznać bordera ( co mi nawet wychodziło
No to co, teraz tylko trzy cykle po 3 tygodnie chemioterapii BEP, pół roku życia #!$%@? do śmieci (dla odmiany tylko pół roku a nie 9mcy, heh), wyleczyć się i poczekać znowu rok, aż coś mnie #!$%@?.

Wracam po tabletki do psychiatry, bo z tymi moimi omdleniami to ja nie wróżę dobrze tej chemii.

Bóg z wami, #!$%@? z nami.
#rakjadra #nowotwory #borderline
Chciałem sobie ułatwić przyszła chemię, poszedłem się zaszczepić. Na drive'a. W sumie to pojechałem, ale tylko w jedną stronę (nie ufajcie jak mówią, że to jak podjechać do maczka, nie dają cheeseburgera). Efekt? Omdlenie, kolejne godziny wyjęte z życia, musiałem angażować ludzi, by ktoś mnie zebrał i odwiózł do domu, potem następnego dnia wrócić do auto no i kolejny dzień zdychać w domu.
Powoli zaczyna mi brakować sił, gdzieś wewnętrznie paznokciem skrobię
Nasieniak, złośliwe to i niepokorne. Względnie wcześnie stadium, 11go zbiera się konsylium, muszę zrobić rezonans, żeby ustalić co w trzustce piszczy. Chemia będzie. "Będzie pan żył, ale leczenie przyjemne nie będzie". Muszę wrócić też do farmakoterapii, bo od stresu cały czas czuję ucisk nad czołem, nie mogę się skupić, zapominam co chwilę co robiłem, stąd też te okazjonalne ataki paniki "bo mam wylew". Guz mial równo 8cm.

Kupiłem gitarę elektryczną, zawsze się
Muszę coś opisać.
Dzisiaj od rana dziwnie się czułem, nasiliło się dziwne uczucie w głowie po powrocie ze sklepu rano. Miałem wrażenie, jakby mi opadala jedna połowa twarzy, lewa noga jak zwykle gorzej pracuje po operacji, dalej domyślacie się, co się stało.


Nie wylew, atak paniki. Nie taki jak przy igłach, prawdziwy atak paniki, utrata kontroli, już kazałem dzwonić po karetkę, plątały mi się słowa, było mi gorąco, nie byłem w stanie
@Shatter Mimo całości złych rzeczy jakie mam okazję doświadczyć, to zawsze trafiam pod opiekę na prawdę dobrych specjalistów, czy to Luxmed czy NFZ, zawsze od ręki biorą mnie w akademii medycznej, gumedzie albo UCK w Gdańsku, każdy mówi żeby brusa unikać, bo mają strasznie #!$%@? laboratoria, ale tanie i dostępne od ręki.
" możesz umierać z uśmiechem na ustach, tak jak i żyć płacząc na każdym kroku" czyli krótka rozkmina na temat wypływu psychiki na fizyczne schorzenia.
Rano poszedłem do uck. Wiedziałem, że kwalifikacja jest na 8:30, ale i tak nie spałem, więc już czekałem od 6:50. Wiem, pandemia, nie powinno się - ale czułem się już tak źle, że było mi to obojętne. Tam chociaż by mnie odratowali w razie czego.

"Problem" urosł
P.....i - " możesz umierać z uśmiechem na ustach, tak jak i żyć płacząc na każdym kro...

źródło: comment_16213615959fTyBjy9oIGhGoTKmJ0uKq.jpg

Pobierz
A wiem że macie to wszyscy w dupie, ale wczoraj miałem urodziny. Na urodziny sprawiłem sobie badanie tomografem pod kątem przerzutów, wieczorem przy triumfalnym piwku oglądaliśmy (uja z tego rozumiem) płytkę z tomografu. Nie zaliczę 27mych urodzin do udanych.
#nowotwory #rakjadra #borderline

Jako znany już tutaj borderowiec stwierdziłem, że będę dodawał ten tag, bo to coś też odgrywa dużą rolę w tej całej #!$%@?, która spadła mi na łeb znikąd, może komuś
Wczoraj miałem w końcu wykonane TK - w poniedziałek dostałem ataku paniki, potem zemdlałem, potem znowu atak paniki, bo się panicznie boje igieł, a jak zobaczyłem wenflon to już w ogóle bylo słabo. Nie zdążyłem się psychicznie przygotowac na ten wenflon. Przełożyłem na wczoraj, po konsultacji z psychiatra dostałem alprozam najmniejsza dawke w najmniejszym opakowaniu, miałem do wygrania podwójna walkę - z diabłami przeszłości i igłami. Wziąłem tylko 0.25mg i poszło -
P.....i - Wczoraj miałem w końcu wykonane TK - w poniedziałek dostałem ataku paniki, ...

źródło: comment_16209639605iKHA10Rfm3BjfgjWjp59a.jpg

Pobierz