Poszedłem do urologa zaniepokojony powiększonym jądrem. Wyrok - nowotwór jądra. Teraz jak najszybciej organizować wycięcie, a to będzie dopiero poczętek przygody.. Trochę strach. Życie się wywróciło do góry nogami.

#rakjadra #zalesie
  • 0
@qmar trzymam kciuki żeby wszystko poszło okej i żeby Ci szybko dziada wycięli. A potem to już wszystko zależy od histopatologii i lekarza onkologa. Polecam Ci forum rjforum.pl można tam znaleźć bardzo dużo informacji o raku jądra. Ja wiele informacji wykorzystałem, włącznie z wyborem lekarza.
  • Odpowiedz
Eh Mireczki dajcie plusa na pocieszenie, właśnie wróciłem od urologa z diagnozą - guz w lewym jądrze () 29 lvl i takie cuda u mnie... jutro do szpitala na resztę badań czy nie ma przerzutów :( z tego co lekarz powiedział, to na szczęście wcześnie wykryty, więc jednak akcja #movember bardzo przydatna! Mówił, ze chyba się zwolniło miejsce na zabieg i jak dobrze pójdzie to już
No wiec tak :
Przeżyłem chemie, co w pewnym momencie nie bylo dla mnie aż takie oczywiste. Było ciężko, dwa razy była wstrzymana, koniec końców skończyło sie dobrze.
Nie chce o tym opowiadać, wiem, ze to bylo konieczne, jednakże moge potencjalnie zniechęcić kogos do podjęcia leczenia, nie mając nic dobrego do powiedzenia po prostu zamknę ryj.

Aktualnie powoli dochodzę do siebie, dość mocno dają mi sie we znaki piski uszne i zawroty głowy, chyba toczy mnie jakieś zapalenie ucha wewnętrznego, czekam na termin do otolaryngologa na kartę dilo, jutro bede wiedział co i jak.

Tutaj
  • Odpowiedz
Wczoraj euforia, dzisiaj agonia.
Ból głowy, pisk w uszach, zaburzenia rytmu serca, potężne osłabienie, rozkojarzenie.
Po chemii mnie zamuliło i poszedłem spać, spałem 2,5h, teraz wstałem, godzinkę cos porobiłem i ledwo siedzę.
Jutro przed chemia zgłoszę to onkologowi, bo tak nie powinno byc. Nie mam sił więcej pisać.

#rakjadra #nowotwory #borderline
  • Odpowiedz
Rzecz magiczna, niesłychana. 3 tygodnie po operacji mialem zrobione markery - kwalifikowały sie na 3 cykle BEP. Dzisiaj markery w normie - co mocno zdziwiło babeczkę, musiała ściągać lekarza na konsultacje bo to dość rzadki przypadek ( dla mnie nic dziwnego, powtarzam od początku ze jeszcze kilka razy złapią sie za głowę podczas mojego leczenia, bo ogólnie jestem #!$%@? nie tylko na łeb ( ͡° ͜ʖ ͡°) no i jest szansa, ze bedzie tylko 1 cykl, maksymalnie dwa.

Co do odczuć, psychicznie zniosłem to lżej, niz sie spodziewałem, wziąłem dużo mniej leków, niz myślałem ze bede musiał, ale profilaktycznie nie chciałem spierdzielic takiego dnia.

Jeżeli miałbym cos pochwalić to zdecydowanie oddział nowoczesny i czysty, klimatyzacja niczym zbawienie pozwala przetrwać ( szczególnie, ze powyżej 21 stopni zaczynam sie zle czuć - na szczczescie mam klime w domu ), ale najważniejsze to…
PODEJŚCIE PERSONELU. BEDE PISAŁ DUŻYMI LITERKAMI, BO POD WRAŻENIEM BYŁEM JUZ BĘDĄC NA ODDZIALE UROLOGICZNYM, ALE ILOŚĆ POZYTYWNEGO PODEJŚCIA, EMPATII I CHĘCI POMOCY W ROZWIĄZANIU KAŻDEGO PROBLEMU PRZEZ PANIĄ ONKOLOG (nawet specjalnie poznała mnie z gościem, którym mial bardzo podobny przypadek i jest juz na trzeciej chemii, jak to czytasz, pozdro Łukasz) ORAZ PANIE PIELĘGNIARKI, KTORE NAGIELY ZASADY, ŻEBYM TYLKO CZUŁ SIE Z TYM MAKSYMALNIE KOMFORTOWO. Przy takiej obsłudze, szpital Princeton Plainsboro to przychodnia pediatryczna pod Radomiem z
@wzasadzie: A dziękuje. Nie objawiam sie samej chemii, tylko igieł. No ale mam kilka sposobów, jak z tym sobie poradzić, najwyżej na wlewach bedzie brane benzo, przed szpitalem cbg, jakoś to pójdzie.
  • Odpowiedz
Cześć fizyczna ogarnięta - trzustka nieruszona, węzły ok, markery są, bez tragedii ale wiadomo - mogłoby być lepiej.
Czekaja mnie 3 cykle chemii. Nie boje sie chemii i skutków ubocznych, nie boje sie nawet umrzeć na skutki uboczne.
PANICZNIE BOJE SIĘ PROCEDURY INIEKCJI I IGIEŁ. Tak, że aż mdleje, dostaje ataków paniki, nie jestem w stanie nad tym zapanować używając każdej znanej mi techniki, by okiełznać bordera ( co mi nawet wychodziło ). Powiedziałem terapeutce o tym, niestety moja chemia zbiega sie z jej urlopem, ale może uda sie zrobić sesje przedłużona wraz z terapia pracy z lękiem.

Ja sie tak mocno i panicznie boje wenflonow i wlewania mi czegoś do żył, że biorę pod uwagę odmówienie leczenia. Niżej wyceniam w hierarchii własne życie, niż ten lęk. Będę jeszcze rozmawiał z psychiatra i onkologiem prowadzącym, czy da sie to jakoś ogarnąć lekami ( np. Chlorprotiksen na wejściu, ewentualnie jakaś przerwa, benzo w tabletkach lub dożylnie, ale to sie aż prosi o odwyk po chemii i kolejne uzależnienie do kolekcji). Pani proponowała mi wszczepienie portu - jak przeczytałem co to jest, to klasycznie - zemdlałem. Do dzisiaj mi sie to śni.

Co
No to co, teraz tylko trzy cykle po 3 tygodnie chemioterapii BEP, pół roku życia #!$%@? do śmieci (dla odmiany tylko pół roku a nie 9mcy, heh), wyleczyć się i poczekać znowu rok, aż coś mnie #!$%@?.

Wracam po tabletki do psychiatry, bo z tymi moimi omdleniami to ja nie wróżę dobrze tej chemii.

Bóg z wami, #!$%@? z nami.
#rakjadra #nowotwory #borderline
Chciałem sobie ułatwić przyszła chemię, poszedłem się zaszczepić. Na drive'a. W sumie to pojechałem, ale tylko w jedną stronę (nie ufajcie jak mówią, że to jak podjechać do maczka, nie dają cheeseburgera). Efekt? Omdlenie, kolejne godziny wyjęte z życia, musiałem angażować ludzi, by ktoś mnie zebrał i odwiózł do domu, potem następnego dnia wrócić do auto no i kolejny dzień zdychać w domu.
Powoli zaczyna mi brakować sił, gdzieś wewnętrznie paznokciem skrobię limit cierpienia, które jestem w stanie wytrzymać. Licząc nowotwór, bordera, chirurgię szczęki i połamane żebra - zaraz stuknie półtorej roku.
Bezsilności, polegania na innych, cierpienia nie dającego się zagłuszyć żadnymi lekami.
Propos zebra, złamałem kolejne pod namiotami, pojechałem z kumplem się odciąć od świata. Ale żeby nie było nudno - tym razem lewe.

Po prostu mnie to już męczy, wracam na terapię, bo już nie daje z tym wszystkim rady, ryczę na reklamach, mimo zapewnień lekarza, że mam świetne wyniki i przeżyje najgorsza nawet chemię - psychicznie nie daje sobie z tym rady. Z dnia na dzień co raz gorzej.
Nasieniak, złośliwe to i niepokorne. Względnie wcześnie stadium, 11go zbiera się konsylium, muszę zrobić rezonans, żeby ustalić co w trzustce piszczy. Chemia będzie. "Będzie pan żył, ale leczenie przyjemne nie będzie". Muszę wrócić też do farmakoterapii, bo od stresu cały czas czuję ucisk nad czołem, nie mogę się skupić, zapominam co chwilę co robiłem, stąd też te okazjonalne ataki paniki "bo mam wylew". Guz mial równo 8cm.

Kupiłem gitarę elektryczną, zawsze się chciałem naumiec grać, ale wadliwa i dopiero w przyszłym tygodniu będę mógł zacząć, jak wymienia.

#!$%@? ZNOWU ileś tygodni w domu, aktualnie w stresie, później w bólu, potem znowu schodzenie z #!$%@? leków na tępy łeb. Ile można, #!$%@?...

Nie
Muszę coś opisać.
Dzisiaj od rana dziwnie się czułem, nasiliło się dziwne uczucie w głowie po powrocie ze sklepu rano. Miałem wrażenie, jakby mi opadala jedna połowa twarzy, lewa noga jak zwykle gorzej pracuje po operacji, dalej domyślacie się, co się stało.


Nie wylew, atak paniki. Nie taki jak przy igłach, prawdziwy atak paniki, utrata kontroli, już kazałem dzwonić po karetkę, plątały mi się słowa, było mi gorąco, nie byłem w stanie ustać, wzrok się rozjechał, nie mogłem chodzić, nie potrafiłem się wysłowić ani nawet zrozumieć na jaki przedmiot patrzę. Czułem, jak krew zalewa mi mózg, czułem, że umieram. Chwilę przed kumulacją poratowalem się złem koniecznym. Po 40 minutach był spokój.
Po godzinie powtórka z rozrywki, bo miałem nerwoból gdzieś w okolicy skroni. Drugie 0.5mg, 3h snu i jakoś się rozeszło po kościach.
  • 1
@Shatter Mimo całości złych rzeczy jakie mam okazję doświadczyć, to zawsze trafiam pod opiekę na prawdę dobrych specjalistów, czy to Luxmed czy NFZ, zawsze od ręki biorą mnie w akademii medycznej, gumedzie albo UCK w Gdańsku, każdy mówi żeby brusa unikać, bo mają strasznie #!$%@? laboratoria, ale tanie i dostępne od ręki.
  • Odpowiedz
" możesz umierać z uśmiechem na ustach, tak jak i żyć płacząc na każdym kroku" czyli krótka rozkmina na temat wypływu psychiki na fizyczne schorzenia.
Rano poszedłem do uck. Wiedziałem, że kwalifikacja jest na 8:30, ale i tak nie spałem, więc już czekałem od 6:50. Wiem, pandemia, nie powinno się - ale czułem się już tak źle, że było mi to obojętne. Tam chociaż by mnie odratowali w razie czego.

"Problem" urosł do na prawdę absurdalnie wyglądających rozmiarów, nawet zagorzali fanatycy działu hard na pornhub mogliby się ciut zdziwić. Bolalo podobnie jak ten ząb, co z nim miesiąc walczyłem na gumedzie, ale jednak ząb nie działa aż tak na psychikę. Krzyż, kości, kręgosłup, węzły chłonne, nerwy, drętwieje lewa noga przy złym ułożeniu, nerwobóle idące aż pod pachy, o tej ginekomastii bolesnej wspominać już chyba nie muszę. Czułem się jak wyborca PiSu, któremu ktoś bez ostrzeżenia kropelka dokleił brakujące 3/4 mózgu i zdał sobie sprawę z tego, jaki los zgotował reszcie narodu.

Po kwalifikacji (miły pan profesor, mimo wieku profesjonalny i miły, czujesz od początku rozmowy zrozumienie i chęć pomocy z jego strony, co jak pewne większość wie, nie jest codziennością) jakby mi ktoś Kaczyńskiego z pamięci skasował. Ból jest, dalej go odczuwam, ale nie mam na kogo zwalić winy za tą niedolę. Zamiast bezsensownej i niepewnej sytuacji pojawił się cel. Nie umiem tego opisać, przy miesięcznej batalii z zębem, rozcinana szczęka, tygodniach na lekach i jałowej egzystencji nie poczułem nic takiego, na żadnym etapie.
P.....i - " możesz umierać z uśmiechem na ustach, tak jak i żyć płacząc na każdym kro...

źródło: comment_16213615959fTyBjy9oIGhGoTKmJ0uKq.jpg

Pobierz
  • 2
@pianinka próbowałem, pół dnia łzy same ciekły mi po policzku. Ch.. ze mną, szkoda mi dzieci.

Wyniki są w kupię tak niejednoznaczne, że szkoda gadać.
Leczę się w luxmedzie i chyba tylko to pozwoli mi przeżyć.
  • Odpowiedz
A wiem że macie to wszyscy w dupie, ale wczoraj miałem urodziny. Na urodziny sprawiłem sobie badanie tomografem pod kątem przerzutów, wieczorem przy triumfalnym piwku oglądaliśmy (uja z tego rozumiem) płytkę z tomografu. Nie zaliczę 27mych urodzin do udanych.
#nowotwory #rakjadra #borderline

Jako znany już tutaj borderowiec stwierdziłem, że będę dodawał ten tag, bo to coś też odgrywa dużą rolę w tej całej #!$%@?, która spadła