Siedzę w przychodni. Przyszła menelica co codziennie jest #!$%@?, mieszka z ilomaś innymi zulami których jedynym zajęciem jest łojenie taniego alkoholu. Mówię jej, że musi sobie kupić na ranę którą ma Octenisept na to ona:
-A za co ja mam to kupić?!
-Nie wiem, może za pieniądze-odpowiedziałem
-Ja dostałam zapomogę i mi się skończyła, może doktor da?
-Nie.
-Jak nie mam sobie za co tego kupić! w gopsie juz mi nie dadzą,
-A za co ja mam to kupić?!
-Nie wiem, może za pieniądze-odpowiedziałem
-Ja dostałam zapomogę i mi się skończyła, może doktor da?
-Nie.
-Jak nie mam sobie za co tego kupić! w gopsie juz mi nie dadzą,
siema, to będzie trochę #!$%@? na bezczelnych żebraków i cwaniaków, których można spotkać w #krakow
Generalnie mam taką wadę, że jestem pomocny i ciężko mi obrócić głowę jak ktoś mnie prosi o pomoc. Wiele razy jej faktycznie udzielałem, bo wierze, że z natury nie wybiera się życia w bezdomności/narkomanii, ale osobiście mam już dość ...
Kiedyś Ci menele, albo naciągacze mieli chociaż jakąś kulturę wymowy, dziękowali pozdrawiali itd nawet
@mirko_anonim: błąd poznawczy zwany dowodem anegdotycznym.
Nie, nigdy nie mieli ani kultury ani oporów przed niczym, zawsze zaczepiali, zawsze kłamali i zawsze naciągali.
A gdyby trzeba było to powiem właśnie tak jak piszesz "spie%$alaj".
Nie interesuje mnie na co kto zbiera, to w 99% oszuści, a temu 1% przekaże z podatków albo prywatnych datków na jakieś dzieciaki