@taka_sobie_: jeszcze opis:

Trwało to taaaak długo, po drodze myślałam, że nigdy to nie nastąpi. Chciałam się poddać wielokrotnie. Ile musiałam kłód pokonać to nikt sobie nawet nie wyobraża. Nie jest łatwo być „mamą ginekolog” i próbować stać się specjalistą ginekologii w Polsce - nie jest łatwo być tą na pierwszej linii pomiędzy pacjentkami a lekarzami. Moja droga do tego tytułu zdecydowanie była najdłuższa i być może najtrudniejsza w historii …
Czy naprawdę skala załatwiania rzeczy "po znajomosci" w Polsce jest tak duża? Czytam sobie na fb komentarze ludzi pod wpisem o aferze z #mamaginekolog i zastanawia mnie co ci ludzie maja w głowach. Po co płacić składki skoro kryterium maja być znajomosci? Jak można uznawać, ze skoro tak "było jest i będzie", to nie róbmy z tym nic i niech nadal zdrowa koleżanka celebrytka ma pierwszeństwo ponad kobietę, która zgłosiła się wcześniej
@localoca nie wiem czy as tak duża ale 4 lata temu jak urodził się mój syn miał na plecach znamię do obserwacji onkologa - 3 dni wiszenia na telefonie na zmianę NFZ i centrum zdrowia dziecka - nic, nigdzie nikt nie wie. znaleźliśmy Panią onkolog z CZD prywatnie, poszliśmy na 2 min prywatnej wizyty a potem do CZD 3x umawiała nas jej sekretarka już za darmo. Nie jestem z tego dumny ale
@localoca: Gdyby nie rodzina to bym w ogóle nie płacił na NFZ. Mam spółkę więc robię to dobrowolnie, inaczej nie widziałym sensu. Żyję z tego że się gdzieś napiję, robię sobie znajomości i potem interesy same do mnie dzwonią. To się nazywa networking i nie jest niczym złym. Masz znajomości w służbie zdrowia - łatwiej się dostać do szpitala, masz rodzinę w policji - w swoim mieście mandat Ci nie grozi.