Wpis z mikrobloga

Czy naprawdę skala załatwiania rzeczy "po znajomosci" w Polsce jest tak duża? Czytam sobie na fb komentarze ludzi pod wpisem o aferze z #mamaginekolog i zastanawia mnie co ci ludzie maja w głowach. Po co płacić składki skoro kryterium maja być znajomosci? Jak można uznawać, ze skoro tak "było jest i będzie", to nie róbmy z tym nic i niech nadal zdrowa koleżanka celebrytka ma pierwszeństwo ponad kobietę, która zgłosiła się wcześniej i potrzebuje pilnej konsultacji? Wszedłem na profile tych ludzi i nie wierze, ze oni naleza do grona uprzywilejowanych, korzystających z systemu znajomosci. To zwykle kury domowe po 30, widać po zdjęciach i po twarzach ze żadne bogaczki ani osoby obracające się w środowiskach które mogą coś wartościowego "zalatatwic". Zwykle wojtki budowlance z fotami brudnego dzieciaka w domowym barłogu. Dlaczego ludzie tak wspierają elity w tym, aby dalej mogły czuć się lepsze? Przecież niż z tego nie maja.

Wydaje Mi się, że Ci co tak plują jadem i hejtuja Ją to poprostu Jej nie lubią. Powiedziała prawdę, każdy kto ma znajomości to z nich korzysta. Tak było i nadal tak będzie.

Wszyscy oburzeni, ale jak jest taka okazja, że ktoś komuś załatwi bez kolejki albo bez czekania miesiące na wizytę to idzie i się nie zastanawia. Mama ginekolog paplała na live i chyba się zapomniała ????a teraz odczuje tego skutki. Brawo dla Niej! ???????????? Inni z kolei polansują się na jej wypowiedzi.... ???? I życie toczy się dalej!

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #afera #przemyslenia
  • 2
@localoca nie wiem czy as tak duża ale 4 lata temu jak urodził się mój syn miał na plecach znamię do obserwacji onkologa - 3 dni wiszenia na telefonie na zmianę NFZ i centrum zdrowia dziecka - nic, nigdzie nikt nie wie. znaleźliśmy Panią onkolog z CZD prywatnie, poszliśmy na 2 min prywatnej wizyty a potem do CZD 3x umawiała nas jej sekretarka już za darmo. Nie jestem z tego dumny ale
@localoca: Gdyby nie rodzina to bym w ogóle nie płacił na NFZ. Mam spółkę więc robię to dobrowolnie, inaczej nie widziałym sensu. Żyję z tego że się gdzieś napiję, robię sobie znajomości i potem interesy same do mnie dzwonią. To się nazywa networking i nie jest niczym złym. Masz znajomości w służbie zdrowia - łatwiej się dostać do szpitala, masz rodzinę w policji - w swoim mieście mandat Ci nie grozi.