Skończyłem niedawno Far Cry, ostatni raz grałem gdzieś w okolicach premiery, może trochę później. Niewiele pamiętałem z gry, tylko mutasy, finał na wulkanie i etap co łódką się płynęło przez rzekę. A no i wydaje mi sie, że kiedyś było prościej XD teraz nierzadko dostałem po dupie. Ale mimo wszystko nadal zajebiście się grało.
#fpp #fps #fpsy #shooter #gry #staregry
#fpp #fps #fpsy #shooter #gry #staregry
Fabuła prosta jak #!$%@?, my są dobrzy, oni źli, grając po kolei jako cztery postacie przemierzamy cztery żywiołowotematyczne epizody by zebrać elementy zbroi, a wszystko to aby w piątym rozdupić final bossa.
Hasło “Psycho Circus” idealnie oddaje atmosferę w grze. Cyrk na kółkach, pod każdym względem. Dizajn leweli? Proszę bardzo, cyrki, zamczyska, regały na bibliotece, dachy wieżowców, podziemia, kończysz jeden etap i okazuje się że wieża katedry jest elementem cyrku. Spluwy? Jakiś lodowy karabin wyglądem przypominającym czejnguna, potężna rura z łańcuchami pełniąca rolę szotgana (w ferworze walki z otworów wydobywa się dym jakby wujek kazek rozpalał w zimie), bicz, granatnikorakietnica naramienna (do dupy, robi duże bum ale splash damage nie istnieje, poza tym pociski są tak wolne że nadaje się chyba tylko do anihilacji kadłubków z nogami). Do tego każda postać ma broń specjalną (na krótki zasięg jak pazury, topór) czy dalekiego zasięgu (włóczniorailgun albo smok co zieje ogniem). No arsenał mocno odjechany. Podobnie jak przeciwnicy, którzy staną nam na drodze. Począwszy od prostych kadłubków z nogami (atakują nas dziesiątkami, nierzadko wychodzą z teleportów), które bardzo fajnie się rozpadają, przez psy szczekające fireballami, kolesi z tarczą na brzuchu do odbijania pocisków i armatą zamiast łapy. Arachnoklauny, pierdzące gazowce latające, klauny, typy z dwutonowymi odważnikami zamiast rąk. Bestiariusz totalnie odjechany.
A