Pojawiła się na stole zastawa, wypolerowany samowarek, dzbanuszki z mlekiem, misa z owocami. Panna Jelena, z główką lekko pochyloną, spoglądając spod rzęs czarnych, zaczęła bawić się rajskiem jabłuszkiem. Obserwowało się ją przez palce lewej ręki, na której wspierał się teraz ciężar głowy bezwładnej. Panna śpiewała coś pod nosem, chochlik-iskiernik przeskakiwał z jej oczu w rubin na szyji i z powrotem. Wysunąwszy w wielkim namyśle koniuszek języka, położyła różowe jabłuszko pomiędzy samowarem a
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Krever: Uwielbiam tę jego bezosobową formę. I pozwolę sobie dodać: ten, komu wydaje się, że mistrzem polskiego sc-fic jest Lem, musi mieć potężne braki z literatury. Jak dla mnie, to dzieli ich przepaść. Zarówno stylistyczna, jak również pod względem głębi przedstawionych światów.
  • Odpowiedz
@LebronAntetokounmpo: Z tym porównaniem do Lema, to bym nie przesadzał. Takich porównań mogą dopuszczać się jedynie osoby, które albo nie czytały nic ambitniejszego od Dukaja, albo Lema zwyczajnie nie rozumieją, dostrzegając jedynie jego warstwę fabularną - a nigdy nie była ona szczególnie rozbudowana. Oboje piszą na inne tematy, w zupełnie inny sposób i w zasadzie jedyne co ich łączy, to zamiłowanie do neologizmów i erudycja. Lem do swoich historii wplatał
  • Odpowiedz
Wczoraj żebrak kawiarniany – dzisiaj niemal bogacz; wczoraj jeden z warszawskich wiecznych studentów, z prospektem kolejnego tysiąca wieczorów spędzonych nad wódką, papierosami i kartami, na drodze ku wczesnej starości zwieńczonej mniej lub bardziej romantycznem zejściem na gruźlicę lub syfilis – dzisiaj... kto? A przecież już od ponad roku, od śmierci matki tylko czekałem na okazję, czekałem na pieniądze – by uciec. Precz z tego miasta, precz od tych ludzi, precz ode mnie
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Było takie opowiadanie Dukaja co ludzie handlują czekoladą jak narkotykami.
Bo urzędy uznały, że jest niezdrowa i zakazali.
Dozwolone tylko zdrowe jedzenie.
Ktoś tytuł kojarzy?
Może to Czarne Oceany były?
Ze 20 lat temu czytałem nie pamiętam.
#ksiazki #pytanie #dukaj
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@masz_fajne_donice: Aż ściągnąłem ebooki i poszukałem.
Najbliżej jest chyba to:

Ulrich von Jungingen otworzył piwopiwo. Piana strzeliła mu na T-shirt z neonem: CZEKOLADA S--S K-----A. Nie zwrócił uwagi, szeroki uśmiech na jego nieogolonej twarzy nie zmniejszył się ni o milimetr. Ulrich von Jungingen był szczęśliwym niewolnikiem swego przodomózgowia.


Z Króla Bólu.
W Czarnych Oceanach czekolady brak.
  • Odpowiedz
@masz_fajne_donice: Przeszukałem swoje eBooki pod kątem słowa "czekolada" i najwięcej wyników było właśnie w Królu bólu, ale raczej w innym kontekście, ale też nie mam wszystkich książek Dukaja w formie ebooka. Sam takiego opowiadania nie pamiętam. To na pewno Dukaja było?
  • Odpowiedz
Spojrzeć na szron na szybie, na te niby-kwiaty zarastające ją od okiennicy ku środkowi... Jest tylko mróz, presja zewnętrznych warunków; pod nią wilgoć objawia się w tej i innej postaci. Gdyby szron przyjmował jeszcze bardziej skomplikowane formy, gdyby szybciej reagował na zmiany warunków zewnętrznych, gdyby w jego zawiłościach ukazywały się sensy głębsze – czy wówczas uznalibyśmy go za niepodległą, świadomą istotę?

Dlaczego więc o lutych mówimy „oni”?

Dlaczego o sobie mówię „ja”?

O
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jakiż egoizm kryje się w żałobie! Cóż za samolubstwo - rozpaczać po czyjejś śmierci! Utraciliśmy kogoś, kto był dla nas źródłem przyjemności, korzyści, czyja obecność wywoływała w nas pozytywne uczucia - i teraz rozpaczamy. Że już nie dane nam będzie zaznać z nim takich a takich radości; że nie wprawi już nas w taki a taki nastrój; że będzie ciężej. Więc smutek i płacz - bo umarł. Co za hipokryzja!

Być może
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mirki, ma ktoś może "Po Piśmie" Dukaja w formie ebooka? Mam wersję papierową, lecz czeka mnie kilka godzin w pociągu i czytanie na kindlu byłoby wygodniejsze.
#dukaj #ksiazki
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jaka jest główna różnica na sto, dwieście, tysiąc, dwa tysiące lat wstecz i dawniej? Pomijając scenografie i tech.

Zakreśl wokół siebie okrąg: co wewnątrz - temu możesz współczuć; co na zewnątrz - to tak obce, że serce nie dotknie.

Kto mieści się wewnątrz kręgu?

Najpierw tylko samce tej samej krwi

Potem - tego samego przymierza

Potem - tego samego bóstwa i ciała
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Za każdym razem przysięgasz na wieczność.

Pierwszą żonę poślubiasz na studiach lub tuż po.

Macie po dwadzieścia kilka lat. Jesteście rówieśnikami, prawie.

Pochodzicie z tego samego pokolenia, tego samego świata. Rozumiecie swoje marzenia i ambicje.

Ona oddaje ci energię, abyś mógł przebić się na szczyt. Ona rodzi ci pierworodnego. Z nią budujesz pierwszy dom i odnosisz pierwsze zwycięstwa.

Ale mija czas. Dzieci dorastają. Ty jesteś mężczyzną sukcesu
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Przeczytałem właśnie "Po piśmie" Jacka Dukaja i (choć mało czytam książek) bardzo mi się podobała o wciągnęła mnie swoimi rozkmiń ami bardziej niż nie jedna powieść. No kurde, w życiu bym nie pomyślał że np. Istnieje w naszym organizmie nerw który odpowiednio stymulowany myślami pozwala pokonać stres i depresję, albo to, że ludzie konserwatywni w głębi duszy marzą o duchu bez ciała, ale boją się do tego przyznać. Czy choćby rozkminy na
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

To jedyny biznes, który zachowa rację bytu, gdy już wszystko będzie tanie, luksusowe i bezpieczne. Tego, co naprawdę oryginalne, nie wymłóci ze starych danych żadna moc obliczeniowa.

Jedyny biznes w nieskończoności: produkcja sensów życia.

My je produkujemy. My dla was. Żebyście do reszty nie zatonęli w nolensum.

My my my. Dzień po dniu. Wyżymając do cna neurony. Spuszczając spermę z duszy. Rwąc sobie zęby z d--y.

Jacek Dukaj, Król Bólu

#
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Obraz: Przedstaw sobie sytuację etyczną człowieka jako wędrówkę po dwuwymiarowym polu przeszkód, pułapek i labiryntów dobra i zła. Wędrujący otrzymał na początku instrukcję (Kodeks, Przykazania) mającą go prowadzić: IF X THEN RIGHT/ LEFT/FORWARD/BACK. Instrukcja się sprawdza, dopóki człowiek nie natrafia na schody i windy prowadzące do góry i w dół - dodany zostaje wtedy trzeci wymiar przestrzenny. (Przestrzeń możliwości powiększyła się o nowe zmienne; dawniejsze stałe okazały się zmiennymi). I niemożliwym jest
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

- Kupcem! No to czemu ty nie jesteś kupcem?

- Nie robimy wszystkiego tego, co moglibyśmy. To jest skomplikowana sprawa. Naprawdę...

- Tato!

- No dobra.

Przysiadła na piętach po drugiej stronie grządki, zsunęła kapelusz na plecy. Zdjąłem drugą rękawicę, otarłem dłonie o spodnie. Zastanawiałem się, jak jej to wytłumaczyć. Koniunkcja Szóstej i Piątej planety Meduzy - gazowych olbrzymów na granicy nuklearnego zapłonu, z albedo oscylującym wokół stu procent - skręcała lekko
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Krever: zauroczył mnie ten fragment, aż sobie obczaiłem opinie na temat książeczki z której pochodzi. I zdaje się niestety, że jak to zwykle z dukajem, przekombinował język i narracja tonie w zbędnych udziwnieniach ;/ nie kupię, bo pewnie się odbiję od niej z równych hukiem co od "perfekcyjnej niedoskonałości"
  • Odpowiedz
Zainspirowany "Po piśmie" sięgnąłem po "Serce ciemności" i gorąco polecam. Mimo że nigdy nie byłem fanem oryginału to dukajowy przekład czytało mi się bardzo dobrze. A bo i mamy tu

Dukaja opowiadającego Conrada opowiadającego Marlowa opowiadającego Kurtza.

A cokolwiek opowiada Dukaj jest dobre.

#dukaj
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach