@zszokowana_ryba: nie próbowałam jej nigdy (bardzo chciałabym), ale LSD mi bardzo pomogło, w zasadzie można rzec, że odmieniło moje życie

I dla ciekawskich, co nigdy nie brali i bez większego przekopania tematu go wcisną w grupę wszystkich innych dragów - to nie jest tak, że sobie bierzesz i jest super, wszystko nagle jest kolorowe i piękne i jak kończy się działanie to jest się innym człowiekiem.

Wręcz przeciwnie; ogółem kwas polecam
@CacyIsBack: Rzyganie jest w niespełna połowie przypadków (na sześć sesji z ayą, tylko raz rzygałem). Sranie jest w jeszcze mniejszej liczbie przypadków, a jeżeli już, to nie jest niekontrolowane - nie znam przypadku, żeby podczas rytuału ktoś nie zdążył do łazienki, gdy potrzebował. Nie ma delirki. W części przypadków jest za to wrażenie, że się umiera (zwłaszcza za pierwszym razem). Pot niekoniecznie jest zimny (mi zawsze się wydawał ciepły). Co do
@Jakis_Leszek: U mnie było tak, że po doświadczeniu tzw. śmierci ego, doświadczeniu wszechświata, jedności z Absolutem i wrażenia bycia dotkniętym przez Boga, zacząłem przechodzić etap zapętlania i miałem wtedy m.in. wrażenie, że osuwam się w nicość, że jestem rzucany do coraz to kolejnych światów przez coraz to kolejne "bramy". Przy czym, wiązało się to z poczuciem, że jestem jakby "uwięziony" w tych światach i że już nie należę do naszego, znanego
@wielad: Tylko że to wszystko w abstrakcyjnej postaci, a nie dosłownej. Efekt po ayi jest taki, że ma się wrażenie bycia w innych światach, w których wszystko jest całkowicie inne - nie ma czasu ani przestrzeni, nic nie jest osobnym bytem, tylko wszystko jest ze sobą połączone i jest częścią Jedni. Zmysły działają całkowicie inaczej, sposób odczuwania emocji też jest całkiem inny. I do tego dochodzą również efekty wizualne, w mniejszej
To co napisze jest skierowane przede wszystkim do #depresja a praktycznie w ogóle do #narkotykizawszespoko
Jeśli ktoś w swej walce próbował już dużo i efektów nie widać a czuje potrzebę to może moment by poważnie pomyśleć o ceremonii #ayahuasca ewentualnie dla „wytrwałych” połączona (nie w tym samym momencie)z #psylocybina która w tym wypadku także jest podawana z rutą stepową ale mniejsza o to. Kto szuka zanajduje więc nie będę się rozpisywał o
Jestem 24h po 'podróży' zwanej Ayahuascą. ( rytualny psychodelik zażywany w formie napoju.)
1. Dlaczego się na to zdecydowałem?
Od wielu lat choruje na #depresja. Psychologowie, leki, szpital psychiatryczny dziennie nie pomagały, dostałem ofertę od znajomej której Ayahuasca pomogła. Jestem przeciwko narkotykizawszespoko i nie mam zamiaru próbować innych psychodelików.
2. Przebieg
Kilka tygodni czekałem, aż Ajałaskowy guru będzie wolny. 'Guru', 'Przewodnik' który mnie prowadził jest osobą doświadczoną, znaną w rytualnych
Rytuał Kambo czy Ayahausca?

Leki nie pomagają, sport nie pomaga, relacje ze znajomymi nie pomagają, seks nie pomaga.

Myślałem może, że być może problem jest prosty. "W zdrowym ciele, zdrowy duch". Teraz wszędzie chemia, nasz organizm jest stale infekowany przez toksyny. Nie wiadomo jaki ma to wpływ na ciało oraz mózg. Pomyślałem o czymś hardkorowym. Bardzo poważnie myślę o przejściu rytuału kambo. Ale wcześniej chcę zrobić ekg serca i tomografię głowy (aby
Pobierz theonlytime - Rytuał Kambo czy Ayahausca?

Leki nie pomagają, sport nie pomaga, rel...
źródło: comment_FJKL7mY8NXx2oKPXqiux8ZfcR8OXd7Y7.jpg
@theonlytime: jak już chcesz sięgać po sposoby spoza mainstreamu psychiatrii to sięgnij po psychodeliki np. grzyby na które jest właśnie sezon. One mają przynajmniej potwierdzone naukowo działanie.
"Oczyszczanie ciała z toksyn" to pseudomedyczny bełkot. Twoje ciało samo się oczyszcza z toksyn, a wszelkie rytuały, głodówki i inne gówna to bzdury do wyciągania hajsu z frajerów.