Nie wiem co mnie skłoniło aby pisać takie rzeczy na portalu ze śmiesznymi obrazkami, ale trudno. Jakoś muszę to z siebie wyrzucić.
Dzisiaj po godz. 3 odeszła ode mnie moja wieloletnia dziewczyna. Byliśmy ze sobą ponad 10 lat - ta dekada była wypełniona ogromnym szczęściem, które mnie spotkało z jej strony - najpierw spotykaliśmy się, aby w ogóle ocenić czy się lubimy, potem codzienne pisanie po 100-200 sms/dzień, potem sama świadomość o
@LSkiper: to bardzo przykra i smutna historia - współczuję. Tak czy inaczej nie powinieneś deprecjonować przypadków "ćpunów, chlorów i alkoholików" - ci ludzie też mają swoje problemy i często sytuacja, w której się znajdują jest efektem tego, że im się coś nie powiodło. Oni nie są gorsi od nikogo. Ja sam jestem alkusem, ale nie dla zabawy, tylko od wiecznej samotności i odrzucenia przez osobę, na której mi bardzo zależało
@RudyZibi: kompletnie nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Czy ja się licytuję o długość życia bohaterki wpisu vs menele? Ja tylko nawiązuję do tego, że autor poniża ćpunów i alkoholików - że oni są gorsi od jego dziewczyny. Ja byłbym ostrożny i jednak traktował każdego człowieka osobno - każdy ma swoje życie i życie jego dziewczyny nie jest lepsze od kaźdego innego
@RudyZibi: to skoro mówisz o czymś innym to po uj walisz do mojej wypowiedzi tekst bez żadnego nawiązania? Ja się nie wypowiadałem na temat długości życia xd jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem to nie komentuj lepiej.
1. Jak mogliście już zauważyć, na górnej belce serwisu pojawiło się - dobrze Wam znane - czerwone serduszko WOŚP! Wykop, jak co roku, wspiera @fundacjawosp W tym roku również zachęcamy Was do wpłat na rzecz Fundacji. W komentarzach do wpłat możecie oczywiście pozdrawiać Michała (⌐͡■͜ʖ͡
@wykop fajnie by było, jakbyście w końcu naprawili problem z wyświetlaniem się wielokrotnie tego samego wpisu na mikroblogu w miarę przewijania/przechodzenia do kolejnych stron. Serio, czasem się zjeżdża i 3x trzeba przebijać się przez to co się widziało i po prostu się odechciewa.
Nie ma w moim życiu niczego, na co bym czekał - czy to w długiej czy w krótkiej perspektywie. Żadnego konkretnego wydarzenia - urlopu, wycieczki, imprezy, zakupu czegoś, premiery filmu/gry, zmiany pracy... zmiany czegokolwiek, nawet weekendu niespecjalnie wyczekuję. Nie ma też żadnej konkretnej osoby, na spotkanie z którą bym czekał. No dobra, jak mocno naciągnę, to chyba czekam tylko na wiosnę - uwielbiam długie spacery w ciepłe dni. Ale poza tym nic.
@cichy-spokojny-grzeczny: jak miałbym na sobie jeszcze jakiś obowiązek to bym się załamał. Uznaję w moim życiu to za jakieś osiągnięcie mimo wszystko - jestem całkowicie wolny. Mogę dosłownie spakować się w samochód i pojechać gdzie mi się podoba i zostawić wszystko. Ale nie wiem gdzie, niczego konkretnego nie pragnę, nic mnie nie cieszy. Pewnie jakbym se znalazł kobite to by nabrało trochę kolorytu, ale to totalna abstrakcja.
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Dziękuję Bogu, że mam rodziców i mogę z nimi spędzić Święta. Gdyby nie oni, cały ten czas spędzałbym sam. Z każdym rokiem pojawia się coraz większy smutek, widzę jaka przepaść dzieli mnie od innych ludzi z mojej pracy i zastanawiam się, czy już zawsze tak będzie, czy nigdy nie będzie dane mi założyć własnej rodziny, czy nigdy nie będę dostawał od nikogo życzeń i tak dalej... Ktoś kto nie był w podobnej
@OstatniRomantyk92: ja nie mam rodziców, tylko rodzeństwo i dalszą rodzinę, i... mimo wszystko nie chce mi się do nich jechać i wolałbym spędzić ten czas sam z butelką wódki, kompletnie jestem niewrażliwy na magię świąt. To chyba już etap terminalny.
Dzisiaj byłem u dentysty i dopiero w domu się zorientowałem, że między jedynką i dwójką nie zostawiła mi spacji (szczeliny) i co teraz? Tak jakby zalepiła od strony języka i przeszlifowala. Na fotelu tego nie czułem bo cały przód gęby był znieczulony
I co teraz? Mam dzwonić z reklamacją i ma naprawić? Czy będzie musiała wszystko rozwalić i zrobić od nowa? Jeszcze tak nie miałem, przecież musi być prześwit, no nie?
@Larsberg ja myśle że atak sie udał i zostało stworzone hasło na płycie głównej, ale że bylo to „bonzo123” to moderacja przez te kilka godzin trafiła w końcu.
ZACZYNA SIĘ Najgorszy okres w życiu przegrywa właśnie się zaczyna. Jesteśmy już po wszystkich świętych więc oskarkowa "złota polska jesień" za nami. Rozpoczyna się epizod znienawidzony przez każdego przegrywa. Niedobór witaminy D przez brak słońca skutecznie osłabi jakiekolwiek ambicje. Nawet konia się nie będzie chciało walić. Istna wegetacja i tak aż do wiosny. Wielu huopów wyloguje się w tym okresie, wielu neetowców nie wyjdzie nawet po zupke kińską z piwnicy. Sam osobiście w tym okresie popadam w marazm, niemoc. Nawet gdybym był milionerem to w tym okresie myślałbym o długości sznura potrzebnego by zawiązać pętle.
KOŁCHOŹNICZE HUOPY Według mnie ta grupa ma najgorzej. Neetowiec usiądzie przed kompem, pomasuje kutacza, #!$%@? ziemniaki z cebulą i tyle, koniec dnia. Huop kołchozowy niestety musi wstać o 6:00 (mój przykład) do pracy, na dworze ciemno i zimno. Szybka kawka, sranie, na konia walenie nie ma czasu. Potem droga do kołchozu, powoli robi się szaro. Następnie do godziny 16 praca w jasności a od 16 do 20 praca w czeluściach diabelskiej ciemności. Następnie powrót na bazę huopską by spożyć na szybko jakieś gówno i spać, bo jutro trzeba wstać. Dni zlewają się w jedność.
@HuopWsiowy: mam tak samo, późna jesień mnie totalnie rozkłada psychicznie. Cała ta ponura aura, zapach zimnego, jesiennego powietrza, krakanie gawronów (czy to co tam jest to czarne) w mroźne poranki - nie znoszę tego. A boże narodzenie lubię, bo to moment, kiedy dni się wydłużają i odbijamy się od zła :)
#przegryw #samotnosc #borderline Czy tylko ja przeżywam w tym roku najcięższy okres swojego życia? Wiem ze to nie jest odpowiednie miejsce na takie żale ale już czasem to wysiadam. Straciłam narzeczonego, mieszkanie, psa, znajomych a wszystko przez nieleczonego bordera. Ponadto zrozumialam jak moja matka jest bardzo toksyczna i nieodpowiedzialna osoba. Diagnoza bordera to dla mnie jak wyrok. Z jednej strony chodzę na terapie, robię co mogę