Tygodnik TVP: Wskrzesili odcięty od ciała mózg. Mózg Alfiego nie miał na to szansy
To nie będzie historia o wybitnej powieści Johna Steinbecka „Myszy i ludzie”. Ani o piosence Myslovitz o tym samym tytule, chociaż jej refren byłby niezłym leadem: „W każdą noc, w każdy dzień, wielki ból i przerażenie…”
Otóż dokładnie w tą samą noc, gdy sąd decydował o być i nie być małego Alfiego z Wielkiej Brytanii, gdyż mózg chłopca – jak twierdzili lekarze – był niefunkcjonalny, a podróż do włoskiej kliniki chętnej ratować mu życie była groźna dla zdrowia, naukowcy z Kalifornii opublikowali na łamach prestiżowego „Nature biotechnology” wieść, iż potrafią wyhodować ludzki mikromózg. I nie tylko – by zapewnić mu wspaniałe warunki rozwoju, mogą go wszczepić myszy. A w dniu, gdy maleńki Brytyjczyk opuścił ten jedyny znany nam świat, badacze z Yale obwieścili, że zdołali utrzymać przy życiu przez 36 godzin mózg świni odłączony wcześniej od ciała zwierzęcia. Wielki i – jak zapewniają badacze – w przyszłości płodny w medyczne skutki postęp w neurobiologii.
Ja rodziłam w Niemczech, młoda była ułożona pośladkowo - zarówno lekarz prowadzący jak i ordynator w szpitalu namawiali mnie na poród naturalny (!), albo obrót zewnętrzny, czyli przeciskanie dziecka rękoma przez fałdy brzuszne tak, by się obróciło. Makabra.
Mysle, ze zle odczytaliscie moje intencje. Naprawde nie rozumiem tego minusowania. Będąc w ciazy, a byłam w tym stanie zaledwie trzy miesiace temu, siedzialam na matkowych i madkowych grupach. Niektore dziewczyny z imienia i nazwiska opowiadaly koszmarne historie o przeciaganiu porodu do ostatniego momentu, by tylko uniknac cesarki. Tak samo mnostwo postow pt. "Jak dostac skierowanie na cesarke, bo paralizuje mnie na mysl o bolu", pojawialy sie nierzadko.
Jezeli jest inaczej - ogromnie sie ciesze, bo odmawianie kobiet cesarki, kiedy ma do tego wskazania albo robi pod siebie ze strachu to gwalt na prawach