Nie mierzyłam czasu (żeby się nie zniechęcać, poza tym szczęśliwi czasu nie liczą, nie? xD) ani odległości (+/- jakieś 4km). Trochę biegłam, trochę szłam, nie dałabym rady biec cały czas, ale i tak jestem z

- tos-1_buratino
- dos_badass
- Krol_Dzielni
- LifeReboot
- sprawek
- +193 innych
50km - wczoraj 2h z grupą mojego młodego. Moim zadaniem było zgarnąć co odpadło na podjeździe i dociągnąć do "peletonu". Zadanie wbrew pozorom nie jest proste, bo przeważnie jedno mocniejsze szarpnięcie i znowu odpada. Ogólnie widać zastanie po zimie, bardzo dużo dziwnych, niebezpiecznych sytuacji. Przykładowo, jeden zakręt, ślisko trochę piachu, z górki. A z przeciwka jedzie ciężarówka, ktoś na czołówkę wyskakuje, inna osoba