Jest w tym pewnego rodzaju tragedia: zapłakani rodzice mówią, że syn był dziwny, odmawiał pomocy psychiatry i wizyt u psychologa/terapeuty. Po interwencji lekarza (ponoć) wdało się jakieś zakażenie, które później utożsamiał jako celowe i wrogie (urojenia prześladowcze) działanie więc działał odwetowo (brak regulacji emocji). A w mediach rozprawa jak uniknąć takich sytuacji w przyszłości i mało się mówi o tym, że to przede wszystkim człowiek chory psychicznie. Środkiem do uniknięcia ataków na

DartNorbe







































