Wymyśliłem dla swojej różowej grę. Nazywa się - dom. W naszej relacji ja jestem mistrzem gry i wymyślam zdarzenia, wyzwania i questy. Rozwieszam wydarzenia na karteczkach po domu np "nawiedził cię brud na podłodze - musisz użyć czaru mop i zlikwidować zagrożenie, które dotknęło całej powierzchni płaskiej w mieszkaniu. Otrzymasz za to 50 punktów doświadczenia". Questy są różne "twój mąż wrócił właśnie z bitwy w pracy. Wygrał ją, jednak kosztowało go to wiele punktów HP i zużył niemalże całą manę. Aby przywrócić go do stanu pierwotnego musisz dostarczyć itemy: lasagne i piwo. Nagroda: 75 punktów doświadczenia".
Wydarzenia są losowe np "zabrakło piwa w spichlerzu. Uzupełnij zapasy, a będzie ci dane 20 PD"
I tak sobie rozwija postać, porobiłem progi - 1lvl to np 100 PD, potem 150 PD, 250 itd. Za każdy wbity poziom uzyskuje jakiś "dar" np może sobie wyjść na zakupy, albo wezmę ją na jakiś wyjazd, zorganizuję jakieś fajne wydarzenie.
"Zadanie:
Wydarzenia są losowe np "zabrakło piwa w spichlerzu. Uzupełnij zapasy, a będzie ci dane 20 PD"
I tak sobie rozwija postać, porobiłem progi - 1lvl to np 100 PD, potem 150 PD, 250 itd. Za każdy wbity poziom uzyskuje jakiś "dar" np może sobie wyjść na zakupy, albo wezmę ją na jakiś wyjazd, zorganizuję jakieś fajne wydarzenie.
"Zadanie:
Hej, hej. Chce się rozstać z chłopakiem. W sumie to nie chcę ale coś mi mówi, że powinnam. Moja podświadomość krzyczy "ZOSTAW GO!" a z kolei serducho woła "przecież go KOCHASZ!". Jestem w kropce. Czasem mam wrażenie, że ja po prostu nie nadaję się do związków. Czasem mam ogromną potrzebę przebywania z kimś ale zazwyczaj wystarcza mi po prostu miło spędzony dzień i udany seks. Nie mieszkamy jeszcze razem.