Marble to program w którym możemy oglądać ziemię oraz kosmos. Posiada wiele map ziemi z różnych okresów począwszy od 1492 roku. Możliwe jest również użycie map określających średnie temperatury w lipcu i grudniu, widok ziemi nocą, z satelity czy mapę polityczną. Zawiera możliwość przeglądania ziemi z użyciem map OpenStreetMap, za pomocą których można planować i wyznaczać w trasy.
Mój mąż szuka nowej pracy, bo w starej się już zasiedział i źle na niego wpływa. Wczoraj, za moją stanowczą namową byliśmy kupić nową marynarkę i spodnie, żeby się dobrze prezentował i lepiej czuł na zbliżającej się rozmowie kwalifikacyjnej. Teraz skracam trochę rękawy w marynarce i myślę o nim. Przyjemnie jest patrzeć jak nabiera pewności siebie, staram się go wspierać i motywować. Mam nadzieję, że odniesie sukces i zacznie coś nowego, bo
Wiecie że przekształcenie 1 hektara gruntów rolnych w dzialki budowlane kosztuje, UWAGA, od 80 do 450 tysięcy złotych, w zależności od klasy ziemi? ( ಠ_ಠ)
Dookoła Polski na rowerze po raz... Otóż nie tym razem! Tym razem wyszło, jak część z Was przewidywała, że czas na Eurotrip. Pi razy oko: Kraków => Wrocław => Kostrzyn nad Odrą => Berlin => Magdeburg => Amsterdam => Bruksela => Paryż => Luksemburg => Praga => Brno => Kraków (czarna). Rozważam też wersję z Monachium, Wiedniem i Bratysławą (czarno-czerwona), ale to zależy od propozycji noclegów.
W tamtym roku, po 4 wyprawach po Polsce, udało się z Waszą pomocą (a było Was naprawdę sporo) zwiedzić wszystkie 2479 gmin w Polsce. W tym roku też mam nadzieję nie będzie gorzej, a i może ktoś dołączy na kawałek na trasie. Prośba o wyplusowanie tego, coby do większej ilości osób to dotarło, a oni chcieli się podłączyć, zaoferować nocleg itd. Na pewno będzie trudniej niż jak jeździłem przez Polskę, bo mniej Was na emigracji. Fakty:
1. Termin – start w 23 czerwca (niedziela) z #krakow do #wroclaw. Pierwszego dnia będzie nas jechało kilka(naście) osób. Koniec pi razy oko 14 lipca. Przez 3 pierwsze dni towarzyszył będzie mi @Mortal84. Potem przez zagranicę już sam. 2. Noclegi – kto może w bliższej lub dalszej okolicy trasy mnie kimnąć i użyczyć prysznica? Orientacyjne daty naniesione są na mapę. Tak naprawdę kto mieszka w #niemcy #holandia #francja #belgia #austria #czechy proszę o propozycje nawet jeżeli wydaje się Wam, że to daleko od mojej trasy, bo trasę dostosuję pod noclegi w dużej mierze. Propozycje, a nie definitywne deklaracje, bo wiadomo, że różnie może być i każdemu może przecież coś wypaść... Co roku około 20 osób z Was mnie nocowało - o dziwo chyba udało mi się powstrzymać i nikogo nie zabić/okraść/zgwałcić, choć łatwo nie było. Kawałek podłogi do spania + prysznic + coś do uprania to już dużo,
a już w 2031 kajakiem do Brazylii, a później tourne po Ameryce Południowej: "Mireczki, czy Wasi prapradziadkowie nie wyemigrowali przed wojną do Brazylii? przydałoby się kilka noclegów" ( ͡°͜ʖ͡°)
@Kolarzino: nie mówię nie - kto wie co człowiekowi na jeszcze późniejszą starość strzeli do głowy.
A jesteś świadomi, że Wisłę nawet pomimo tak dużego długu dałoby się odratować? Że te 12 milionów przynajmniej na dług licencyjny znalazłoby się w godzinę? Że jest wiele osób zainteresowanych partycypowaniem w odkupieniu klubu i przywróceniu na dobre tory?
Dlaczego więc się tak nie dzieje? Przez kiboli. Nie chodzi już nawet o to, że mogą pobić komuś dziecko, spalić dom, lżyć na stadionie, czy robić chamskie napisy na murach, czy placówkach firm.
Chodzi o to, że ta patologia jest tam uczepiona wieloletnimi umowami w każdy jeden malutki zakamarek klubu. Że cała struktura, od biletera, po firmę cateringową - to przestępcy. Po audycie polskich przedsiębiorców wycofanie się nie było spowodowane wysokością długu, bo ten był mniej więcej znany, a po prostu umowami.
@oiio: Dokładnie tak jest, tam trzeba tą bandyterkę pozamykać i odciąć się na zawsze. Szkoda, że jednak miejscowi politycy, prokuratorzy się nie kwapią, to mnie zastanawia najbardziej, przecież Jadczak alarmował ich zanim wypuścił reportaż....
Wisła ma dużo większy potencjał niż Śląsk, ma więcej sympatyków rozsianych w całym kraju, jest bardziej rozpoznawalną markę w Polsce i za granicę, budzi sentyment, zwłaszcza w grupie wiekowej, która właśnie wchodzi/weszła na rynek pracy, a pamięta Wisłę z dzieciństwa jako krajową potegę.
@rooger: Jasne, ale jak włożysz w przeciągu 10 lat kasę w Śląsk, to on może być tak postrzegany. Wisła swoją potęgę zbudowała za Cupiała i to wcale
W licznych analizach i podręcznikach historii rosyjscy autorzy stwierdzają jednoznacznie, że sprzedaży Alaski winni są… Polacy. Polacy spowodowali ogromną dziurę budżetową w rosyjskich finansach. Wynikła ona stąd, że po pierwsze od stycznia roku 1863 do jesieni 1864 zakłóceniu uległo ściąganie podatków z kilku najbogatszych guberni całego imperium – ogarniętych polskim Powstaniem Styczniowym. Po drugie, Rosjanie, by zachować porządek w Królestwie Polskim, ściągnęli tam ogromne ilości wojska co zrujnowało budżet carskiego imperium.
@sinusik: Och jaka ta Polsza zła dla biednej matuszki Rosji. Pierw #!$%@? na inflantach, potem zdobycie stolicy i zniewolenie, potem nie chciała oddać Smoleńska, w końcu jak udało się ja ujarzmić, to z Napoleonem najechali, potem przez powstanie listopadowe stracili wpływy w Belgii, potem przez powstanie styczniowe sprzedali Alaskę, następnie nie udało się przez złych polaków wprowadzić wspaniałego ustroju komunistycznego w Europie, a gdy po II wojnie światowej Ruskie zaoferowały
Czołem wszystkim Mirkom i Mirabelkom! Mam na imię Mateusz, mam 20 lat i właśnie wydałem książkę we współpracy z absolwentami Harvard Business School - z tego tytuły organizuję małe #rozdajo ! Do wygrania dwa egzemplarze książki z wysyłką na wskazany przez zwycięzców adres. Jedna książka zostanie rozlosowana między osobami plusującymi ten wpis, natomiast drugi egzemplarz dostanie osoba, której komentarz pod tym postem opisujący co zmieniłaby w swoim życiu w przeszłości,
dziś bardzo krótki wpis z #sziszucontent bo mam niesamowity zapierdziel w pracy. Dziękuje za zainteresowanie i wszystkich obserwujących. Dłuższa historia pojawi się jakoś pod koniec tygodnia, za to teraz mam dla was ciekawostkę z Maja.
Jadąc pociągiem relacji Wrocław-Jelenia Góra podczas wtórnej kontroli biletów zaczepiła mnie starsza Pani mówiąc, że dwie osoby od jakichś 10-15 minut nie wracają na swoje miejsca. Ponadto zauważyła, że WC od tamtego czasu jest zajęte no, a że chciała skorzystać to musiała się do mnie zwrócić z prośbą o pomoc. W takich sytuacjach z góry nie zakładamy co się może tam dziać - czy to zawał serca czy po prostu ktoś z nas zapomniał odblokować WC i nikogo w środku nie ma - postępujemy tak samo, czyli: początkowo zapukałem trzy razy, odczekałem chwilę i powtórzyłem, ale ponieważ ze środka nie było słychać żadnych dźwięków (i nic dziwnego w takim hałasie) postanowiłem otworzyć drzwi i wejść do środka.
@Shishu: jak ja nienawidzę takich ludzi. Człowiek chce się, za przeproszeniem, wysrać, ale nie - oni muszą okupować często jedyny czynny kibel w składzie. Jeszcze większymi podludźmi są palacze zasmradzający kibel. Ooo, jaki to jest rak.
bardzo długo milczałam, jednak przez cały ten czas miałam Was w głowie, w najcieplejszej myśli. Doświadczenie choroby okazało się może nie tyle trudniejsze niż się spodziewałam, co po prostu bardziej wymagające. Mówiłam ciągle (niemal automatycznie), że choroba ta jest "nasza", gdyż, po pierwsze, współodczuwałam i, po drugie, czego nie mówiłam wcześniej, jednocześnie sama nieprzerwanie niosłam i niosę swoją słabość, którą od sześciu lat jest depresja. Nie zagłębiając się w naukowe terminy, książki czy inne przypadki - choroba ta ma okresy "wyżowe" i "niżowe". Moje okresy niżowe wiążą się z milknięciem i odsunięciem od ludzi - "przodem do ściany, tyłem do świata". Gdy Tato zachorował, trzeba było mi zatem założyć drugą bokserską rękawicę i uderzać już nie w jedno, a w dwa miejsca - co nie pozostawiało ręki wolnej, nawet na, choćby, pisanie do Was (czego, nie ukrywam, bardzo mi brakowało) - a jeszcze, poza bezustannym uderzaniem, w tych rękawicach trzeba było rozgarniać brzemiona mroku. Poskutkowało to zatem także wzięciem przeze mnie urlopu dziekańskiego na studiach.
Tato prawie dwa miesiące temu rozpoczął leczenie w Centrum Onkologii w Gliwicach, które, jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie (a tak będzie!), zakończy w najbliższy poniedziałek. Walkę Tata znosi bardzo dzielnie, leczenie i jego skutki uboczne są standardowe, dlatego pozwolę sobie ich nie opisywać, z szacunku dla Taty - nie wiem, którymi informacjami chciałby się dzielić. Z polekowym brakiem apetytu Tato walczył razem z rodziną - gdy stwierdził, że "może dałby radę zjeść bób", tego samego dnia ów bób został dostarczony do szpitala przez brata Ojca. Doświadczenie szpitala (jeszcze w Nowym Sączu) było wyjątkowo trudne - przyznaję, że "silnej mnie" zdarzało się wychodzić co piętnaście minut pod budynek, by popłakać. Głównie to ludzkie "dlaczego oni", "dlaczego nie oni", "dlaczego nie ja". Ludzie w każdym wieku, bardzo różne przypadki. I gorzka refleksja (a, z racji mojej choroby, powiązana z wyrzutami sumienia): tutaj, po drugiej stronie, mamy całe niebo - dlaczego więc nie całujemy z wdzięcznością każdego najmniejszego wycinka? (…) Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze co przed nami (zresztą, czy kiedykolwiek wiemy?); Tato wchodził w ten nowy świat zupełnie po omacku. Jestem z niego bardzo dumna, bo poradził sobie wyjątkowo dobrze - szczęściem w nieszczęściu w zbliżonym czasie zachorował także Znajomy Taty, leczenie rozpoczęli więc jednocześnie, w tym samym szpitalu. Ze szpitala i personelu Rodzice są bardzo zadowoleni i myślę, że polecaliby go dalej. Trzy piętra poniżej oddziału Taty leczyła, a może nadal się leczy, pewna bardzo znana polska piosenkarka.
Przesłyszenie w piosenkach, czyli efekt mondegreen
Każdy zna chyba to uczucie, kiedy odkrywa, że stara, dobrze znana piosenka okazuje się mieć inny tekst, niż nam się do tej pory wydawało. Dotyczy to głównie produkcji w obcym języku i spowodowane jest brakiem kompetencji językowych w danym momencie (nie znaliśmy danego słowa lub byliśmy słabi ze słuchu i czego nie rozumieliśmy, to sobie dopowiadaliśmy). Jest to tak zwane przesłyszenie czyli błędne zrozumienie poprawnej wypowiedzi i zastąpienie jej części homofonem lub wyrażeniem o podobnym brzmieniu.
W języku angielskim istnieje termin "mondegreen", który odnosić można do każdego rodzaju przesłyszenia, choć głównie stosuje się go w kontekście piosenek (względnie modlitw i sloganów). Ukuty został przez amerykańską pisarkę Sylvię Wright w eseju: "The Death of Lady Mondegreen", w którym opisuje jak jako dziecko przesłyszała sobie wers ballady The "Bonny Earl of Murray"
Parę lat temu jak planowałem moją podróż do Azji stwierdziłem, że o ile będzie się dało będę unikał samolotów. Jak dla mnie lot samolot to opcja najmniej ciekawa. Ot wsiada się i leci - jak się ma szczęście siedzieć przy oknie i jest akurat ładna pogoda to ma się parę minut fajne widoki przy starcie i lądowaniu. Przeglądając google maps stwierdziłem, że zarówno chcę zobaczyć Rosję, Chiny i Japonię i zastanawiałem się jak najlepiej to zorganizować, żeby nie trzeba było latać. Opcja z koleją transsyberyjską do Pekinu była kusząca. Ale raz, że wyczytałem, że to dość turystyczna trasa, dwa, że szkoda mi było jechać przez Mongolię i nie zostać tam na dłużej (a czasowo nie bardzo mi pasowało, bo bym skończył w zimę w Chinach, a tego chciałem uniknąć), a trzy - co to za podróż przez Syberię, jak w połowie odbija się gdzieś na południe.
Zdecydowałem się jechać do końca - czyli do Władywostoku. No i tu pojawił się problem co dalej. Nie bardzo jest opcja, żeby się w miarę szybko dostać stamtąd drogą lądową do Chin. Loty były za to dość drogie.
no nie łapię ... przepraszam ale za cholerę nie łapie (no chyba że to "odcinek") ... albo czytam z tezą
- piszesz ze samolot beeee bo nic nie widać (według mnie widać dużo, szczególnie własnie kierunku Azji południowej np himalaje, nocą wyładowania atmosferyczne nad Nepalem, wschody słońca itp - leciałem tą trasą z 20 razy, można też dokładne wybrać w cenie miejsce siedzenie w samolocie, rozkład miejsc zweryfikujesz większości linii oraz konfigurację konkretnych samolotów choćby na https://www.seatguru.com, albo przy odprawie poprosić o okno na całej trasie) PS. jeśli to strach przed lataniem, nie bój się tego powiedzieć, to nie jest nic wstydliwego
- potem jedziesz koleją (wydaje mi się że ma co najmniej rożne 4 szlaki) przez stepy przez 4 tygodnie oglądając trawę bo w samolocie nic nie widać, nie zatrzymujesz się w Chinach czy Mongolii bo szkoda czasu docierasz do Władywostoku na który też nie masz czasu bo musisz wbić na prom
#isis #terroryzm Dziś w nocy część więźniów powiązanych z ISIS przejęła kontrolę w więzieniu w Indonezyjskim mieście Depok. Słowo ode mnie - mieszkam w Depoku, jest to 1.5 milionowe miasto na przedmieściach stolicy Dżakarty, w pobliżu centrum miasta, w dość ruchliwym miejscu znajduje się baza wojskowa sił antyterrorystycznych, a na jej terenie wybudowano areszt i więzienie dla najgroźniejszych przestępców oskarżonych o terroryzm. Cała baza otoczona jest wysokim murem i wieżyczkami strażniczymi, a w zeszył roku przed wjazdem na jej teren zainstalowano zasieki z druku kolczastego. W pobliżu bazy są dwa duże uniwersytety, kościół, buddyjska świątynia, kilka meczetów i McDonald. Strażnikami w więzieniu są antyterroryści. Wtorek, 21.30 czasu lokalnego miało dość do awantury między osadzonymi, a strażnikami. W jej wyniku aresztanci wyrwali broń strażnikom, ukradli też broń z magazynu i zabarykadowali się wewnątrz. Powodem awantury miało być to, że strażnicy odmówili wydania osadzonym jedzenia dostarczonego przez ich rodziny. Wtorek 23.20, komendant policji potwierdził informację o problemach w więzieniu, w tym czasie wewnątrz cały czas trwały starcia między więźniami a strażnikami Środa 0.05, policja zarządza 200 metrową strefę buforową wokół więzienia, zamknięto część dróg w okolicy i ewakuowano okolicznych mieszkańców. Na instagramie pojawił się livestream prowadzony przez terrorystów. Widać na nim uzbrojonych w broń napastników, na Twitterze zaczęły krążyć zdjęcia rannych oraz zabitych. Pojawia się nieoficjalna informacja o przynajmniej 10 zabitych
Jako że mija już miesiąc od ogłoszenia awarii internetu i telewizji, 22 dzień w którym zauważyłem problemy postanowiliśmy wysłać kartkę do UPC - "rocznice" są ważne i należy je świętować. Małe statystyki: - mam otwarte 7 reklamacji - termin rozpatrzenia pierwszej mija 11.05 - otwarte dwie skargi na pracowników - wykonane 23 połączenia na infolinię o łącznej długości 252 minut.
Jak macie równanie stopnia trzeciego: ax^3+bx^2+cx+d i nie da się go pogrupować to możecie miejsca zerowe wyliczać wzorami Cardano. Nie ma ich w tablicach, więc warto je zapamiętać. #matura
@Krathac to są ludzie którzy tych wzorów nie znają? XD My to mieliśmy jeszcze przed deltą nawet taka rymowanka była: opanuj cardano a maturę masz zdaną
Hej wykopki, jest sprawa dla wykopków ze #szczecin, a dokładniej ze wsi Marszewo. Teściowa mojej siostry zleciła przewóz swojego psa firmie transportowej.Pies miał jechać z #olsztyn do #francja, osoba która przewoziła psy zrobiła przystanek w Marszewie. W tym czasie pies Teściowej uciekł, a facet pojechał dalej bez psa. Mówił, że go szukal i że pies go ugryzł, co nie wydaje sie zbyt prawdopodobne, bo Luna(psiak) jest bojaźliwa i ma bardzo łagodne usposobienie. Ogólnie firma umwya ręcę, siostra dzownila, ale dowiedziała się tylko, że nikt nie jest w stanie nic zrobić. Zamiast psa siostra może odebrać jego książeczke i akcesoria. Siostra i szwagier nie użwyają wykopu, dlatego to ja udostępniam
Marble to program w którym możemy oglądać ziemię oraz kosmos.
Posiada wiele map ziemi z różnych okresów począwszy od 1492 roku.
Możliwe jest również użycie map określających średnie temperatury w lipcu i grudniu, widok ziemi nocą, z satelity czy mapę polityczną.
Zawiera możliwość przeglądania ziemi z użyciem map OpenStreetMap, za pomocą których można planować i wyznaczać w trasy.
źródło: comment_Oi20OvqgZuk4tROVTLpY6TnTXsJ7aexu.jpg
Pobierz