Przypomniało mi się jak w szkole był jakiś dzień ziemi i mieliśmy się poprzebierać za coś związanego z planetą xd Nie miałem pomysłu na strój więc poprosiłem matkę o pomoc, wpadła na pomysł przebrania mnie za psa dalmatyńczyka xd Ubrałem białą piżamę w czarne kropki, obrożę swojego psa, matka kosmetykami zrobiła mi czarną plamę na nosie i szminką język na brodzie xd Trwało to tak długo że musiała mnie odwieźć do szkoły,
@Moonman: dzięki, niech to nie zginie. Przegadalem z gościem dziesiątki godzin, planowaliśmy cuda, chciałbym usłyszeć co u niego. Nie przeszkadzało mu to, że miał 33 lata, a gadał z gościem który miał 18 lat
Od zawsze mam bekę z ludzi, którzy obejrzeli parę brytyjskich / amerykańskich seriali, elitarność uderzyła im do głowy i odrzucili wódkę, przestawiając się na chlanie najtańszego whiskacza xD Pijesz sobie normalnie wutkie na imprezie, zimna, gładko wchodzi, otrząsa, aż tu nagle podchodzi taki i zaczyna się produkować, że jak ty możesz to pić, jego McWovitch Delicate Blend est 1931 leżakowany 1001 nocy w beczkach z tulipanowca czeczeńskiego w równo w 39 stopniach
nazywam się Bartłomiej Marszałek i być może kiedyś o mnie już słyszeliście – jestem polskim motorowodniakiem. W zeszłym roku opowiadałem o swojej pracy i pasji podczas wykopowego AMA - większość osób kojarzy mnie właśnie przez sport. Do tej pory jednak mało kto wiedział więcej o moim życiu prywatnym…
Dziś jest czas, gdy muszę się odsłonić i o nim opowiedzieć, bo bardzo potrzebuję wsparcia. Potrzebuje go moja malutka, ukochana córeczka, która jest najważniejsza na świecie. I jest bardzo chora… Zespół Retta – tak brzmi diagnoza. Na stronie zrzutki opisałem dokładnie historię choroby, będę wdzięczny jeśli zajrzycie na stronę: https://www.siepomaga.pl/malwina-marszalek
@Bartekf1h2o: P--------e, mega współczuję. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić przez co przechodzicie. Trzymajcie się cała rodziną, powodzenia i trzymam kciuki!
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Mam 28 lat i odnoszę wrażenie, że jestem opóźniony w rozwoju, ale niekoniecznie w złym tego słowa znaczeniu. Też tak macie? xD
Dziś spostrzegłem, że dopiero teraz zacząłem odkrywać w sobie pasje. Wcześniej co najwyżej bierny kibic futbolu, teraz sam gram amatorsko w piłkę nożną w B klasie (xD), zacząłem chodzić na siłownię i sprawia mi to dużo frajdy, nabyłem sporo wiedzy na temat dietetyki i odżywiania, zmieniłem nawyki żywieniowe na znacznie lepsze, rzuciłem a-----l, kupiłem lustrzankę i zacząłem fotografować wszystko co popadnie, zdałem prawko i kupiłem motocykl, zacząłęm bawić się detailing (mam bzika na punkcie motoryzacji), kupiłem teleskop i zacząłem odkrywać nocne niebo, prócz astronomii zacząłem się interesować fizyką, szczególnie kwantową (tak, serio xd), w szkole był ze mnie niezły przygłup, a z samej fizyki ledwo zdałem w ostatniej klasie maturalnej w liceum :D zawodowo też można powiedzieć zaczynam się spełniać, wcześniej byłem 3 lata w wojsku jako szeregowy, zwolniłem się, bo miałem przerost ambicji ponad stopień, teraz co prawda dopiero co zrobiłem sobie prawko, żeby pojeździć ciężarówkami (ot, takie marzenie z dzieciństwa), to w tym roku idę na kurs oficerski i zaczynam zabawę z wojskiem od nowa :D tylko kobity jak u boku nie było, tak cały czas nie ma.
W planach mam, już po odbyciu kursu ofickerskiego, wyprowadzkę od rodziców z miasta powiatowego do wojewódzkiego, ewentualnie na jego obrzeża. Odłożone mam ok. 200 tys. zł, z jednej strony mega jarają mnie duże miasta, z drugiej strony od zawsze mieszkałem w dużym domu i po głowie chodzi mi postawienie swojego małego klocka gdzieś na obrzeżach :) Będę chciał kupić vana i podróżować nim po świecie, rozwijać pasje takie jak piłka nożna, motoryzacja, astronomia, fotografia czy gotowanie. Będę chciał poszukać też nowych - nauczyć się gry na instrumencie, wymasterować jakiś język obcy, niekoniecznie angielski, marzy mi się nauczyć włoskiego lub hiszpańskiego, totalnie nie potrafię też tańczyć, więc i tego chciałbym się nauczyć. Kiedyś z ojcem dużo grałem w szachy, więc chciałbym do tego wrócić, w dużym mieście będzie o to łatwiej. A to tylko garstka tego co mi do teraz do głowy akurat przyszło :D
@mirko_anonim: może Ty masz dwubiegunówkę, tylko bardzo duże okresy między fazą manii a depresji - wcześniej cs picie i rozchwianie emocjonalne a teraz nagle przebudzenie jakieś zainteresowanie wszystkim że niemal doby brakuje :P
działaj sprawnie, rozwijaj się i się nie porównuj do innych tylko idź do przodu z pasjami
Mój dziadek zmarł w sierpniu 2021. Wczoraj przy parkowaniu lekko zarysowałem sobie bok auta. Zarysowałem o słup na parkingu piętrowym, wiec ucierpiało tylko moje auto. Jestem jego użytkownikiem i za niego płacę. Powiedziałem rzecz jasna o tym rodzicom. Wczoraj miałem paskudny nastrój, bo walczę z #depresja . Ale Wczoraj było wyjątkowo nieprzyjemnie, plus właśnie ta sytuacja. Rodzice oczywiście zaczęli pouczać, mówić wyłącznie o kosztach. W skrócie dołować mnie. Jeśli chodzi o same fakty to mieli rację. Ale tu nie tylko o fakty chodzi. Liczyłem, że dziś będę, mimo wszystko w lepszym nastroju. I jestem. M.in. dzieki słowom dziadka sprzed lat.
@CzechoslowackiZwiazekSzachowWodnych: Na mnie żonka też się drze jak cos zepsuje, raz sie wywalilem na schodach to powiedziala ze panele porysowalem, a tak przydzwonilem że poobijany byłem, przez 2 tygodnie kulałem to jeszcze beke cisneła empatyczne te kobiety ( ͡°ʖ̯͡°)
@CzechoslowackiZwiazekSzachowWodnych tez mialem takie podejście ale od kiedy mam dzieci to juz macham reka na zarysowany parkiet, brudna sciane, ryse na drzwiach.... Takie rzeczy poprostu sie zdarzaja a im dluzej zyjesz tym ich bedzie wiecej.
Mierze się z depresja od 16 lat. Przez ostatnie dwa lata zrobiłem w końcu remont w mieszkaniu,prawko,kwity na wózki i zadbałem o zęby. Od tego roku ograniczyłem dżemki w ciągu dnia a od kilku dni zacząłem nawet biegać...i nie wiem czy to od tego biegania ale zaczynam czuć się dobrze na codzień. Ogólnie do biegania dorzuciłem jeszcze siłownię tak by cały tydzień zapełnić aktywnością fizyczna i jest mega. Tak tylko się chwale
@PsiPatrolek czyli jednak mieli rację z tym bieganiem na depresję. Chłopski rozum znowu miał rację. Jeszcze trzeba walnąć pięścią w stół i wyjść ze swojej strefy komfortu.