Sprzedałem wczoraj gruzina za 3k, po sporym serwisie ogólnie, technicznie w porządku, ale wizualnie bardzo słabym. Opowiedziałem wszystko na tyle, ile wiedziałem - dzisiaj dostaje telefon, że jest jakiś problem z otwieraniem, że szyby nie działają (czy się opuszczają, nie rozumiem do końca), czy jakieś problemy z zamkiem.
Kupujący uważają, że samochód nie jest warty, mam oddać 1.5k, albo naprawić, a jak nie to sąd i mi narobią syfu. (Jestem osobą prywatną). Olać, czy coś zrobić? Umowa z klauzulą, że wszystkie wady są znane.
@xBARTEXx: To oświadczenie jest ogólnie gówno warte tak na marginesie. W Polsce obowiązuje 2 letnia rękojmia, chyba, że na umowie została ona wyłączona całkowicie lub skrócona i owszem mogą iść do sądu, ale musi być ewidentna wada ukryta pojazdu która wpływa znacząco na użytkowanie i cenę pojazdu ( zatarty silnik, ukryta kolizja itp) także nie działające szyby mogą sobie w dupe wsadzić. Do tego musieli by złożyć pozew cywilny w
@ewolucja_myszowatych: Poważnie mowie, raz myliśmy elewację z cegły na budowie takim karcherem do którego można wlać chemie specjalną, a że nie mieliśmy to kupiliśmy gutka w aldi cytrynowego. Co prawda elewacji nie umył ale jak go wlalismy do rury kanalizacyjnej na budowie, to cytryną elegancko cały dzień pachniało.,
Opowiedziałem wszystko na tyle, ile wiedziałem - dzisiaj dostaje telefon, że jest jakiś problem z otwieraniem, że szyby nie działają (czy się opuszczają, nie rozumiem do końca), czy jakieś problemy z zamkiem.
Kupujący uważają, że samochód nie jest warty, mam oddać 1.5k, albo naprawić, a jak nie to sąd i mi narobią syfu. (Jestem osobą prywatną).
Olać, czy coś zrobić?
Umowa z klauzulą, że wszystkie wady są znane.