
volodia
Stanąłem w kolejce do kas samoobsługowych w biedronce. Kolejka długa już między regałami. Gdy już byłem blisko kas to na prawo ode mnie stanęły jakieś dwie kobiety. Patrzę i stoję w kolejce do kasy normalnej. No to zmieniłem, ale już musiałem cofnąć się na koniec kolejki. Za mną stanęła kobieta z ryczacym dzieckiem. Trzy spośród czterech kas się zawiesiły. Kasjerki nie mają czasu przyjść odblokować. To dziecko ryczy w niebogłosy. W koncu











