Po ostatnim „raporcie” z off-season, czyli przez ostatnie kilkanaście dni, transfery rozszalały się na dobre, chociaż to i tak dopiero przedsmak najgrubszych podpisów tego lata.
Nowe twarze u nazwijmy to contenderów (wiadomo mniej więcej że topka budżetowa pokryje się z zeszłym sezonem) to Chad Brown (C, 206/27) który będzie centrem Kinga w typie Phila Fayne’a ze złotej drużyny 2023, oraz stary-nowy Bośniak Ajdin Penava (F/C, 206/27) w Śląsku. Brown raczej nie zawojował lig lepszych niż PLK (ostatnio był w dole tabeli ligi greckiej), ale jego atletyzm w lidze takiej jak nasza może przesłonić minusy wynikające z surowości. Penava dla mnie nieco zaskakująco zaliczył lekki zjazd na Litwie, po bardzo dobrej końcówce sezonu 2 lata temu w Stargardzie. We Wrocławiu ma być jednym z filarów strefy podkoszowej i trochę się zastanawiam czy aby nie przewidziano mu za dużej roli na poziomie tak wysokim jak Liga Mistrzów – ostatnio na Litwie ledwo dobijał do dwucyfrowych średnich punktowych.
Dwa mocne podpisy mieliśmy też w Legii. Za namową trenera Skelina, ale zapewne bardziej GMa Aarona Cela z Torunia do Legii przeniesie się retro-center, Chorwat Mate Vucić (C, 204/27). To najlepszy zbierający zeszłego sezonu PLK i sam jestem ciekaw jak będzie wyglądał w zespole z aspiracjami medalowymi. Z kolei dziś ogłoszono ciekawe nazwisko kandydata na gwiazdę ligi na obwód – po sezonie w 2. lidze włoskiej i ostatnio w pierwszej francuskiej do Legii przeniesie się Kameron McGusty (G, 197/27). W Limoges nie miał wybitnego sezonu, ale nie można tez powiedzieć że był nieudany, po prostu grał w średnio-dużej roli.
Z ważnych przedłużeń mamy Aarona Besta (G/F, 193/32), który będzie jedynym obcokrajowcem pozostającym w mistrzowskim składzie Trefla, za to największym dotąd polskim transferem jest powrót z Grecji Michała Michalaka (G/F, 196/31), który właściwie kończy ewentualne problemy zespołu z Włocławka z zabezpieczeniem polskiej rotacji (do spółki z transferem
Nowe twarze u nazwijmy to contenderów (wiadomo mniej więcej że topka budżetowa pokryje się z zeszłym sezonem) to Chad Brown (C, 206/27) który będzie centrem Kinga w typie Phila Fayne’a ze złotej drużyny 2023, oraz stary-nowy Bośniak Ajdin Penava (F/C, 206/27) w Śląsku. Brown raczej nie zawojował lig lepszych niż PLK (ostatnio był w dole tabeli ligi greckiej), ale jego atletyzm w lidze takiej jak nasza może przesłonić minusy wynikające z surowości. Penava dla mnie nieco zaskakująco zaliczył lekki zjazd na Litwie, po bardzo dobrej końcówce sezonu 2 lata temu w Stargardzie. We Wrocławiu ma być jednym z filarów strefy podkoszowej i trochę się zastanawiam czy aby nie przewidziano mu za dużej roli na poziomie tak wysokim jak Liga Mistrzów – ostatnio na Litwie ledwo dobijał do dwucyfrowych średnich punktowych.
Dwa mocne podpisy mieliśmy też w Legii. Za namową trenera Skelina, ale zapewne bardziej GMa Aarona Cela z Torunia do Legii przeniesie się retro-center, Chorwat Mate Vucić (C, 204/27). To najlepszy zbierający zeszłego sezonu PLK i sam jestem ciekaw jak będzie wyglądał w zespole z aspiracjami medalowymi. Z kolei dziś ogłoszono ciekawe nazwisko kandydata na gwiazdę ligi na obwód – po sezonie w 2. lidze włoskiej i ostatnio w pierwszej francuskiej do Legii przeniesie się Kameron McGusty (G, 197/27). W Limoges nie miał wybitnego sezonu, ale nie można tez powiedzieć że był nieudany, po prostu grał w średnio-dużej roli.
Z ważnych przedłużeń mamy Aarona Besta (G/F, 193/32), który będzie jedynym obcokrajowcem pozostającym w mistrzowskim składzie Trefla, za to największym dotąd polskim transferem jest powrót z Grecji Michała Michalaka (G/F, 196/31), który właściwie kończy ewentualne problemy zespołu z Włocławka z zabezpieczeniem polskiej rotacji (do spółki z transferem
#cultowe (1354/1000)
Mystification - Crying z demówki pt. Mystification (1994) <- zapodaję cały materiał na YT w kupie (bo nie jest w żaden sposób podzielony), a w opis wstawiam pierwszy numer
Dziś niszowo - kapela z Inowrocławia, aktywna przez kilka lat w pierwszej połowie 90s, która pozostawiła po sobie 3 demka - to które prezentuję jest ostatnim. Jak na tamte lata i zapewne niezbyt profesjonalną produkcję, zaskakująco słuchalne to. Pobrzmiewają tu echa tego co tam wtedy było grane w opór, czyli od strony doomowej wczesna Anathema i My Dying Bride, od strony deathowej może wczesny Morbid Angel?