Wpis z mikrobloga

#rock #gothicmetal
#cultowe (1348/1000)

Tiamat - Cain z płyty pt. Prey (2003)

Ech, jak Edlund na początku tego wieku nagrywał te rockowo-gotyckie płyty pod szyldem Tiamatu, to ja akurat byłem zachłyśnięty ich death-doomową przeszłością i słabo poważałem te wszystkie Skeletony Skeletrony i kolejne albumy. Po latach doceniłem, kiedy nic podobnego już nie nagrają ( ͡° ʖ̯ ͡°)

------------
#cultowe - tag do śledzenia lub czarnolistowania przez tych którzy followują moją osobę z innych powodów niż muzyka.
Kiedyś przez tysiąc dni postowałem tu piosenki które z różnych względów weszły mi w głowę w ciągu ostatnich 20 lat. Teraz wrzucam już niekoniecznie codziennie rzeczy, które wtedy nie zmieściły się na liście, które mi się przypomniały, lub których słucham aktualnie. W dalszym ciągu szerokopojęty rock, metal, punk i pochodne.
https://rateyourmusic.com/~cultowe
cultofluna - #rock #gothicmetal
#cultowe (1348/1000)

Tiamat - Cain z płyty pt. Prey ...
  • 6
  • Odpowiedz
  • 3
@Radysh: zaliczałem go jeszcze do tej metalowej przeszłości, więc oczywiście że bardzo podchodzi ;) dziś jest trzeci ulubiony od nich po Clouds i A Deeper Kind of Slumber (które z tej niemetalowej twórczości jako pierwsze mi podeszło)
  • Odpowiedz
@cult_of_luna Tiamat przestałem śledzić po Wildhoney, podobnie Paradise Lost mnie załamało albumem Host. Teraz Paradise Lost się otrząsnął i grają zajebistą muzę, a i Host już nie taki beznadziejny. Tiamat się gdzieś zapętlił, ale czasem włączam w samochodzie w trasie, miło się słucha, choć serduszko przy Clouds. A zakochałem się w nich po albumie The Astral Sleep. Jeszcze gdzieś tam Anathema przepływała do wtóru z My Dying Bride.
  • Odpowiedz