Jak się jedzie w góry z szoso pierwszy raz w życiu i się po 600km w samochodzie po jakichś 4min jazdy porywa na podjazd Rzepiska/Łapszanka (TdPowa ściana Harnaś) to się umiera po trzykroć. Chopaki @AlteredState @AbaddonLincoln podtrzymywali mnie na duchu, a potem oglądaliśmy burzę idącą od Liptowskiego Milukalsza i słuchaliśmy blackmetalu. To był piękny dzień, a jutro będzie piękniejszy.
Zobaczyć które stłuczenia niedzielne jeszcze przeszkadzają w jeździe, a o których można zapomnieć. Nie jest źle, choć zawsze mogłoby być lepiej.
Przy okazji złapałem parę squadratinhos, myślałem że na nielegalu będę musiał wjeżdżać do TVP, na szczęście wystarczył równoległy wjazd na parking galerii.
Blind to Faith - Mountains of Gold z płyty pt. The Seven Fat Years Are Over (2010)
Nie tak dawno, bo w marcu, postowałem zespół w którym udziela się Colin van Eeckhout z Amenry z ich drugiej płyty, teraz czas na dekadę starszy debiut.
Za 2 tygodnie po zakończeniu TdF będziemy nabywać stażystów, którzy ZA DARMO będą jeździć u nas do końca sezonu. Myślę że to może być czas żeby się zainteresować tematem, chociaż jest to możliwość, nie obowiązek. Nikogo nie będę o to ganiał :)
Jeszcze uspokajając - umówmy się że w poniedziałki w które będzie wyścig po stażystów (zawsze jest), podsumowanie i "czas start" wrzucę o losowej porze pomiędzy 17 i 21. Umówmy się że jeśli nie zdążę z podsumowaniem, lub jeśli CQ nie dadzą rankingu do tej 21, nie będę czekał do 2 w nocy. tylko ok. 21:00 osobnym wpisem bez podsumowania dam znak do brania stażystów (z wołaniem wszystkich).
Ech, jak Edlund na początku tego wieku nagrywał te rockowo-gotyckie płyty pod szyldem Tiamatu, to ja akurat byłem zachłyśnięty ich death-doomową przeszłością i słabo poważałem te wszystkie Skeletony Skeletrony i kolejne albumy. Po latach doceniłem, kiedy nic podobnego już nie nagrają ( ͡°ʖ
@Radysh: zaliczałem go jeszcze do tej metalowej przeszłości, więc oczywiście że bardzo podchodzi ;) dziś jest trzeci ulubiony od nich po Clouds i A Deeper Kind of Slumber (które z tej niemetalowej twórczości jako pierwsze mi podeszło)
@cult_of_luna Tiamat przestałem śledzić po Wildhoney, podobnie Paradise Lost mnie załamało albumem Host. Teraz Paradise Lost się otrząsnął i grają zajebistą muzę, a i Host już nie taki beznadziejny. Tiamat się gdzieś zapętlił, ale czasem włączam w samochodzie w trasie, miło się słucha, choć serduszko przy Clouds. A zakochałem się w nich po albumie The Astral Sleep. Jeszcze gdzieś tam Anathema przepływała do wtóru z My Dying Bride.
Julee Cruise - Falling z płyty pt. Floating into the Night (1989) i z soundtracku serialu Twin Peaks - pełna wersja razem z instrumentalnym tematem serialu znalazła się na singlu pt. Falling (1990)
Ostatnio coś często pod tag wpadają rzeczy "z innej beczki" :)
dobrze zrozumiałem, że wrzucasz muzykę z serialu, którego nigdy nie obejrzałeś?
@Nemo24: źle zrozumiałeś, wrzucam muzykę Julee Cruise z długogrającej płyty pt. Floating into the Night która się ukazała przed seriałem, a którą lubię w całości (nie tylko tę piosenkę).
A poza tym nawet jeśli to? Jakaś policja po mnie przyjedzie? :D Przecież ten temat zna chyba każdy, niezależnie czy oglądał ten serial czy nie, a mi kojarzy się z
10+10 - pracodomy z plecakiem pełnym cegieł i w cywilnych ciuchach, ale niecywilnych butach :D
102 - dzisiejsze #kwadraty, które tak naprawdę były próbą sprawdzenia czy fatalne jazdy w poprzedni weekend były jakimś chwilowym kryzysem, czy "something is no yes". Trauma po tym jak 35 stopni mnie zmiotło z planszy w niedzielę już chyba minęła, bo setka weszła gładko, z normalną (jak na mnie) średnią i normalnym (jak na mnie) tętnem. Nabawiłem się za to nowej - pierwszy asfaltowy szlif szosą. Ucierpiała kierownica/owijka/guma od klamek i trochę skrzywiłem przednie koło. U mnie lekkie poobijanie, więc w sumie szczęście w nieszczęściu. Nawet do końca nie wiem jak to się stało - zagapiłem się na coś i zaskoczył mnie próg zwalniający na osiedlowej wiejskiej uliczce, a że o kierę się bardziej opierałem niż ją trzymałem, to mnie #!$%@?ło z siodełka i wylądowałem na boku jakoś, oczywiście przytwierdzony butami do korb. Wg stravy 24kmh, stąd stosunkowo niewielkie
Lugburz - Antichristian Age z płyty pt. Triumph of Antichrist (2006)
Z cyklu "zapomniane polskie kapele": surowy black prost z Dąbrowy Górniczej. Wydali dwie długogrające płyty (to debiut), a wcześniej kilka demówek no i jakiś czas już nie istnieją/nie wydają nic.
Nie jestem jakoś szczególnie związany emocjonalnie z reprezentacją Polski w kosza (ludzie emocjonalnie związani z ligą PLK tak często mają), więc jakoś wielce rozczarowany nie jestem. Ale jestem dosyć zdziwiony że kadra osobowo najmocniejsza od kilku lat nie podołała "nawet" europejskiemu średniakowi bez największej gwiazdy.
Zeszłe lato i 2 zwycięstwa w prekwalach z Bośnią były IMO większym wyzwaniem niż to dzisiaj, a wtedy mieliśmy słabszy roster.
Dziś przed naszą kadrą drugi mecz grupowy kwalifikacji olimpijskich. Gramy o ⏰ 20:30 z 🇫🇮 Finlandią (transmisja na 📺 TVP). To mecz o być albo nie być na tym turnieju.
Obie reprezentacje po porażkach z Bahamami są dokładnie w tym samym położeniu – tylko zwycięstwo w czwartkowym meczu zapewnia im awans do półfinału i grę z Hiszpanią o przedłużenie szans na wyjazd do Paryża.
@MordimerMadderdin: albo musi się bardziej postarać, bo "nie będziesz pedalarzem jeśli nie będziesz jeździł po autostradach rowerem" to chyba za głupie nawet jak na wykopka
Faust Again - The Fountain z płyty pt. The Trial (2009)
Faust Again to kapela z pobliskiego (przynajmniej z mojej perspektywy) Grudziądza, do której mam wielki sentyment. Kiedy ich poznawałem kilkanaście lat temu (jeszcze przed tą płytą którą tu przytaczam) miałem bardzo mgliste pojęcie o gatunku muzycznym który uskuteczniali. Teraz mam niewiele większe, więc wciąż nie wiem jak wypadali na tle czołówki metalcoru w Polsce i w sumie to nieważne już :)
Jedyne co mi poprawia humor po tym meczu, to to, że w tym turnieju do wzięcia jest wszystko albo nic. Żeby pojechać jakimś cudem na IO trzeba pokonać Hiszpanię, a to czy się przegra z nią w finale, czy odpadnie w grupie, to nie ma wielkiego znaczenia, tak samo jak to czy się z nią wygra w finale czy półfinale ( ͡°͜ʖ͡°)
Jak się jedzie w góry z szoso pierwszy raz w życiu i się po 600km w samochodzie po jakichś 4min jazdy porywa na podjazd Rzepiska/Łapszanka (TdPowa ściana Harnaś) to się umiera po trzykroć. Chopaki @AlteredState @AbaddonLincoln podtrzymywali mnie na duchu, a potem oglądaliśmy burzę idącą od Liptowskiego Milukalsza i słuchaliśmy blackmetalu. To był piękny dzień, a jutro będzie piękniejszy.
#rowerowyrownik #
źródło: uhlxzxjIDvQ5Y0V0tcMjwKz2mOT-p58FJhjzEwieWyM-2048x1155
Pobierz