Mircy, potrzebuję porady.
Jakieś pół roku temu mój różowy zrezygnował z pracy w pewnej firmie ze względu na likwidację oddziału w naszym mieście. Zarządzała tam zespołem kilkunastu osób, praca dosyć mocno wymagająca, ale satysfakcjonująca i dobrze płatna. Pracowała tam od samych studiów, gdzie wzięli ją po stażu. Firma oczywiście chciała ją w drugim oddziale, ale dziennie dojazd to prawie 100 km. Praktycznie brak możliwości dojazdu pociągiem, więc jedyną opcją był samochód. Po przekalkulowaniu stwierdziliśmy, że wliczając czas na dojazd, odejmując koszty paliwa i utrzymania samochodu to już lepiej jak znajdzie nawet gorzej płatną pracę, ale na miejscu. No i to był błąd.
Pierwszy miesiąc super. Wypoczęła, cieszyła się wolnym czasem, pomagała pokończyć projekty za co firma płaciła jej 50% wynagrodzenia. Potem zaczęła szukać pracy. Mocno pewna swojej wartości już na etapie czytania ogłoszenia odrzucała daną pracę jeśli coś jej minimalnie nie pasowało. Mówiłem, że musi zmienić podejście, bo wiem po znajomych jak wygląda szukanie pracy, szczególnie na tak ograniczonym rynku pracy jak w naszej miejscowości. No i tak było - praktycznie zero odpowiedzi. Do tego w szukaniu pracy kierowała się tylko tym, żeby było to kierownicze stanowisko, nawet jeśli nie miała pojęcia o branży.
Potem zmniejszyła swoje oczekiwania, ale wciąż praca całkiem dobra. I od razu efekty - dostała zaproszenie na trzy rozmowy. W jednym miejscu byli nią zachwyceni. Kierowniczka stwierdziła nawet, że za 3 lata widzi ją jako szefa zespołu, bo tyle musi przepracować żeby awansować. A moja skupiła się w zasadzie na jakichś pierdołach i stwierdziła że to nie praca dla niej. Kolejna rozmowa - podobnie. Przy jednej z tych rozmów byłem, babka była w ciężkim szoku jak odmawiała. Podobnie jak nasi znajomi i rodzina, wszyscy pukali się w głowę co robi ze swoim życiem. Polska B - praca za 5 tys. na rękę, a ona "niestety muszę podziękować".
No i przyszedł czas na wybór nowego. Moje wymagania:
- Nie jesteśmy koneserami kawy, ale jak już kupować automat to jakiś sensowny, kolby odpadają.
- Zaciąganie mleka z kartonu - pijemy sporo mlecznych kaw, espresso prawie nigdy.
@cibronka: Nie lepiej coś z system LatteGo żeby nie #!$%@?ć się z wkładaniem rurek do kartonu i ich płukaniem?