Tl;dr 2 razy wyszedłem z kolegami i 2 razy sie prawie zesrałem w pory.
Nie wiem co jest, czy to z nerwów czy co, ale #!$%@? mnie to już powoli. Rzadko gdziekolwiek wychodze ze znajomymi ale jak już wyjdę to za każdym razem chwyta mnie jakaś sraka. Wczoraj cały dzien było zajebiscie. Kumpel podjechal po mnie autem, wsiadam i czuje już bulgotanie w brzuchu. Zajechalismy na kręgle i się zaczeło - mega hardkor. Wkrecilem ziomkom że jestem przeziębiony i musze latac co chwile do kibla. Brzuch bolał mnie mocarnie, no z 6 razy do kibla skoczyłem ale nawet nie moglem sie wysrac bo wiary pełno, a dzwieki z doopy jakby ktos kosiarke odpalał, wiec delikatnie po trochu, ale sama woda leciala :/ - wychodzilem zaraz bo przeciez mowilem ze ide sie odlac, Ledwo ugrałem kilka partii i tyle. Z powrotem wlecielismy do kfc, wzialem zarcie na wynos bo powiedzialem ze jadlem przed wyjsciem duzy obiad i nie jestem glodny. Mysle ze jakbym zjadl to by bylo jeszcze gorzej.
Powrot do domu - odwiezlismy kumpla oczywiscie jeszcze 30km trzeba bylo jechac. Caly czas cisnelo ale jakos dalem rade. W domu juz sie rozsiadlem na tronie i ostre rozwolnienie :/ stoperan wjechal i git.
Druga
Byłem molestowany przez starszego mężczyznę gdy byłem w liceum/ na studiach. Nie powiedziałem rodzicom, ani znajomym. Teraz boję się przebywać sam na sam ze starszymi facetami, co wpływa na moją sytuację w pracy (przełożeni to starsi faceci). Chciałbym sobie poradzić ze strachem ale nie wiem jak.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania (
Wizyta u psychologa Ci pomoże