Mysle, ze ten kwartal to ostatni moment na zakup mieszkania, pozniej bedzie to po prostu niemozliwe.
Liczba ogloszen na otodom.pl w Warszawie przez ostatnie 1,5 roku zjechala z 23k do 12k, a gdyby wyrzucic z licznika Białołękę to byloby jeszcze gorzej.
Kredyt 0 procent sprawi, ze zniknie absolutnie wszystko, teraz w ogole znalezc mieszkanie jest ciężko, a co dopiero jak kolejne 50k osob rzuci sie na kredyt. Ceny będą podnoszone już od kwietnia, żeby udawać promocje pod bekę 0 procent.
Niewiarygodne. Jakiś redaktorek rp.pl cieszy się, że w Warszawie mieszkania są tak drogie jak w Madrycie, bo to nas przyłącza do 1. ligii europejskiej. W czym? W drożyźnie? Jeśli jest drogo i ludzi nie stać na własny kąt, a stać na to tylko bogoli i fundusze inwestycyjne, to znaczy że u nas jest jakby luksusowo? I to jest jakaś wartość sama w sobie, ten luksus? Dawno nie przeczytałam niczego tak absurdalnego. Kto
#ukraina #rosja #demografia #polska #nieruchomosci Wykopki: W Polsce mamy nadwyżkę liczby mężczyzn, jest ich o milion więcej niż kobiet, niech rząd sprowadzi milion latynosek!
To że tak się nie stanie to oczywiste. Lepszym pomysłem jest "milion polskich przegrywów do donbasu"
Co za czasy nastały, żona każe mi ściągnąć moją żonobijke przed tym jak zrobi mi loda, nie wiem co jej się stało więc zapytałem, odpowiedziała mi że w żonobijce to ona czuje tak jakbym ją przymusił XD Moc koszulki żonobijki XD #logikarozowychpaskow #trudnesprawy #heheszki
Hej a mam pytanie o potencjalny podatek katastralny - czy wprowadzenie takiego podatku celem zwalczania patalogi na rynku nieruchomości nie spowoduje, że np. landlordzi po prostu przerzucą ten podatek na najemców? Czy moze ten podatek ma na celu uderzyć raczej w tych co kupują nieruchomość po to żeby wyłączenie stała pusta?
@Goronco: Oczywiście, przykład bk2% przy cenach pokazuje, jak to w praktyce wygląda - właściciel nieruchomości nie sprzeda taniej, jeśli może podnieść. To samo z najmem - jeśli dużo graczy na rynku podniesie cenę najmu, to dlaczego właściciel 1 lub 2 nieruchomości ma wynajmować taniej? ( ͡°͜ʖ͡°) To nie jest popyt i podaż, bo w top5 i tak brakuje sensownych miejsc do życia dla wszystkich,
✨️ Obserwuj #mirkoanonim tak sie zastanawiam nad rynkiem #nieruchomosci u mnie w miescie (byłe powiatowe, raczej cieżko z pracą, mało dużych firm, zero korpo, same sklepy typu lumpeks i biedry lidle) - ceny mieszkań wybiło do poziomu 5-6 tys/m2 gdzie w 2019 chodziły po 2-3k. I nie są to jakieś rewelacyjne lokale, raczej kurniczki połozone np. 100m od torowiska. Z miasta z każdym rokiem ubywa mieszkańców, na ulicach widać głównie starych ludzi, po 16 miasto zamiera na ulicach pustki. Młodzi po szkole wyjeżdzają do dużych miast typu Wawa , Poznań. I tak rozkmniniam - jak w perspektywie np 20-30 lat będzie wyglądał rynek nieruchomości. Mieszkania nowe się budują, starych nie wyburzają. Bądą tak stały puste? Ludności napływowej z okolicznych wiosek nie ma, oni wolą pobudować się pod miastem. Apropo - kupno domu właśnie w odległości max 15km od miasta to (za nowe w stanie deweloperskim) obecnie ok 5k, używane znajdzie się za 4-5k, ze skromną działką. Jak takie sytuacje wyglądały na zachodzie te 20 lat temu? Tam gdzie miasta się wyludniały? Ciężko mi uwierzyć, że nagle pojawi się tu mnóstwo nowych mieszkańców, te domy będą stały puste? Wynajem praktycznie nie istnieje bo nie ma uczelni wyższej i studentów, wszystkich mieszkań na wynajem w całym mieście na otodomie jest 50 (sprawdziłem dziś) - przy 110 tys mieszkańców, znajomy chciał wynajać mega zadbaną kawalerkę po remoncie, wszystko nowe - stan igiełka, to za 1500 nie miał chętnego 3 miesiące, dopiero za 1200 ktoś się znalazł. Ludzie tutaj nie są bogaci, nie widać drogich aut, widać coraz wiekszą biede - głównie w koszykach w sklepach, większośc dwa razy ogląda co kupuje, wybiera jakieś pólprodukty najgorszej jakości, mało kto wyjeżdza z pałnymi koszami z marketu (gdzie w 2010-2015 to był normalny widok). Ja pracuje zdalnie i mieszka mi się dobre bo koszty zycia nieporównywalnie niższe niż w wawie, mniejszy stres, zero korków, podstawowe usługi są i mi wystarcza. Ciekawi mnie natomiast sytuacja tego rynku, jak to sie rozwinie.
@mirko_anonim: Jakby to powiedzieć... poza kosztem robocizny jest też koszt materiałów budowlanych i - o ile wcześniej mógł być problem po covidzie z inflacją popytową - tak obecnie jest problem kosztów energii, kosztów pracy oraz warunków technicznych, które mają spełniać nowo powstające budynki: np. pompa ciepła, odpowiednia izolacyjność, odpowiednie certyfikaty - to wszystko kosztuje, także odlicz sobie koszt działki, że mniejszy np. o połowę lub nawet 2/3 i odlicz sobie
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Moja dziewczyna jest bardzo przywiązana do miasta w którym mieszka - Warszawy. Wstępnie ja nie byłem przywiązany do żadnego miejsca, jednak w ostatnim czasie odziedziczyłem po dziadku dom w mieście należącym do aglomeracji śląskiej. 130m2, duży ogród, dla mojej generacji rzeczy praktycznie nieosiągalna w przy obecnym rynku nieruchomości. Problem z tym, że zgodnie z prośbą dziadka - dom ma zostać w rodzinie, nie wolno mi go sprzedać, bo był do niego bardzo przywiązany. Spoko, chciałbym tam mieszkać, jednak mam problem z zachęceniem do tego mojej dziewczyny.
Obecnie wynajmujemy mieszkanie razem w jednej z droższych dzielnic Warszawy, nie pochodzę stąd i za bardzo mi się tu nie podoba. Mimo że dostałem ten spadek to nie ma opcji by przeprowadziła się na śląsk, bo tu ma znajomych i pracę, którą bez problemu znalazłaby w nowym mieście. Namawia mnie, żebym nie dotrzymał prośby dziadka i sprzedał (prawnie nie jestem zobligowany, żeby słowa dotrzymać), jednak nawet gdybym to zrobił to w Wawie dostałbym maksymalnie 3 pokojowe mieszkanie w dzielnicy którą ona sobie umarzyła. Czyli mieszkanie w małym kurniku zamiast w dużym domu, który już teraz mam. Kompromisem byłby wynajem tego domu, ale raczej nie przybliży nas to do własnego mieszkania w Warszawie jak będziemy ciągle płacić innemu landlordowi grube pieniądze.
Bardzo mi się nie podoba, że tak mnie zachęca do złamania prośby dziadka, decyduje co mam zrobić ze swoimi pieniędzmi, żeby realizować jej marzenia. Z drugiej strony, może ma rację, nie jestem przywiązany do tamtego miejsca, a ona jest do tego i przesadzam. Co sądzicie?
@mirko_anonim: nikt nie doradzi Ci, bo nie wie, jakie dokładnie masz relację z dziewczyną. Razem mieszkacie, więc jest to relacja prawdopodobnie w miarę poważna. Pytanie, jak poważna? To jest kobieta, z którą chcesz zestarzeć się i może mieć dzieci? Jeśli pojawią się za jakiś czas dzieci, to mieszkanie 3-pokojowe to będzie absolutne minimum dla jednego dziecka, przy dwóch już będzie (za) ciasno. Dom do tego celu będzie idealny.
Ledwie minął tydzień nowego roku, a mamy już: 1) 800+ na dziecko 2) kredyt 0% na mieszkanie, ale tylko dla małżeństw z dziećmi 3) wzrost podatku od psa o 30% xD 4) nawet Ikea wprowadziła w tym roku promocje, że dzieci mają posiłek w ich restauracjach za 1 PLN xD
@mookie: Słuszna uwaga w kwestii systemu. Jednym z zachowań potęgujących negatywny trend dzietności jest niezwykle mocna od czasów wprowadzenia 500+ stygmatyzacja rodzicielstwa, czyli: wyśmiewanie "madek", że patologia, że dziecioroby, że to z Twoich podatków są utrzymywane, że dzieci to szkodniki, że dzieci niech bawią się, ale dlaczego pod oknami mojego mieszkania, że niesłuszne uprzywilejowanie itd. itp. To oczywiście czubek góry lodowej, a od siebie dodam dwa najważniejsze:
@aarahon: Strona rządowa i założenia do ustawy, jeśli masz 5 osób w gospodarstwie domowym (jeszcze nie wiem, co rozumieją pod tym, ale na pewno 2 rodziców + 3 dzieci się łapie).
Liczba ogloszen na otodom.pl w Warszawie przez ostatnie 1,5 roku zjechala z 23k do 12k, a gdyby wyrzucic z licznika Białołękę to byloby jeszcze gorzej.
Kredyt 0 procent sprawi, ze zniknie absolutnie wszystko, teraz w ogole znalezc mieszkanie jest ciężko, a co dopiero jak kolejne 50k osob rzuci sie na kredyt. Ceny będą podnoszone już od kwietnia, żeby udawać promocje pod bekę 0 procent.
Oczywiscie,