Aktywne Wpisy
peter-sobieraj +31
Od 2 lat choruje, i żaden lekarz nie jest w stanie zdjagnozować co mi dolega (wiekszosc nawet nie próbuje).
Może ktoś z was bedzie widział co mi dolega.
Straciłem zdolność myślenia. Byłe programistą z pasją, a teraz nie potrafie napisać najprostrzych rzeczy.
Mam problem żeby połaczyć 2 fakty w wniosek.
Mam problem z pamięcią. Podczas testu u psychologa okazalo sie ze nie jestem w stanie przez minute zapamiętać 3 prostych figór geometrycznych.
Może ktoś z was bedzie widział co mi dolega.
Straciłem zdolność myślenia. Byłe programistą z pasją, a teraz nie potrafie napisać najprostrzych rzeczy.
Mam problem żeby połaczyć 2 fakty w wniosek.
Mam problem z pamięcią. Podczas testu u psychologa okazalo sie ze nie jestem w stanie przez minute zapamiętać 3 prostych figór geometrycznych.
darknightttt +5
Moja dziewczyna jest bardzo przywiązana do miasta w którym mieszka - Warszawy. Wstępnie ja nie byłem przywiązany do żadnego miejsca, jednak w ostatnim czasie odziedziczyłem po dziadku dom w mieście należącym do aglomeracji śląskiej. 130m2, duży ogród, dla mojej generacji rzeczy praktycznie nieosiągalna w przy obecnym rynku nieruchomości. Problem z tym, że zgodnie z prośbą dziadka - dom ma zostać w rodzinie, nie wolno mi go sprzedać, bo był do niego bardzo przywiązany. Spoko, chciałbym tam mieszkać, jednak mam problem z zachęceniem do tego mojej dziewczyny.
Obecnie wynajmujemy mieszkanie razem w jednej z droższych dzielnic Warszawy, nie pochodzę stąd i za bardzo mi się tu nie podoba. Mimo że dostałem ten spadek to nie ma opcji by przeprowadziła się na śląsk, bo tu ma znajomych i pracę, którą bez problemu znalazłaby w nowym mieście. Namawia mnie, żebym nie dotrzymał prośby dziadka i sprzedał (prawnie nie jestem zobligowany, żeby słowa dotrzymać), jednak nawet gdybym to zrobił to w Wawie dostałbym maksymalnie 3 pokojowe mieszkanie w dzielnicy którą ona sobie umarzyła. Czyli mieszkanie w małym kurniku zamiast w dużym domu, który już teraz mam. Kompromisem byłby wynajem tego domu, ale raczej nie przybliży nas to do własnego mieszkania w Warszawie jak będziemy ciągle płacić innemu landlordowi grube pieniądze.
Bardzo mi się nie podoba, że tak mnie zachęca do złamania prośby dziadka, decyduje co mam zrobić ze swoimi pieniędzmi, żeby realizować jej marzenia. Z drugiej strony, może ma rację, nie jestem przywiązany do tamtego miejsca, a ona jest do tego i przesadzam. Co sądzicie?
#zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Z drugiej strony mieszkać na zadupiu patologi to też przypal i ja ja rozumiem
Ponadto, jeśli dom
z drugiej strony jeśli rzeczywiście rozbija się TYLKO o jej warszawskich znajomych i łatwo zastępowalną pracę, to daje ci to już sygnał gdzie jesteś na liście jej priorytetów jako partner. kiedyś, gdyby laska się w tobie zabujała i jeszcze by się dowiedziała, że chcesz aby mieszkała u ciebie na 130 m2, to prawdopodobnie
Zadaj sobie pytanie, czy ona to jest ta jedyna, wyjątkowa z całego świata, dla której warto się poświęcić skoro ona nie chce dla ciebie. No właśnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Poza
@somskia: jak ma preferencje to niech kupuje 130m2 w warszawie i sobie będą mieszkać 2 tyg tu i 2 tyg tu i bedzie fair.
nie "ot tak" tylko przez jakichś gówno znajomych, którzy pewnie się wykruszą za kilka lat i przez pracę,
@czescmampytanie: w jednym watku mowisz, zeby chlop rzucil toksyczna harpie, a tutaj postulujesz bycie bluszczem, ktory powinien celowac w desperatke ktora da sobie odebrac cale zycie spoleczne na rzecz mieszkania na
@Spring90: no co za egoistka - nie raczy zrezygnowac z calego swojego zycia dla kaprysu zmarlego XDDD