✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#depresja #samotnosc #samotnoscpo30 #zalesie
TLDR: Żalę się na swoje życie. Jestem kobietą po trzydziestce. Od zawsze jestem sama. Nie mam żadnych bliskich znajomych, z którymi mogłabym szczerze porozmawiać, więc postanowiłam wyżalić się tutaj.
Wiele lat życia zmarnowałam przez depresję, którą dopiero piąty psychiatra był w stanie doprowadzić do takiego poziomu, żebym miała siłę podnieść się i zacząć zmieniać swoje życie. Na prostą zaczęłam wychodzić dopiero jakieś 5 lat temu. Dopiero wtedy udało mi się skończyć studia inżynierskie, z których nawet nie jestem zadowolona i w obecnym środowisku, w którym się obracam raczej się ich wstydzę. Niczego się na nich nie nauczyłam. Jedyne co z nich wyniosłam to wiedza o tym, że istnieje coś takiego jak programowanie. Trochę się w to początkowo wkręciłam i znalazłam sobie pracę częściowo związaną z programowaniem. Niby embdedded, ale jest tam sporo takiego typowego klepania w pythonie oraz sporo takich około systemowych i sieciowych tematów. Jednak w zawodzie też nie do końca się odnajduję. Programowanie, nazwijmy je roboczo "bardzo wysokopoziomowe" mnie nie kręci. Nie kręci mnie projektowanie aplikacji, nie kręci mnie uczenie się co chwila jakichś nowych bibliotek. Do embdedded, z kolei, mam zdecydowanie za małą wiedzę z elektroniki. Widzę jak studenci po roku odnajdują się lepiej ode mnie. Mam żal do siebie i do świata, że wtedy, kiedy był czas na naukę ja nie miałam na to siły i pewnie nigdy już mi się nie uda nadrobić tych straconych lat.
Niby
#depresja #samotnosc #samotnoscpo30 #zalesie
TLDR: Żalę się na swoje życie. Jestem kobietą po trzydziestce. Od zawsze jestem sama. Nie mam żadnych bliskich znajomych, z którymi mogłabym szczerze porozmawiać, więc postanowiłam wyżalić się tutaj.
Wiele lat życia zmarnowałam przez depresję, którą dopiero piąty psychiatra był w stanie doprowadzić do takiego poziomu, żebym miała siłę podnieść się i zacząć zmieniać swoje życie. Na prostą zaczęłam wychodzić dopiero jakieś 5 lat temu. Dopiero wtedy udało mi się skończyć studia inżynierskie, z których nawet nie jestem zadowolona i w obecnym środowisku, w którym się obracam raczej się ich wstydzę. Niczego się na nich nie nauczyłam. Jedyne co z nich wyniosłam to wiedza o tym, że istnieje coś takiego jak programowanie. Trochę się w to początkowo wkręciłam i znalazłam sobie pracę częściowo związaną z programowaniem. Niby embdedded, ale jest tam sporo takiego typowego klepania w pythonie oraz sporo takich około systemowych i sieciowych tematów. Jednak w zawodzie też nie do końca się odnajduję. Programowanie, nazwijmy je roboczo "bardzo wysokopoziomowe" mnie nie kręci. Nie kręci mnie projektowanie aplikacji, nie kręci mnie uczenie się co chwila jakichś nowych bibliotek. Do embdedded, z kolei, mam zdecydowanie za małą wiedzę z elektroniki. Widzę jak studenci po roku odnajdują się lepiej ode mnie. Mam żal do siebie i do świata, że wtedy, kiedy był czas na naukę ja nie miałam na to siły i pewnie nigdy już mi się nie uda nadrobić tych straconych lat.
Niby
Wiadomo, dla mnie nie miałoby to już znaczenia, ale za życia ta świadomość jest okrutna. Żadnych braci nie mam, sióstr nie mam, partnera nie mam, na dzieci się nie zapowiada.
Mam znajomych oczywiście, ale oni szybko pogodziliby się z moim odejściem.
Całe
To do dzieła, samo się nie zrobi, połowa chłopów w Polsce wolna.