Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim

Witam wszystkich,

Będzie długo i depresyjnie, więc nie czytajcie jak macie dobry dzień.

Ostatnio jakieś ciężary, więc muszę się gdzieś wygadać.

Chłop lvl 25, niby normas, robota jest, mieszka sam, m. wojewódzkie.

Całe życie byłem inny. Od razu też powiem, że jak chłop był młody to był naprawdę ładny chłopiec, potem już się z-----o. Rodzice wychowali mnie na pokojowego altruistę, który podczas głodu oddałby ostatnią kanapkę. I o tyle o ile jak op był młody (przedszkole i 1-3 podstawówka) to było spoko. Przez to, że chłop dobry i uśmiechnięty to miał dużo znajomych, chodził do nich do domu, na jakieś urodzinki i inne. Ale potem zaczęły się ciężary, dzieci zaczęły dorastać i dręczyć chłopa, a że on miał dobre serce to się nie bronił, bo nie rozumiał co się dzieje. Doprowadziło to do tego, że przez kilka lat chłop chodził do szkoły i przez cały dzień się słowem nie odezwał do nikogo. Potem wracał do domu i grał na kompie. Dużo w tamtym czasie miał koszmarów/paraliż senny itd. Ale w pewnym momencie stwierdził, że tak być nie może i zaczął się otwierać na nowo do ludzi i stawiać oskim. Na początku było ciężko, ale po jakimś czasie zaczęło działać. I tak pod koniec gimnazjum chłop stał się pełną gębą normasem. Miał paczkę znajomych, nawet jakieś dziewczyny się koło chłopa kręciły. Potem w liceum, sytuacja była raczej git. Chłop trzymał się swojej paczki i raczej miał mocne żarty, więc miał dużo ziomków w szkole. Zaczął nawet robić różne rzeczy po szkole z ziomeczkami i było naprawdę fajnie. Do tej pory zdarzało się, że chłop czasem jakieś różowe podrywał i vice versa, ale nigdy z tego nic więcej nie wyszło. I z tym nawet zaczęło się układać, bo chłop znowu uderzył pięścią w stół i przez jakiś czas znalazł sobie babe.
I nagle wszystko się zaczęło psuć. Po jakimś czasie różowa przyszła z krzykiem i zerwała z chłopem relację bez jakiegokolwiek wyjaśnienia. Chłop się trochę podłamał, ale co tam żyje się dalej i poszedł na studia. Tutaj było specyficznie. Chłop nigdy nie lubił klubów, więc na początku ciężko mu było się wpasować w grupę, ale że uśmiechnięty to znalazł swoje miejsce.
Tutaj wydawało się, że życie chłopa naprawdę nieźle się wiedzie. Miał dużo ziomeczków, z różnych miejsc, prawie codziennie wychodził gdzieś z nimi na dwór. Studia jakoś szły, bo pandemia, chłop się nawet wziął za siebie i zaczął ćwiczyć. Życie było piękne, studia na zdalnym, treningi, piwko na dworze, nawet jakieś różowe znowu się pojawiały. I potem pandemia się skończyła i nagle bęc.
Wszystkie ziomki chłopa, w przeciągu pół roku, poznajdywały sobie baby na stałe. I nagle nikt z nich nie miał czasu wychodzić, no chyba że się n-----ć, a i z tym było ciężko. Tym bardziej, że chłop chciał skończyć z alko, bo widział, że nie działa na niego dobrze i z kasą było cienko. I tak przez jakiś rok chodził z ziomeczkami tylko na picie, bo nic innego nie chcieli. W końcu chłop się zdenerwował i powiedział do ziomeczków, że wyjść można, ale chłop nie pije, można coś porobić fajniejszego. I spotkania i kontakt był coraz rzadziej. Do tej pory chłop nigdy nie pracował, więc z kasą było ciężko dla chłopa, żeby wyjechać gdzieś na wakacje czy co, Więc chłop stwierdził, że pójdzie do jakiejś ciężkiej roboty to zarobi kasę i z ziomeczkami znów będzie git. Tu się nagle okazało, że jak chłop poszedł do pracy to nagle karierowicz, i z takim to ziomeczki nie chcą się spotykać, a i do tego ciężko się umówić na termin. Ostatnio chłop zmienił robotę na taką, która da mu więcej czasu, bo pomyślał że kasa jest, to jak jeszcze czas będzie, to wróci wszystko do normy. I taki uj, jest jeszcze gorzej, wszystkie ziomeczki chłopa ghostują, różowej brak i op sam jak palec.
Całe życie chłop robił wszystko dla wszystkich, wychodził jak ktoś chciał się wygadać, słuchał, piwko postawił nawet jak sam kasy nie miał. Robił rzeczy za innych, pomagał, pożyczał i nie brał z powrotem, motywował ludzi, żeby szli do przodu. Jednemu czy drugiemu, pomógł znaleźć czy robotę czy babe. Z dziewczynami tak samo, chłop zawsze podchodził do tego tak, że nawet jak mu się totalnie nie podobała to dawał szansę każdemu. Chłop od kiedy pamięta, rezygnował z tego co sam chciał, żeby innym było dobrze. Nawet nie ziomeczkom a randomom chłop zawsze pomagał, w robocie zmiany brał nie swoje jak ktoś chłopa poprosił.
I teraz jak chłop chciał coś, niedużo, ale chociaż trochę od tego życia dla siebie, to wszyscy chłopa zostawili. Ani jeden nie był dla chłopa tak jak chłop był dla nich. Przykre to to, i nie dziwne, że potem ludzie nie wierzą w dobro.

#przegryw #samotnosc

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: digitallord

  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: Bo te wszystkie relacje, przyjaźnie, znajomości, to polityka, wszystko polega na zyskach i stratach. Sam od niedawna to zrozumiałem i staram się teraz traktować ludzi w sposób polityczny, jak najwięcej zysków, jak najmniej strat.
  • Odpowiedz
@kaz-hirai: Jak ma np. fobie społeczna i ciężko mu się otworzyć na nowych ludzi to twierdzisz, że to jest problem dziecka? To jest jak mówienie choremu na depresję że moze ja rozchodzić...
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
uprzejmy-feniks-60: Jaki ma cel ten post oprócz walenia sobie konia?

Otoczyłeś się ludźmi, których jedyną rozrywką jest "piwko". Skoro przestałeś pić (słusznie) to nie ma powodów, aby utrzymywać z nimi kontakt. W czym problem?
Znalazłeś sobie robotę w wieku 25 lat (no k---a czas najwyższy) i koledzy-rówieśnicy uważają cię za "karierowicza"? To oni nie pracują w tym wieku? Tym bardziej nie bardzo rozumiem, po co rozpaczać po takich ziomkach.

Miałeś w życiu nieprzyjemny epizod
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @kaz-hirai Pierwszy problem jest taki, że moje życie jest jak jakiś wielki Big Brother. Cokolwiek mi wychodzi to się zaraz psuje. A jestem ciekawy jak ty byś się zachował jakby ciebie tak traktowali ludzie, których znasz 5-10 lat.
A inna sprawa , skoro to są dziecinne problemy, to co uznajesz za problememy dorosłego człowieka.

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: no stary ty masz problemy doroslego czlowieka typu ojej znajomi chca pic ale ja nie chce, ojej nie mam gdzie wychodzic, ojej znajde prace to bede mial za co pic, ojej znajomi mowia ze jestem karierowiczem bo pracuje xddd czy ty siebie przeczytales w ogole?
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @uprzejmy-feniks-60, problem w tym, że większość moich znajomych ma prace, mają zainteresowania podobne do mnie (inaczej chyba nie bylibyśmy znajomymi). I trochę sytuacja wiele razy wyglądała tak, że jak ja proponowałem się spotkać porobić właśnie coś związanego z naszymi zainteresowaniami, to dostawałem odpowiedzi, że nie chce się itd., ale na piwko możemy. A potem się dowiadywałem, że sami się np. ze mną spotkali na chlanie,
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @kaz-hirai nie zrozumiałeś tego co napisałem.
Problemem nie jest to, że ktoś nie chce ze mną pić, bo i ja nie chcę. Problemem jest to, że przez ostatnie lata zostałem wykluczony z jakiegokolwiek innej części życia niż chlanie, przez ludzi, którzy byli dla mnie bliscy. A jak próbowałem ich zrozumieć lub porozmawiać to zostałem tylko dalej odsunięty. Według mnie to jest poważny problem, ponieważ z mojej
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
dokładny-buntownik-47: Opie, ty opowiedziałeś historię typowego 25+ latka. :D
Mniej lub bardziej tak wygląda życie w okresie 25-30, czasem ktoś ma przyjaźnie, które przetrzymują ten okres nastolatek-dorosły. Ale generalnie ? Każda paczka rozpada się bo: ktoś zmienia miejsce zamieszkania, nowa praca, bombelek, żona itp itd

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
  • Odpowiedz