Kochaniii, mam kilka wolnych dni i strasznie mi się nudzi więc chętnie coś dla Was upiekę! Mogę nawet trochę zejść z cen, po prostu nie chcę siedzieć bezczynnie :) torty, ciasta, babeczki, pączuchy, bezy- jestem w stanie zrobić wiele rzeczy, byleby ktoś chciał to zjeść :D
Dobry wieczór :) chciałam Wam trochę podziękować bo gdy wpadłam na pomysł, żeby dorobić sobie na wakacje piekąc ciasta to mnie wspomogliście. Okazało się, że znalazłam pasję, która pochłonęła mnie w 100% i rozwijam się w tym kierunku. Do końca sierpnia mogę piec bardzo dużo, więc serdecznie zapraszam! A na zdjęciu torcik z kremem Raffaello, konfiturką malinową i delikatnie waniliowym biszkoptem. Jako iż dla faceta to ozdobiony ciemnymi owocami :) robię również
@zapieponczek: jak wejdziesz w interes legalnie, to zobaczysz, że nie jest tak kolorowo. I lepiwj uważaj, bo jakis zyczliwy na ciebie doniesie i będzie lipa. ( ͡°͜ʖ͡°)
@zapieponczek: swoją drogą wiesz, że sanepid i inne urzędy monitorują fejsbuka? Moją siostrzenicę ciągali na wezwania, bo lachon co robił nielegalnie pazury miał tak samo na imię i nazwisko i to samo miasto zamieszkania. Co z tego, że nawet niepodobne :D
Dzisiaj powiedziałem żonie, że dłużej będę w pracy. Szefowi powiedziałem, że mnie nie będzie. Dzięki temu miałem dzień wolny i wykorzystałem go, by choć na chwilę zostać królem kaczek. #gownowpis
Godzina 7 rano. Już od progu wita cię przyjazny zapach kupy, potu i zasikanej słomy. Dzieki intensywności aromatów jesteś w stanie wywróżyć co cię mniej więcaj czeka. No nic, wchodzisz do mini zoo i zaczynasz codzienny rytuał sprzątania, jednocześnie unikając ataków zawziętej lochy. Raz sięgła celu. Loszki to c00rvy. Wybija 9, ludzie zaczynają się schodzić. Trzeba się sprężać. Sprzątasz kupska z ostatniej nocy, wszystko doczyszczasz karczerem. Zastanawiasz się, czy zmieść tę kałużę pod ptasią wolierą, ale ostatecznie uznajesz, że #!$%@?ć to, samo wyschnie. Ostatni rzut okiem na wybieg sprowadza cię gwałtownie na ziemię, bo kozy zdążyły zasrać to, co przed chwilą sprzątnąłeś. 10 minut później próbujesz nie utonąć w oceanie tapirzych szczochów. Tym razem nie machasz szczotką tak zamaszyście, bo nie chcesz znowu mieć tego w ustach. Mokry i śmierdzący zostawiasz najedzone stwory i pędzisz dalej. Mijasz grupę ludzi i uprzejmie informujesz, że karmić jeleni nie wolno. Podchodzisz do wybiegu z antylopami gnu. O, papierek, trzeba podnieść. Pochylasz się i opierasz dupsko o siatkę pół selundy za długo. Samiec wymierza rogami celny cios. Róg mu dupę. Idziesz do stajni i sprzątasz dom tego niewdzięcznego stwora, wymieniasz mu wodę i żarcie. Przeklinasz taczkę, którą sam przewróciłeś i wyciągasz z butów kawałki kupy. Uprzejmie informujesz grupę ludzi, że świnie wisiajskie choć małe, to zęby mają porządne, więc nie warto wkładać do nich dziecka. Wejście do stajni zebr zaczynasz akrobatycznym piruetem, bo jakiś debil zostawił grabie na środku korytarza. Potem przypominasz sobie, że tym debilem byłeś ty. W międzyczasie dociera do ciebie informacja, że jakieś dziecko #!$%@?ło się w kałuży pod ptasią wolierą i kierownik szuka winnego. #!$%@?, jednak nie wyschło.
Ta świnia to idealny dowód na to, że Matka Natura, też się czasem może #!$%@?ć. Kły tego knura rosną bez ograniczeń, przebijając podniebienie i szczękę. Legenda głosi, że czasem są w stanie przebić się przez czaszkę i uszkodzić mózg, co doprowadzi do powolnej, bolesnej śmierci 乁( ͡°ʖ̯͡°)ㄏ
@ZOOlogiczna: Imponowały loszkom, a więc tylko takie geny zostały przekazane. ( ͡°͜ʖ͡°)ノ⌐■-■ Ewolucja niestety nie działa wg logiki, a wg tego, co jest na daną chwilę bardziej przydatne, by przetrwać.
Ludzie nie przestają mnie zadziwiać. Ilość sytuacji dziennie, przy której muszę przypominać, że zwierząt w zoo się nie karmi i nie dotyka, czasami poraża mnie samą. Zwierzaki oczywiście nauczyły się, że mogą dostać coś dobrego od czasu do czasu i same domagają się smakołyków w postaci liści, frytek, chipsów i burgerów. Opiszę wam w skrócie kilka sytuacji sprzed kilku dni. 1. Przyłapałam faceta, który zawiesił się na odstającej gałęzi, by jelenie mogły sięgnąć rosnące na niej liście. Oczywiście wszystko po to, by drąca japę curka miała jakąś frajdę. 2. Prowadzę obserwacje behawioralne na kilku gatunkach, więc zdarza mi się siedzieć dłużej przy niektórych wybiegach. Pewnego dnia zauważyłam, że świnie wisajskie zbiegły się do jakiegoś chłopca, który siedział bardzo blisko krat. Od razu też zorientowałam się, że ten trzyma znalezione na ziemi pożółkłe i zadeptane liście, których używał do karmienia. Kiedy zwróciłam mu uwagę, przestał karmić, ale nie odszedł. Po kilku chwilach spróbował ponownie. I tak #!$%@? 4 razy. Za każdym razem sprawdzał ukradkiem, czy na niego patrzę i próbował coś wrzucić na wybieg, gdy wydawało mu się, że nie widzę. Za 4 razem podeszłam i spytałam gdzie są jego rodzice. Nagle znalazła się matka, która siedziała na ławce nieopodal. Powiedziałam, że jeśli sytuacja się powtórzy, wezwę ochronę i zostaną wyprowadzeni poza teren ogrodu, bo nie dość, że dzieciak nagminnie łamie regulamin i nie słucha się opiekuna, to jeszcze przeszkadza mi w prowadzeniu badań. Na szczęście matka przeprosiła, złapała gówniarza za kołnierz i zabrała go ze sobą. Co robili dalej - kurde nie mam pewności. 3. Dzisiaj przy tych samych świnich i tych samych obserwacjach jakaś dziewczynka wrzuciła coś na wybieg. Od razu zainterweniowałam i powiedziałam, że karmić nie wolno. "Ale to był tylko kij" Aha, #!$%@? to spoko, oczywiście można śmiecić wybieg badylami. 4. Nasze leniwce mają otwarty dostęp do jednego pawilonu, nie są za żadną szybą, czy kratami. Tak się jakoś złożyło, że jeden z nich upatrzył sobie miejsce, które jest w zasięgu rąk nieco wyższych ludzi (oraz podnoszonych dzieci). I tak też się jakoś złożyło, że leniwce nienawidzą być dotykane. Wielokrotnie zwracam uwagę, że nie wolno ich denerwować. No i kiedyś debili nie upilnowaliśmy. Jakiś facet podniósł swojego synka, by ten mógł leniwca potarmosić. Leniwiec nie jest szybki, ale jak już uda mu się coś chwycić, to nie ma #!$%@? by mu to wyrwać. A jak już coś złapie, to najprawdopodobniej boleśnie ugryzie, bo kły ma #!$%@? ostre. Kwik dzieciaka dało się słyszeć w całym pawilonie. Rodzina (po pomocy medycznej) została wydalona poza teren zoo za rażące łamanie regulaminu. 5. Może nie karmienie, ale ostatnio moi koledzy znaleźli na wybiegu wydr buty. Adidaski jakiegoś bombelka, który zdjął je sobie ze stópek i wywalił do zwierząt. Nikt się o zgubę nie
@Luks_x: Ja @bi-tek: Jak opiekun karmi zwierzęta, mimo iż zwiedzający nie mogą, to też widzisz podwójne standardy? To 'klejenie się' jest moją pracą. Jest częścią tzw. Treningu medycznego, dzięki któremu zdobywamy zaufanie do zwierząt. Po tym 'klejeniu się' sprawdzamy stan oczu, uszu, pyska i skóry, robimy zastrzyki, lub wykonujemy inne zabiegi, które może wykonać opiekun.
@bazingaaa: on jest taki skomplikowany. Łobuz kocha mocniej. Innych pięścią, mnie sercem. To są śliniaki miłości. On tylko tak mówi, w głębi duszy mnie kocha.
źródło: comment_GuWpdtHHfbomA67TmBTu2EyAXrky0mUo.jpg
Pobierz