Kolejny tydzień chłopskiej walki o zwiększenie/przywrócenie HRV, udało się jedynie utrzymać poziom, a to dlatego, że zbyt szybko spocząłem na laurach zjadłem za dużo we wtorek i zaliczyłem dwie fatalne noce z rzędu. Pojawiły się już zielone kółeczka, ale tylko dlatego, że punkt odniesienia spada. W tygodniu planowałem trzy mocniejsze biegi, zrealizowałem dwa, a licznik wskazał 34km.
Wtorek, miało być 3x3'p.3' ale na tyle dobrze się czułem, że zrobiłem 4 powtórzenia każde w tempie 4:00, albo trochę szybciej już nie pamiętam w sumie, a z bieżni elektrycznej to nie poda poprawnie w statystykach.
Ostatnie 2 boże tygodnie, w tamtym tygodniu bieg na 1500m gdzie wpadło 4:19, bardzo średni bieg, nie chciało mi się wyjść spoza strefy komfortu, a na takim dystansie to mus :D
W tym tygodniu troche fajnej pracy: - 8km po 3:41km + 5 x 8s sprintu pod góre
debiut maratoński. planowałem zrobic troche szybciej, ale finalnie okazalo sie że chyba dobrze zrobiłem. i tak jestem dumny z siebie, a to rzadkie zjawisko. okazalo sie, że ściana serio istnieje i to nie jest spisek maratonczykow :v ze łzami w oczach ale udało się pokonać kryzys bez zatrzymania i ze stratą pewnie tylko kilkudziesięciu sekund. musze zapostowac na mirko, to teraz nikt mi nigdy w
Tradycyjnie plany wygórowane. Nie wiem od czego to zależy, ale od wejścia do pociągu już miałem problemy żołądkowe, chyba ze stresu. Co do samego biegu i trasy, to po 3km już wiedziałem, że nie ma co atakować tego 1:25:00 xD dodatkowo te podbiegi i wiatr w papę mnie zniszczył totalnie. Na ostatnim kilometrze i tym podbiegu przed stadionem musiałem zwolnić praktycznie do tempa 5:00, bo momentalnie czułem, jak równocześnie łapią mnie skórcze w obu łydkach. Nigdy wcześniej nie miałem z nimi problemu, no nic, trudno. A chciałem chociaż ten ostatni kilometr przykisić na 3:45-3:50.
Oficjalnie 1:28:48. W 3 miesiące życiówka poprawiona o 9 minut.
@RTX4090 ja za to nie lubię takich krótkich dystansów jak 10 km, bo to już taki bardziej sprint niż spokojne bieganie. Zresztą nawet na co dzień nigdy nie robię biegów krótszych niż 16 km.
Chorzowska Dycha. Jak nazwa wskazuje, bieg na 10 km, który ma za zadanie określić, gdzie znajduję się z formą. Fakt jest taki, że za mocno pobiegłem (choć za mocno to relatywne, bo moje tempo na 10 km jest stosunkowo przeciętne w skali ogółu). Może być problem za tydzień na maratonie...
To mój pierwszy wpis w #bieganie Podszedłem do tego bez przygotowania, jedynie była rozgrzewka 10 minut. Moim celem jest zrobić dystans 3km poniżej 14 minut bez zatrzymania, a dziś musiałem dwa razy iść, zamiast biec. Jakieś porady dla początkującego? ʕ•ᴥ•ʔ
#bieganie Dzisiaj debiut w biegach górskich ( ͡°͜ʖ͡°) wpadła dyszka w biegu na Ślężę. Polecam takie aktywności jako alternatywę do biegania po płaskim.
@profaza: Też praktykuję bieganie po górach, nie potrzeba nawet do tego zawodów. :P Jak się kocha góry i bieganie, to fajnie można to ze sobą połączyć.
Shakedown przed Chorzowską Dychą. Fajnie się biega, ale czuć głód biegania, ewidentnie nie przepadam za taperem, no ale trzeba.
Saucony dobiły w końcu do 1000 km, pod względem trwałości są top, ale i tak je zamienię na buty, które przyjdą najpewniej w poniedziałek, ze względu na konieczność pracy nad pronacją. Szkoda, bo te 100-200 km myślę, że jeszcze by uciągły.
Kosmos to labirynt zbudowany z labiryntów. W każdym otwiera się następny. Tam, dokąd nie umiemy wejść sami, dostajemy się matematyką. Sporządzamy z niej wózki do poruszania się w nieludzkich obszarach świata. Z matematyki można też konstruować światy pozakosmiczne, bez względu na to, czy istnieją.
Stanisław Lem, Fiasko
Ostatnia prosta przed maratonem. Jest moc!
#sztafeta #bieganie #poznan
Skrypt | Statystyki
źródło: IMG_3362
Pobierz