Kiedy przyznałem się niedawno matce, że tak naprawdę nigdy nie czułem, że żyję, jestem bardzo samotny, że nie zamierzam dożyć starości i mam myśli magiczne, jedyne co zrobiła to mnie wyśmiała i z uśmiechem na ustach nazwała bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. Reakcja pokroju "pierdu pierdu pora na CSa". Ojca nigdy nie miałem, więc to ona była powierniczką moich problemów, które kwitowała od zawsze "lubieniem użalać się nad sobą" i "to z lenistwa". Nieraz
Urodzony_Kleszczem
Urodzony_Kleszczem