Polska delegacja odwiedziła stadion w Jerozolimie oraz cztery hotele, spośród których zostanie wybrany jeden. Wśród przedstawicieli PZPN w Jerozolimie jest kucharz Biało-Czerwonych Tomasz Leśniak i to przed nim stoi największe wyzwanie. W trakcie szabatu zakazane jest m.in. spożywanie mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. - Tych składników nie możemy również zabrać ze sobą. Nasz kucharz przygotuje specjalne menu i skonsultuje z przedstawicielami wybranego hotelu, czy dane potrawy są możliwe do przygotowania. To jednak pewne utrudnienie, bo część piłkarzy jest przyzwyczajona do zjedzenia w dniu meczu określonego posiłku - przyznał Kwiatkowski.
Po prostu Izrael jest zaściankowym krajem i piłkarze nic nie poradzą na to, że jest zakaz jedzenie mięsa, nie chcą łamać prawa, więc muszą się dostosować. Tytuł znaleziska jest więc ostrą manipulacją, bo PZPN nie zarządził tego z szacunku, tylko z przymusu.
Ja przepraszam, bo może przeoczyłam, ale czy poza oburzeniem o to czy tęcza jest profanacją czy nie, oraz o to czy uczucia religijne są głupie czy nie, nikt nie oburza się tym, że kobiecie wpadli do domu bladym świtem i ten dom przetrzepali? Za obrazek. OBRAZEK. Co to w ogóle za pomysł, żeby traktować tak obywatela? Bo co? Bo ośmielił się pokolorować aureolę na kopii obrazu? Jakby tego było mało zabrali
Ciekawostka: Od kilku dni internet obiega zdjęcie smutnej małej sówki, która rzekomo utraciła dom podczas prac na mierzei wiślanej.
Tak się składa, że dokładnie tego samego zdjęcia użyłem kilka tygodni temu w odcinku o perswazji by zobrazować to jak silnie zdjęcia smutnych zwierzątek oddziałują na osoby o poglądach postępowych.
A samo zdjęcie pochodzi z Finlandii z zeszłego roku ( ͡°͜ʖ͡°)
@wojna_idei: J----a musiała wylecieć z Finlandii, wybrała polske jako kraj wolny od ciapatych, ostatni bastion normalności w EU A TU TAKI C--J ( ͡°͜ʖ͡°)
@Chodtok: ocho, pseudo-ekolog poczuł się dotknięty? Już pomijam fakt, że tym jednym słowem oskarżyłeś jakieś 120 tysięcy ludzi za co każdy z nich i wszyscy razem mogliby pozwać Cię o zniesławienie i fałszywe oskarżenie. Wracając do tematu, proszę bardzo, pierwszy lepszy post organizacji pseudo-ekologicznych: Ludzie Przeciw Myśliwym - Ujawniamy Przestępstwa Myśliwych Zdjęcie (sądząc po czapce) czeskiego bądź słowackiego myśliwego i podpis: 'MYŚLIWI ZABIJAJĄ LISIĘTA!' i dalej w tekście czytamy zwroty, takie jak: 'zabijanie maleńkich lisiąt', 'mordują maleńkie liski', 'zabijaniu lisiąt'... Czy to nie jest gra słów? Zdrabnianie i infantylizowanie określeń zwierząt... Łapie za serduszko, czyż nie? Już pomijam fakt, że to co tam piszą to bzdura, bo Polskie prawo nigdy tego nie zezwalało i nie zabraniało, mowa o odstrzale lisów w każdym wieku. Oczywiście z zachowaniem
W latach dwudziestych XX wieku w USA sprzedawano "RadiThor" - napój energetyczny będący w istocie... rozpuszczonym w wodzie radem. Konsekwencje spożywania takiego produktu były wręcz makabryczne - zapraszam do lektury.
Ciekawostka: w: Chinach, Meksyku, Belgii, Niemczech i Austrii filozofia prawa utrzymuje, że pragnienie ucieczki leży w ludzkiej naturze. W krajach tych osoby decydujące się na próbę ucieczki z więzienia, które nie łamią wówczas żadnych innych przepisów, nie są obciążane żadnymi dodatkowymi wyrokami.
Jednak w Chińskiej Republice Ludowej i Meksyku funkcjonariusze są poinstruowani do strzelania i zabijania więźniów próbujących uciec, a ucieczka jest nielegalna, jeśli stosuje się podczas niej p-----c przeciwko personelowi więziennemu
Cześć wykopki. Przedstawię Wam dzisiaj nową inwestycje w #rzeszow, która delikatnie różni się wykończeniem od projektu, którym w internecie promuje się ta firma. Jak Wam się podoba? ( ͡~ ͜ʖ͡°)
@XKHYCCB2dX: Mój ojciec ostatnio zerwał się w nocy, jechał do Puszczykówka pociągiem i szedł pieszo do Rogalina, żeby zrobić zdjęcie, więc wykorzystam gorące i go pochwalę ;) Nigdzie nie wrzuca, bo od paru lat nie może sie zdecydować gdzie i tylko o tym gada XD
Wiele osób narzeka, że na lekcjach z angielskiego, a nawet na maturze, muszą słuchać kasety ze starego, pierdzącego magnetofonu. Dopiero za kilka docenią te ćwiczenia, gdy w swojej pracy w korpo będą musieli zrozumieć Anglika podczas telekonferencji przez tani chiński zestaw głośnomówiący.
@szaremyszki: Dzbana łatwiej zrozumieć bo zwykle używa równie prostych konstrukcji jak ty (i prawidłowo: angielski to jest narzędzie do komunikacji nic więcej).
Tytan, największy księżyc Saturna, to miejsce potencjalne sprzyjające powstaniu życia. To także, obok Marsa, jedno z najbardziej obiecujących miejsc do przyszłej kolonizacji w Układzie Słonecznym. Aby lepiej zbadać to tajemnicze miejsce NASA planuje wysłać tam latającego drona Dragonfly.
65/100 Po uśmierceniu ofiary kot wypełnia następny charakterystyczny dla swego gatunku że jest głodny, musi kilka razy przejść się tam i z powrotem — może dla rozładowania napięcia związanego z polowaniem? Dopiero kiedy zadośćuczyni tej potrzebie, siada i zabiera się do konsumpcji. Spacerek sprawia również, że poziom adrenaliny wraca do normy, co ma wpływ na przebieg procesu trawienia. Czasem może się jednak zdarzyć, że ofiara tylko udawała nieżywą i skorzysta z nieuwagi kota, aby ratować się ucieczką. Bywa, że jej się to udaje, a wtedy kot musi się obejść smakiem.
W końcu kot powraca do swej zdobyczy. Chciałby się do niej dobrać, ale nie zawsze jest to łatwe. Ze zjadaniem małych gryzoni nie ma kłopotu — koty zwykle zaczynają je pożerać od głowy, połykając również skórki, które potem zwracają. Niektóre koty pozostawiają nie zjedzony pęcherzyk żółciowy i jelita, ale jeśli są głodne — zjadają wszystko. Pewien kłopot — ze względu na upierzenie — sprawiają ptaki. Małe ptaszki można zjeść w całości, pozostawiając tylko lotki ze skrzydeł i sterówki ogonowe. Ale już ptaki wielkości drozda czy kosa trzeba choć z grubsza oskubać.
Kiedy kot napocznie ptaka, oczyszcza z piór jego kawałek, zjada, nadgryza dalej, oskubuje znowu kawałek — i tak aż do końca. Większe ptaki muszą być dokładnie oczyszczone z piór, dlatego kot, któremu udało się upolować gołębia czy nawet coś większego, musi solidnie się napracować. Aby oskubać gołębia, kot przyciska jego ciało przednią łapą do ziemi, bierze między zęby pęczek piór, zaciska szczęki i podnosi głowę w górę. Potem otwiera pysk i potrząsa głową na boki, aby pozbyć się piór. Pluje przy tym i wylizuje pysk, próbując go oczyścić z przylepionego pierza. Potem wylizuje sobie sierść na boku — nie po to, aby ją oczyścić, ale by wytrzeć język. Tak usuwa ostatnie resztki i znowu zabiera się do skubania.
And according to reports, passengers will only be able to stop off at the station on special event trains, like the sake-tasting train event (application here), which is scheduled to run on the line from 31 March to 1 April.
Z racji niedawnej katastrofy samolotu 737 serii MAX Etiopskich linii lotniczych napiszę dziś parę zdań o tym jak tworzone jest oprogramowanie w lotnictwie cywilnym.
Na chwilę obecną software w lotnictwie, jak każda część statku powietrznego, musi przejść odpowiednią certyfikację, uzyskać tzw. airworthness certificate, czyli certyfikat zdolności do lotu. W różnych miejscach na świecie są różne jednostki certyfikujące - np w Europie jest to EASA, a w USA jest to FAA. Każda z nich ma inne kryteria i wytyczne, ale koniec końców samolot by miał rację bytu na rynku musi spełniać wytyczne wszystkich większych jednostek.
Jeśli chodzi o soft to istnieje nieformalny standard, który jest stosowany przy projektowaniu, implementacji i testowaniu oprogramowania - jest to standard oznaczony jako DO-178 C (wcześniej był B, który wciąż jest w użyciu). Mówię nieformalny, bo nie ma nic na przeszkodzie, żeby jakaś firma zrobiła soft po swojemu, byleby spełniał wytyczne ww organizacji. Niemniej jednostki certyfikujące znają DO-178 B/C od lat tak więc jest to najszybsza droga uzyskania certyfikatu.
@Swieta_Apostazja: myślę, że ryzyko zawsze jest. Bo nawet jeśli Boeing wie już dokładnie co się stało na 100% i wydał jakieś zalecenia jak ten problem zniwelować to wszystko w rekach linii lotniczych (żeby upewnili się, że piloci są przeszkoleni) oraz samych pilotów, którzy muszą być przygotowani na taką okazję i odpowiednio zidentyfikować i zareagować w krytycznym momencie.
@themarvin nie mnie zawołałeś, ale zgaduję, że o mnie chodzi. No więc wyobraź sobie, że masz zespół programistów (którzy piszą oprogramowanie) i testerów (którzy testują oprogramowanie). Jeśli np oba zespoły miałby tego samego kierownika, to istnieje szansa, że mógłby on naciskać na np testerów, żeby szybko przepchnęli soft. Jeśli zespoły mają różnych kierowników to każdy z nich ma inne cele, więc każdy będzie dążył, żeby jego zespół zrobił swoją pracę najlepiej
Wydarzyła się rzecz straszna :( 1 lutego po godzinie 2.00 w nocy wybuchł pożar domu. Rodzina straciła cały swój dorobek życia. Niestety w poniedziałek w wyniku poparzeń zmarł jeden z 3-letnich chłopców, 5 marca zmarła 35-latka matka a 6 marca 7-letnia córka. Tata, jak i 3 -letnie dziecko nadal walczą o życie. Oprócz nich w domu przebywali 12 i 13-letni synowie poszkodowanego małżeństwa oraz dziadek. Oni w chwili pożaru przebywali w innych pokojach i ratowali rodzeństwo i rodziców z pożaru. W tych trudnych chwilach bardzo bym prosił o pomoc finansową. Nie raz udowodniliśmy że potrafimy dużo zdziałać. Dziękuję wszystkim za pomoc.
@jksg19whqjkwdn21euqkdnh12893u21eh: wykop to cos gorszego od chlewa. Pol rodziny umiera, a wykopki, ze ich strata, bo trzeba bylo sie ubezpieczyc. Co ja tu jeszcze robie...........................
Tldr: Opis wczorajszej akcji ratowniczo-gaśniczej na Manhattanie w Łodzi, z perspektywy osoby, która mieszka piętro wyżej od mieszkania objętego pożarem. (Zdjęcia z dzisiaj w komentarzach)
Wczoraj około 22 siedziałem sobie elegancko w mieszkaniu, leciał stream, grała muzyczka, chilloucik. I w pewnym momencie czuję swąd spalenizny, jako że jestem dosyć wyczulony na takie sytuacje to od razu wypad na balkon i rzut okiem czy coś się dzieje, no i faktycznie, piętro niżej, kilka okien na prawo widzę kłęby dymu. Od razu chwyciłem polar, kurtkę, telefon, ubrałem wysokie buty, złapałem latarkę na głowę z kamizelki ratowniczej (ratownik medyczny here) i wypad na klatkę. Na klatce dym, od razu do sąsiadów z mojego piętra do drzwi i każe im się jak najszybciej ewakuować schodami na dół. Schodząc piętro niżej miałem już wybrany numer 998 ale usłyszałem sygnały, więc skupiłem się na ewakuacji mieszkańców. Duża część korytarza na 10 piętrze była już pełna czarnego, gryzącego dymu, od razu zacząłem walić do dwóch mieszkań gdzie dymu jeszcze dużo nie było, w ciągu chwili ludzie uciekli klatką schodową w dół. (Pamiętajcie, że w dymie porusza się jak najbliżej podłogi!) Zacząłem krzyczeć czy jeszcze ktoś jest na klatce, odezwał się głos, wpadłem w dym i wyciągnąłem młoda kobietę (okazało się, że była mieszkanką tego płonącego mieszkania). Próbowałem się dowiedzieć od niej czy jest ktoś w mieszkaniu ale była w takim szoku, że nie dało się z nią rozmawiać. Sprawdziłem szybko czy nie jest jakoś poparzona i kazałem ludziom, którzy się ewakuowali zabrać ją na zewnątrz. Chwilę później zawołałem ponownie i znów usłyszałem głos, tym razem była to kobieta z mieszkania obok, tu już nie musiałem wchodzić głęboko w dym, ale kobieta była zagubiona i nie wiedziała gdzie iść więc chwyciłem za ramię i kazałem jej uciekać. Byla w dużo lepszym stanie i powiedziała mi, że w jej mieszkaniu są jeszcze 2 osoby, chciałem wrócić po nie, jednak dym na klatce był już tak gesty, że nie dałem rady. W tym momencie spotkałem strażaka, któremu przekazałem informacje o przebiegu akcji i możliwych uwięzionych osobach. Następnie sprawdziłem jeszcze czy na 12, 11 i 9 piętrze (gdzie było duże zadymienie) nikogo nie ma i informując strażaków opuscilem budynek.
Później faktycznie okazało się, że 2 osoby były w tym mieszkaniu ale nic im się nie stało. Z relacji tego pana wynika, że żona zdążyła wyjść na korytarz (druga pani, którą wyprowadziłem) ale jej mąż i córka już nie bo dym był zbyt duży. Ogólnie akcja przebiegła bardzo sprawnie, największy problem był z zaopatrzeniem wodnym. Niedziałające suche piony (hydranty na klatkach schodowych), problem z dojazdem wozów ratowniczo-gaśniczych, duży chaos na miejscu zdarzenia, późna pora i wiele osób już było w piżamach zupełnie zaskoczonych sytuacją, ludzie wchodzili i wychodzili z budynku, dopiero później udało się policji ogarnąć sytuację.
@Agemaker tutaj fajna perspektywa na zdjęciu z portalu lodz.eska.pl ta "dobudówka" na dachu to moje 11 i 12 piętro, dlatego to wyglądało wczoraj na zdjęciach jakby 10 piętro było ostatnim. Wtedy nie miałem pojęcia, że sytuacja jest tak powazna, robiłem swoje, adrenalina, chęć pomocy, sukces, mimo że sytuacja mega poważna i mogło być różnie.
Kolejna prawacka manipulacja na głównej. Ta gównostronka dzienniknarodowy, przypadkiem zapomniała zacytować najważniejszego fragmentu z artykułu na eurosporcie, żeby nie popsuło to czasem ich tezy.
Po prostu Izrael jest zaściankowym krajem i piłkarze nic nie poradzą na to, że jest zakaz jedzenie mięsa, nie chcą łamać prawa, więc muszą się dostosować. Tytuł znaleziska jest więc ostrą manipulacją, bo PZPN nie zarządził tego z szacunku, tylko z przymusu.
źródło: comment_5WSp4qb6Mu7KZg8dKIiLk00QUgl7ALzl.jpg
Pobierz