Wpis z mikrobloga

Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) przygotowała raport na kolejne posiedzenie zespołu trójstronnego, który ma wypracować zasady wynagrodzenia personelu medycznego. Wniosek: polscy lekarze może i zarabiają trochę mniej od europejskich koleżanek i kolegów, ale koszty życia są znacznie mniejsze. No to sprawdzamy (dane pochodzą z oficjalnych źródeł; EC, OECD, SSB, ECOSCOPE, Public Health).

Krótki wniosek: to nie jest żaden „zachodni poziom życia polskich lekarzy”. To jest próba zbudowania alibi pod cięcia - i to na podstawie bardzo wybiórczych danych.



1. Papier zniesie wszystko – realne życie już nie

Raport FPP i teksty niektórych mediów operują minimalnymi stawkami etatowymi w Polsce i porównują je z realnymi widełkami płac w Wielkiej Brytanii, Danii czy Norwegii.

Minimalne wynagrodzenie lekarza specjalisty w Polsce to ok. 11,9 tys. zł brutto. Tymczasem w Danii specjaliści mają ok. 35,6 tys. zł miesięcznie, w Norwegii ok. 38,6 tys. zł, a w Wielkiej Brytanii konsultanci 44 tys. zł i więcej. 

Mówienie, że to jest „prawie to samo”, bo „u nas taniej”, to kreatywna publicystyka, nie rzetelna analiza.



2. Koszty życia: tak, są niższe – ale ta narracja dalej się nie spina

Eurostat podaje, że poziom cen konsumpcyjnych (UE=100) to ok.:

- Dania – 143,
- Norwegia – 124,
- Polska – 72. 

Czyli: tak, w Danii i Norwegii jest drożej. Ale:

- lekarz specjalista ma tam ok. 3× polskie minimum,
- podczas gdy koszty życia są ok. 1,7–2× wyższe, nie odwrotnie. Różnica w zarobkach jest większa niż różnica w cenach.

Do tego „koszyk Eurostatu” to średnia dla całej populacji, a nie realne koszty życia lekarza w dużym mieście (mieszkanie, edukacja dzieci, dojazdy, prywatne ubezpieczenia itd.). Lekarze w Polsce pracują często w najdroższych aglomeracjach, a nie w „Polsce 72 proc. UE”.



3. Co raport i artykuły wygodnie przemilczają:

Niedobór kadr – Polska ma jedną z najniższych liczb lekarzy na 1000 mieszkańców w UE (ok. 3,4/1000).

Niedofinansowanie systemu - jeszcze niedawno wydawaliśmy ok. 6,5 proc. PKB na zdrowie przy średniej OECD blisko 9 proc. Dopiero „plan” zakłada dojście do poziomu zbliżonego do średniej.

Ogromne potrzeby zdrowotne – długie kolejki, wysoki poziom niezaspokojonych potrzeb medycznych, który UE od lat wytyka Polsce. 

W takim kontekście udawanie, że lekarze mają już „zachodni poziom życia” jest nie tylko fałszywe - to jest po prostu nieuczciwe wobec pacjentów, którym będzie się dalej ograniczać dostęp do leczenia.



4. Po co ta narracja?

Ten raport nie spadł z nieba. Pojawia się dokładnie wtedy, gdy:

- trwają intensywne poszukiwania oszczędności w NFZ,

- trwa dyskusja o odgórnym limicie zarobków lekarzy na kontraktach,

- a systemowi brakuje dziesiątek miliardów, żeby zapewnić choćby podstawowy koszyk świadczeń. Nawet w kolportowanych w mediach tekstach pada szczere zdanie: mamy ok. 220 mld zł, a potrzeba ok. 500 mld zł. 

Zamiast uczciwie powiedzieć społeczeństwu: „system jest chronicznie niedofinansowany, ktoś musi dopłacić albo zaakceptować kolejki”, łatwiej jest zbudować tezę: „lekarze już mają jak na Zachodzie, więc można ich przyciąć”.



5. Prosty test rzeczywistości

Jeżeli naprawdę ktoś wierzy, że polski lekarz ma „zachodni poziom życia”, to proponuję bardzo prosty eksperyment: niech FPP i media zapytają lekarzy z Danii, Norwegii czy Wielkiej Brytanii, czy chcą przenieść się do Polski na nasze „porównywalne” warunki płacowe i organizacyjne.

Zobaczymy, jak długa będzie kolejka chętnych.

Wspaniałego weekendu.

#lekarski #zdrowie #medycyna #polityka
Recker1 - Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) przygotowała raport na kolejne pos...

źródło: 1000015345

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Niedobór kadr – Polska ma jedną z najniższych liczb lekarzy na 1000 mieszkańców w UE (ok. 3,4/1000).

@Recker1: a dlaczego zatem protestujecie przeciw zwiększeniu tej liczby?
  • Odpowiedz
  • 3
@thorgoth: Nie protestujemy. Protestujemy przeciwko pauperyzacji szkolnictwa - wiecej studentow niz w latach 90 (3000 wtedy) ok -, ale na normalnych uczelniach, a nie gównach bez akredytacji. I obecne limity są już zbyt wysokie. Jeśli beda jeszcze przez jakis czas to ok, ale docelowo za 10 lat lekarzy bedzie juz za duzo (dzis kształcimy 9000), a to oznacza wariant włoski czy hiszpański- brak pracy i po prostu masowa emigracja. 1
  • Odpowiedz
  • 0
@recznik_z_ikei: Przecież napisałem, czytaj ze zrozumieniem.

lekarzy bedzie juz za duzo (dzis kształcimy 9000), a to oznacza wariant włoski czy hiszpański- brak pracy i po prostu masowa emigracja. 1 lekarz to koszta nawet 500k, zeby ho wykształcić. Stać nas na produkowanie lekarzy na export?
  • Odpowiedz
@thorgoth: Bo po osiągnięciu 5 już będziemy kształcić więcej lekarzy niż potrzebujemy ¯\(ツ)/¯

A wy chcecie wydawać miliardy pieniędzy publicznych na szkolenie lekarzy do przełamania monopolu, kosztem jakość kształcenia.
  • Odpowiedz
@Recker1: a teraz nie ksztalcimy na export? Przeciez wiecznie slychac zale „dajcie nam wiecej bo wyjedziemy!”

Lepiej miec nadwyzke. Zreszta rynek wowczas to sam wyreguluje. Argument o nadpodazy lekarzy to rozpaczliwa próba usprawiedliwienia ograniczania dostepu do zawodu aby moc trzymac łape na pensjach . Kosztem całego społeczeństwa oczywiście.

Jak tak strasznie nie bedzie sie oplacalo być lekarzem to po prostu nikt nie pojdzie na medycyne. Zresztą czemu tylko w tej
  • Odpowiedz
@recznik_z_ikei: Wiadomka że lekarze boją się jak ognia zwiększenia liczby, bo skończy się silna pozycja negocjacyjna albo ekstra płatne fuszki na prowincji. Swoją drogą ciekawe byłoby zestawienie - dziś wydawane dodatkowo pieniądze na kolejnych studentów lekarskiego vs potencjalne późniejsze oszczędności wynikające z niższych przez większą podaż stawek.
  • Odpowiedz