Wpis z mikrobloga

Najgorsze w byciu incelem jest to, że przeważnie dobrze wiesz, że nic z tym nie da się zrobić. Możesz sobie chodzić na siłownię, biegać, dobrze się odżywiać, czytać książki, nauczyć się grać na instrumencie, a i tak dobrze sbie zdajesz sprawę, że to wszystko na nic. Rozwój osobisty pomógł mi bardzo w życiu, lepiej się odżywiam, dobrze śpię, nie zarabiam najgorzej ćwiczę i to spowodowało, że żyje mi się całkiem nieźle, mam energię zarówno psychiczną jak i fizyczną, czasu mi nawet brakuje, bo zainteresowania też mam. Tylko ta #samotnosc, której nigdy nie pokonam. #blackpill #rozowepaski
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Reretos: chyba trochę nie rozumiesz tych aktywności i powiązania ich z poznawaniem ludzi.
Znajomy kiedyś nauczył się grać na instrumentach i ma teraz swój zespół. Drugi ćwiczył i teraz jeździ ze swoją grupką i robi pokazy podnoszenia ciężarów na różnych imprezach.
  • Odpowiedz
  • 2
@Qullion: doskonale rozumiem, bo robię większość z nich. Nawet incele się masowo zapisują na kursy tańca towarzyskiego, wiadomo z jakim skutkiem. To po prostu inny typ człowieka, incelowi nic takiego nie pomoże. Gdy jest się prawiczkiem mając te 20 lat to już praktycznie koniec szans
  • Odpowiedz
@Reretos: A po co komu dziewczyna? Tylko zawraca dupę (nie ma się czasu wolnego dla siebie), drenuje nas z kasy i da na zachętę cipy dwa razy na tydzień. Nie opłaca się.
  • Odpowiedz
Najgorsze w byciu incelem jest to, że przeważnie dobrze wiesz, że nic z tym nie da się zrobić.


@Reretos: No problemu samotności to nie rozwiąże, ale przynajmniej czujesz się lepiej sam ze sobą. Właśnie o to chodzi - o zaakceptowanie rzeczywistości i nie pogrążenie się w dołku przez ujrzenie jak ten świat realnie funkcjonuje. Życie masz tylko jedno, więc baw się nim i rób co chcesz.
  • Odpowiedz