Aktywne Wpisy

mirko_anonim +3
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...

Mega_Smieszek +220
źródło: temp_file965355579804701654
PobierzSkopiuj link
Skopiuj link

źródło: temp_file965355579804701654
PobierzRegulamin
Reklama
Kontakt
O nas
FAQ
Osiągnięcia
Ranking
Mówmy wprost: Zandberg to polityk, który panicznie boi się realnej władzy. Miał już tyle okazji, by wejść do gry, pokazać, co potrafi, wziąć odpowiedzialność – ale zawsze w kluczowym momencie woli się wycofać, jakby rządzenie to było coś niegodnego jego lewicowego majestatu. To trochę jakby ktoś przez lata krzyczał, że zupa jest za słona, a gdy w końcu dostaje własny garnek – odchodzi od kuchenki, bo „nie będzie się babrał w kapitalistycznej kuchni”.
Lewicowy Robin Hood, ale bez odwagi by zejść z drzewa
Zandberg i jego ugrupowanie od dawna kreują się na takich współczesnych Robin Hoodów – niby mają zabrać bogatym, dać biednym, walczyć z wyzyskiem, kruszyć system... tylko że problem w tym, że Robin Hood, zanim coś zrobił, musiał zejść do lasu, wziąć łuk i ryzykować życie. A Zandberg? On chętnie by zmienił świat, ale tylko z poziomu sejmowej ławy – i to najlepiej w opozycji.
Kiedy pojawiała się realna możliwość współrządzenia – choćby w koalicji, choćby marginalnie – Zandberg zawsze stawiał warunki, mnożył "ale", dystansował się, jakby rządzenie było jakąś burżuazyjną zarazą. On chce mówić, nie robić. Chce inspirować, nie wdrażać. Chce być sumieniem, nie premierem.
Krytykuje wszystkich – oprócz siebie
Zandberg ma opinię politycznego erudyty – potrafi błyskotliwie przemawiać, cytować Marksa, tłumaczyć zawiłości gospodarki socjalnej... Ale jego największym talentem jest krytykowanie wszystkich dookoła. Każdy rząd – zły. Każdy kompromis – zdrada ideałów. Każdy, kto próbuje coś zrobić "po swojemu", jest naiwny albo sprzedajny.
A tymczasem sam Zandberg nie zbudował niczego trwałego. Żadnego dużego ruchu społecznego. Żadnej rewolucji w systemie. Nawet jego partia – Razem – balansuje na granicy politycznej widoczności i przetrwania, trzymając się głównie dzięki przymusowym koalicjom.
Zandberg jako symbol lewicowego komfortu
Jest coś głęboko niepokojącego w tym, że polityk, który tak dużo mówi o nierównościach, wyzysku, systemowej niesprawiedliwości – nigdy nie zdecydował się naprawdę wejść do tej machiny, by ją zmieniać od środka. To trochę jakby lekarz całe życie mówił o złym stanie służby zdrowia, ale odmawiał leczenia pacjentów, bo "nie chce się brudzić w systemie".
Zandberg wygodnie usadowił się w pozycji wiecznego recenzenta. Człowieka idei, który woli marzyć o utopii, niż zająć się brudną, kompromisową rzeczywistością. A przecież to nie sztuka rzucać hasła o redystrybucji, o podatkach dla najbogatszych, o prawach pracowniczych – sztuką jest to wdrożyć, gdy ma się realne wpływy. Ale do tego trzeba odwagi. Odpowiedzialności. Dojrzałości. A z tym u Zandberga – biednie.
Zandberg to polityk, który mówi dużo, mówi głośno, mówi mądrze – ale zawsze z bezpiecznej odległości. Nie chce rządzić, nie chce wchodzić w brudne kompromisy, nie chce podejmować ryzyka – ale za to pierwszy do tego, żeby rozliczać, wytykać i oceniać tych, którzy mają odwagę grać naprawdę.
I może właśnie to jest jego największy problem: brakuje mu nie pomysłów, ale odwagi. Bo jak się boisz rządzić, to zostaje ci tylko recenzowanie – a z recenzji jeszcze nikt świata nie zmienił.
#razem #zandberg #lewica #lewicarazem #polityka
@xKaminskipatryk: Żadnego z tych projektów nie składało Razem :D
To jedynie twoja opinia, odpowiedziałem ;)
@Adicts: tego nie słyszałem, ale to by do nich pasowało
@pheonix1985: Nie odpowiedziałeś tylko odesłałeś do Google.
@pheonix1985: Tak nie napisałem, przestań halucynować. Napisz mi po co Razem ma firmować ministerstwo zdrowia skoro nie będą mogli realizować własnego programu? Zandberg powiedział co chce zmieniać, Tusk się nie zgodził. On ma pomysły na zmiany w służbie zdrowia. Ba! Razem jako jedna z niewielu partii ma
@BreathDeath: i to jest jedyna, słuszna odpowiedź
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
@pheonix1985: W których wyborach od 2015 roku większość rządowa zależała od posłów Razem?
W tej koalicji powiedzieli im jasno. Możecie sobie wziąć wiceministra jakiegoś i stołk i siedzieć cicho. Nie macie nic do gadania, bo mamy 230 głosów bez was. Także weszli by do rządu i tyle by było z ich programu.
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Komentarz usunięty przez autora Wpisu