Swego czasu głośna była sprawa triathlonistki, która została spryskana gazem pieprzowym przez kierowcę. Poszło o to że obok była droga rowerowa a ona jechała szosą. Przy czym trzeba zaznaczyć że ruch był minimalny i żaden normalny człowiek by się tak nie zachował jak wspomniany psikacz gazem.
Oczywiście tego typu zachowanie jest niedopuszczalne i trzeba je potępiać. Ale kto ma rację? Niestety przepisy są niejasne i poniekąd nawzajem się wykluczają, co nie jest nowością ¯\(ツ)/¯ Oczywiście rowerzyści powiedzą że nie musiała jechać DDR, a kierowcy że musiała. Zrobiłem zatem analizę tego przypadku poruszającą kwestię prawną ale też ludzką. Pod nią oczywiście wielu (pewnie kierowców) wylewało swoją frustrację na rowerzystów, natomiast mało kto wśród nich widział bezsens zachowania kierowcy psikacza. W związku z tym że przerzucam stare filmy na nowy kanał, film musiałem wrzucić ponownie i w sumie za wiele się nie zmieniło jeśli chodzi o odbiór i komentarze, Jakie macie zdanie na ten temat? Wiecie jak ta sytuacja się zakończyła, czy był jakiś proces sądowy?
W międzyczasie miałem po raz pierwszy okazję przejechać się szosówką w Polsce. Zaliczyłem trzy jazdy w rejonie Wałcz - Tuczno Mirosławiec - Trzcianka - Piła. Dwie z nich powiedzmy były ok. O dziwo na bardzo ruchliwej trasie kierowcy zachowywali odstęp podczas wyprzedzania, z kilkoma wyjątkami, ale dramatu nie było, Natomiast dramat był na podrzędnych i w zasadzie mało ruchliwych drogach, podobnie jak w sumie na omawianym filmie. Głownie chodzi o jakość nawierzchni, ale nie tylko. Na odcinku Tuczno - Mirosławiec zginąłbym 2 razy.
Na pewnym odcinku szosa wygląda jak ser szwajcarski. Trzeba na prawdę było odbić mocno od pobocza żeby nie wjechać w kilkunasto centymetrowe wyrwy w asfalcie. Ale to byłoby jeszcze do przeżycia. Na tym odcinku z dziurami, jakiś seba w bmw z prędkością grubo ponad 100 wyprzedził mnie na żyletki. Kawałek dalej, jak już się wreszcie dziury skończyły, z naprzeciwka jechał traktor z przyczepą. W pewnym momencie zaczął go wyprzedzać wakacyjny janusz, ciągnący za sobą przyczepę kempingową i zrobił to na tyle nieudolnie, że kulminacyjny moment wyprzedzania przypadał na miejsce w którym ja jechałem z naprzeciwka. Nie wiem czy to było świadome czy po prostu przeliczył siły swojego gruza, ale ja musiałem wiać do rowu. Kurtyna.
Napiszcie jak sobie radzicie z kolarstwem w polskich warunkach? Jakie są wasze doświadczenia i co złego spotkało was podczas treningów/przejażdżek rowerowych? Oczywiście pozytywne przypadki również mile widziane dla równowagi. Zapraszam do dyskusji tu czy pod filmem.
@szwajcarski-szlak: Ogólnie znam jako tako te drogi małopolskie, więc raczej się nie wbijam na minę w postaci zbombardowanego asfaltu (chociaż raz obok Lanckorony myślałem że pogubię zęby). Raczej też nie spotykam się z wyprzedzaniem na milimetry, a jeśli już to zawsze jest to czech lub dostawczak 3.5T wiozący 5T i mający problem z wyprzedzeniem.
Natomiast jest taki szczególny trójkąt bermudzki Myślenice - Sącz - Brzesko, gdzie bez ostatniego namaszczenia strach
@szwajcarski-szlak Z roku na rok sytuacja się poprawia. Kiedyś na gazetę brał cię co drugi samochód, dzisiaj są to raczej pojedyncze przypadki, ale za to poziom agresji i skrajnych zachowań rośnie. Jak człowiek jedzie normalnie, przestrzega przepisów, to tych negatywnych zachowań ze strony kierowców jest naprawdę mało, ale też więcej jeżdżę w terenie i minimalizuję kilometry po dużych miastach. Dla mnie bardzo mocno urosły dwa problemy - psiarze i ludzie na
@szwajcarski-szlak: Niedaleko tego miejsca jest też taka droga ze ścieżkami i tutaj też "triatloniści" trenują często wspólnie ze samochodami a ruch jest tam całkiem spory ( ͡°͜ʖ͡°) PS. filmik obejrzę po pracy ʕ•ᴥ•ʔ
@szwajcarski-szlak: Dużo analizujesz ale przeoczyłeś kilka faktów 1. rowerzystka wyjechała z prawej strony. Wyjeżdżają z tej drogi nie widać żadnego znaku informującego o drodze dla rowerów. 2. znak który w końcu się pojawia, który zaznaczyłeś, stoi po lewej stronie (znaki stawia się po prawej) i jest umieszczony bardzo wysoko - z punktu widzenia rowerzystki jest on niewidoczny 3. ta droga rowerowa nie prowadzi w kierunku w którym rowerzystka chciała jechać - pamiętam że
@7uras: Dwukierunkowy ciąg pieszo-rowerowy powinien mieć co najmniej 3 metry szerokości. Ten z twojego zdjęcia to chyba nawet nie ma dwóch metrów. Poza tym w odległości 0,5 m od krawędzi ciągu nie powinny znajdować się obiekty o wysokości powyżej 5 cm - a tutaj od razu mamy znak.
Ja ogólnie bym jechał tą drogą, ale nie dziwię się że np większe grupki będą jechały ulicą. W wielu krajach na zachodzie
@szwajcarski-szlak jeżdżę regularnie rowerem ze Szczecina do Wałcza, mam optymalną trasę ogarniętą, ale asfalt jest niestety takiej jakości, że na szosowych oponach jest męka. Ogólnie trochę zjeździłem okolice Wałcza i tam są lepsze szutry niż asfalty, także polecam gravel. Co do polskich kierowców- kto miał przyjemność jeździć po niemieckich drogach widzi różnice i wie, że u nas ludzie mają problemy z głową i wielu nie powinno wsiadać za kółko, czy nawet
@Fajetnik: ciekawa teoria o trójkącie, całe szczęście to nie są moje rejony ale myślę że każdy ma taki trójkąt ( ͡~ ͜ʖ͡°) @Najmilszy_Maf1oso: jak nie urok to sraczka, z tymi hulajnogami dramat jest wszędzie, wiara zostawia to często w poprzek na chodniku czy DDR, tutaj w Szwajcarii też. Z psami tutaj nieco mniejszy problem, chociaż poza miastem w miejscach i czasie kiedy powinny być na smyczy, to
@7uras: Aha, czyli wybiórczo stosujesz przepisy, skoro +10 autkiem jest ok ale raz za czas jechać jezdnią zamiast DDRem już nie jest ok? Są przeróżne powody niejechania DDRem tak samo jak są przeróżne powody jazdy +5kmh ponad limit. W mojej okolicy na przykład powodem są teleporty albo są DDRy z progiem najazdowym wysokości krawężnika i o długości 250m albo po prostu zwykły chodnik z kostki przemianowany znakiem na DDR. Infrastruktura
Infrastruktura rowerowa jest robiona przez osoby, które nie nigdy nie jeździły rowerem i to jest największy problem naszych dróg.
@dethklok: Dokładnie, a kolejnym jest to że obie grupy lubią sobie robić na złość. Ja jeśli mogę to ścieżkami jeżdżę, czasami dla bezpieczeństwa swojego i innych wypada czysta kalkulacja żeby DDR nie jechać. I dokładnie jak napisałeś, nie chodzi mi o to żeby kogoś w------ć.
Oczywiście tego typu zachowanie jest niedopuszczalne i trzeba je potępiać. Ale kto ma rację? Niestety przepisy są niejasne i poniekąd nawzajem się wykluczają, co nie jest nowością ¯\(ツ)/¯ Oczywiście rowerzyści powiedzą że nie musiała jechać DDR, a kierowcy że musiała. Zrobiłem zatem analizę tego przypadku poruszającą kwestię prawną ale też ludzką. Pod nią oczywiście wielu (pewnie kierowców) wylewało swoją frustrację na rowerzystów, natomiast mało kto wśród nich widział bezsens zachowania kierowcy psikacza. W związku z tym że przerzucam stare filmy na nowy kanał, film musiałem wrzucić ponownie i w sumie za wiele się nie zmieniło jeśli chodzi o odbiór i komentarze, Jakie macie zdanie na ten temat? Wiecie jak ta sytuacja się zakończyła, czy był jakiś proces sądowy?
W międzyczasie miałem po raz pierwszy okazję przejechać się szosówką w Polsce. Zaliczyłem trzy jazdy w rejonie Wałcz - Tuczno Mirosławiec - Trzcianka - Piła. Dwie z nich powiedzmy były ok. O dziwo na bardzo ruchliwej trasie kierowcy zachowywali odstęp podczas wyprzedzania, z kilkoma wyjątkami, ale dramatu nie było, Natomiast dramat był na podrzędnych i w zasadzie mało ruchliwych drogach, podobnie jak w sumie na omawianym filmie. Głownie chodzi o jakość nawierzchni, ale nie tylko. Na odcinku Tuczno - Mirosławiec zginąłbym 2 razy.
Na pewnym odcinku szosa wygląda jak ser szwajcarski. Trzeba na prawdę było odbić mocno od pobocza żeby nie wjechać w kilkunasto centymetrowe wyrwy w asfalcie. Ale to byłoby jeszcze do przeżycia. Na tym odcinku z dziurami, jakiś seba w bmw z prędkością grubo ponad 100 wyprzedził mnie na żyletki. Kawałek dalej, jak już się wreszcie dziury skończyły, z naprzeciwka jechał traktor z przyczepą. W pewnym momencie zaczął go wyprzedzać wakacyjny janusz, ciągnący za sobą przyczepę kempingową i zrobił to na tyle nieudolnie, że kulminacyjny moment wyprzedzania przypadał na miejsce w którym ja jechałem z naprzeciwka. Nie wiem czy to było świadome czy po prostu przeliczył siły swojego gruza, ale ja musiałem wiać do rowu. Kurtyna.
Napiszcie jak sobie radzicie z kolarstwem w polskich warunkach? Jakie są wasze doświadczenia i co złego spotkało was podczas treningów/przejażdżek rowerowych? Oczywiście pozytywne przypadki również mile widziane dla równowagi. Zapraszam do dyskusji tu czy pod filmem.
#rower #rowery #szosa #kolarstwo #triathlon #polska #polskiedrogi
Natomiast jest taki szczególny trójkąt bermudzki Myślenice - Sącz - Brzesko, gdzie bez ostatniego namaszczenia strach
źródło: image
PobierzJest ścieżka rowerowa to jedziesz ścieżką AMEN
Dla mnie bardzo mocno urosły dwa problemy - psiarze i ludzie na
Komentarz usunięty przez autora
PS. filmik obejrzę po pracy ʕ•ᴥ•ʔ
źródło: Zrzut ekranu 2025-05-13 100313
Pobierz1. rowerzystka wyjechała z prawej strony. Wyjeżdżają z tej drogi nie widać żadnego znaku informującego o drodze dla rowerów.
2. znak który w końcu się pojawia, który zaznaczyłeś, stoi po lewej stronie (znaki stawia się po prawej) i jest umieszczony bardzo wysoko - z punktu widzenia rowerzystki jest on niewidoczny
3. ta droga rowerowa nie prowadzi w kierunku w którym rowerzystka chciała jechać - pamiętam że
Ja ogólnie bym jechał tą drogą, ale nie dziwię się że np większe grupki będą jechały ulicą. W wielu krajach na zachodzie
@Najmilszy_Maf1oso: jak nie urok to sraczka, z tymi hulajnogami dramat jest wszędzie, wiara zostawia to często w poprzek na chodniku czy DDR, tutaj w Szwajcarii też. Z psami tutaj nieco mniejszy problem, chociaż poza miastem w miejscach i czasie kiedy powinny być na smyczy, to
@dethklok: Dokładnie, a kolejnym jest to że obie grupy lubią sobie robić na złość. Ja jeśli mogę to ścieżkami jeżdżę, czasami dla bezpieczeństwa swojego i innych wypada czysta kalkulacja żeby DDR nie jechać. I dokładnie jak napisałeś, nie chodzi mi o to żeby kogoś w------ć.