Wpis z mikrobloga

@EvilToy: ja tam jestem przeciwny ekstremalnym sytuacją - tutaj kosztem mieszkańców okolicy zajebiemy cała ulicę - która pewnie się korkuje dlatego że na końcu jest jeden pas więc paradoksalnie jeden pas byłby plynniejszy - przy remontach Ski do mnie to doszło - dwa pasy się wlokly jak cholera bo było zwężenie, a jak sir minęło zwężenie to jedziesz już płynnie xD

Więc tak, jeden pas na samochody, drugi 1/3 na
  • Odpowiedz
@EvilToy:
moim zdaniem jedynym problemem przy "freedom" jest to, że okoliczności ekonomiczne zmuszają ludzi do życia w takim zagęszczeniu masy ludzkiej, że nawet na samochody tych ludzi zabrakło miejsca (na godność, gdy każdy sąsiad słyszy jak świetnie żona bawi się w łóżku też). Gdyby każdy miał kawałek swojej ziemi i osobny dom a nie mieszkał piętrowo w szufladce jak kury na fermie to problemu by nie było.
  • Odpowiedz
@smk666 no tak, wiadomo że luźno zaludnione wsie są motorem napędowym uprzemysłowionych gospodarek xD

gdyby nie koncentracja ludzi w miastach, to by samochód miało 5% ludzi może.
  • Odpowiedz
@Diamond-kun:
Czym ekonomicznie różni się rozległa zabudowa jednorodzinna z której dojazd do pracy zajmuje pół godziny z powodu większych odległości od gęstej zabudowy miejskiej, gdzie dojazd zajmuje pół godziny przez korki? Wychodzi absolutnie na jedno, tylko we własnym domu jednak żyje się lepiej. Ludzi, którzy w miastach do pracy mogą chodzić pieszo i tak jest niewielu, bo jednak pracę zmieniamy częściej niż mieszkania i nawet ci, którzy specjalnie kupili mieszkanie
  • Odpowiedz
Gdyby każdy miał kawałek swojej ziemi i osobny dom a nie mieszkał piętrowo w szufladce jak kury na fermie to problemu by nie było.


@smk666: Dalej musieliby gdzieś dojeżdżać do pracy, a przy takich odległościach problemów z samochodami raczej by mniej nie było. Problemem jest raczej to, że nieograniczona konsumpcja kłóci się z ograniczoną przestrzenią i tu wywalają się neoliberalne dogmaty zarówno w przypadku samochodów, jak i nieruchomości.

>Czym ekonomicznie
  • Odpowiedz
  • 13
zły obrazek Ci się wkleił przy ideology


@kinasato: to Bardziej pasuje pod freedom bo to w ramach wolności gospodarczej polscy przedsiębiorcy sprowadzają pracowników Z drugiego końca świata byle nie trzeba było płacić więcej niż pensja minimalna.
  • Odpowiedz
@EvilToy: Gdybym mógł dojeżdżać rowerem to bym dojeżdżal.

Na mieszkanie w wojewódzkim mnie nie stać, a z pracy na moim zadupiu nie będę w stanie się utrzymać. Podróż autem to 15-20min z rana, a autobusem 50min plus spacer z przystanków 20min. W drugą stronę przejazd do domu to prawie 2h, a autem średnio 30min.

Jakbym musiał tracić codziennie 3h czasu na dojazdy to bym się dawno wylogowal.
  • Odpowiedz
Gdyby każdy miał kawałek swojej ziemi i osobny dom a nie mieszkał piętrowo w szufladce jak kury na fermie to problemu by nie było.


@smk666: niestety, wg tego obrazka alternatywą jest nadal mieszkanie z sąsiadem na głowie, ale dodatkowo nie masz auta, tylko rower, więc najdalej jak możesz uciec na weekend czy po pracy, to do parku ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
@EvilToy: a czy zawsze musi być ze skrajności w skrajność?

Weź ten obrazek z góry i rowery pokaż w naszym klimacie gdy w styczniu jest -10 lub leje deszcz.

Dlaczego nie można połączyć tych dwóch obrazków? Jeden pas dla samochodów i jeden na infrastrukturę rowerową.
Każdy tylko ciągnie w
  • Odpowiedz
@EvilToy: ale nie myl ideologii z ideami. Ideologia to światopogląd. Idea to myśl wyznaczająca cel. Ideą miasta jest zrównoważony transport i udogodnienie dla mieszkańców czego efektem jest wyprowadzenie aut z centrum. Ideologia to niewłaściwy termin w tym kontekście
  • Odpowiedz
Problemem jest raczej to, że nieograniczona konsumpcja kłóci się z ograniczoną przestrzenią


@wstanczyk:
Wiesz, jak ostatnio zerkałem na mapę to przestrzeni mamy wystarczająco dużo. Nie wszystko musi się kręcić wokół pięciu miast i ich obwarzanków.

Gęsta zabudowa miejska produkuje więcej PKB i tym samym podatków, z których utrzymywana musi być znacznie mniejsza
  • Odpowiedz