Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mój mąż zmienił zdanie co do posiadania dzieci, po 9 latach razem, w tym 3 po ślubie.

Jesteśmy razem od szkoły średniej i od zawsze świetnie się dogadywaliśmy oraz mieliśmy to same podejście do życia, przekonania, spojrzenie na świat. Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci, tak samo jak on. Zawsze czułam że nasze życie jest pełne tylko we dwójkę, nie potrzebowaliśmy do szczęścia dziecka. Mąż zawsze cringował przy płaczących dzieciach w sklepach, na spotkaniach rodzinnych potrafił bawić się z młodszym kuzynostwem, ale po powrocie czuł wielką ulgę ciesząc się że nie musi się już nimi dalej zajmować, gdy nasi znajomi zaczęli mieć dzieci zawsze mówił że "cieszy się że to nie my".

Tymczasem, dzień przed moimi urodzinami nagle zwierzył się że czegoś mu brakuje w naszej relacji i im dłużej nad tym myślał, tym stwierdził że są to dzieci które jednak by chciał. I to dość szybko, tak w ciągu 1-2 lat. Mnie kompletnie zatkało. On powiedział, że gdy jego siostra ostatnio urodziła dziecko to widok tej całej szczęśliwej rodziny (na zdjęciach!!) sprawił że on też chce mieć jednak dziecko i nie widzi siebie dłużej jako bezdzietnego. Zwracam uwagę, że on nie poznał jeszcze swojego siostrzeńca na żywo, widział jedynie cukierkowe obrazki wysyłane mu przez siostrę i jego rodziców.

Moje życie się praktycznie wywróciło do góry nogami w dniu moich urodzin. Mam ustawioną karierę na którą ciężko pracowałam, ponadto mieszkamy na drugim końcu Polski praktycznie sami, podczas gdy jego siostra ma rodziców, dziadków i teściów niecałą godzinę drogi od siebie, gotowych w każdej chwili pomóc czy nawet wziąć do siebie dziecko na kilka dni.

My z kolei bylibyśmy zdani tylko na siebie, dodatkowo znając podejście męża opieka nad dzieckiem by go przerosła, gdyż on nie rozumie że rzeczywistość nie wygląda jak na ładnych obrazkach. Jestem zdruzgotana, mieliśmy tak fajne życie które on jest w stanie poświęcić dla nieistniejącego jeszcze dziecka, dodatkowo on jest nieświadomy konsekwencji i poświęceń jakich wymaga rodzicielstwo. Nigdy nie było miejsca na dzieci w moim planie na życie a teraz zostałam postawiona w takiej sytuacji...

Nie wiem czego oczekuję po tym poście. Po prostu chciałam się wygadać bo już nie wytrzymuję, w głowie mam milion myśli których nie potrafię poukładać. Nie mogę nawet wygadać się znajomym ani rodzinie bo wszyscy uważają że dzieci to "największy skarb" i nikt nie zrozumie tego że ja po prostu nie chcę być rodzicem a na pewno nie z moim mężem którego wiem że przerosłaby rola ojca i wszystko spadłoby na mnie.
#zwiazki #childfree #rodzicielstwo #dzieci #zalesie

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: Nighthuntero

🧙🏻 Prowadzę anonimowe mirko już 2 lata, ale nikt mi nie pogratuluje, bo jestem ze wsi. Wspomóż projekt

  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: Życie nie jest przewidywalne, zaskakuje. Czasem niezbyt pozytywnie. Gusta, upodobania i inne również mogą się zmienić.

Zdjęcia to tylko bodziec, Twój mąż mógł mieć już taką potrzebą od dłuższej chwili, a zdjęcia czy relacje znajomych tylko to uwypukliły.
Czy byłby dobrym, czy złym rodzicem to ciężko obecnie oceniać. Niektórzy zmieniają się o 180 stopni w takich sytuacjach, na lepsze lub gorsze. Może akurat wszystkie Twoje obawy zostałyby rozwiane w chwili próby.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim:
Ja powiedziałem dziewczynie, że dziecko to jest odpowiedzialność której mógłbym nie unieść to miałem pół roku cichych dni, a potem i tak rozstanie. Jak się komuś zalaczy instynkt to wszystko inne staje się mniej ważne, ale ja bardziej nie dogadywałem się z jej rodzicami (nie lubili mnie chyba), i to bym raczej główny powód, dla którego wolałbym nie musieć spędzać z nimi więcej czasu
  • Odpowiedz
@mirko_anonim to co opisujesz to bardzo ciężkie sprawy. Niestety z czasem ludziom zmieniają się cele, upodobania czy potrzeby i nie możemy mieć na to wpływu. Przede wszystkim ważne jest to jak bardzo nie chcesz dziecka i czy to jest większe niż lęk że w sumie możesz sama zostać (dosłownie lub tylko z obowiązkami) z dzieckiem jakbyście się zdecydowali na dzidziusia. Ogólnie jeśli nie chcesz dziecka to będziecie musieli się rozstać jeśli
  • Odpowiedz
@Ranger biorąc pod uwagę że wielu ludzi pakuje się w dzieci i je często zaniedbuje w różny sposób (emocjonalnie, finansowo) to raczej to tak nie działa, że dojrzewa się do chęci posiadania dzieci. Można co najwyżej dojść do samoświadomości w której się wie czy się chce być rodzicem z całym wachlarzem plusów i minusów tej roli czy też nie.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim:

dodatkowo znając podejście męża opieka nad dzieckiem by go przerosła, gdyż on nie rozumie

dodatkowo on jest nieświadomy konsekwencji i poświęceń


jasne, nic nie pojmuje, nic nie rozumie, do niczego się nie nada, jest niedorosły i niedorosłym pozostanie Bo Ja Silna Niezależna Kobieta Kariery
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
zawzięty-buntownik-63: Chyba tylko rozwód niestety. My też z mężem nie chcemy dzieci, ale u nas to choroba genetyczna, która bardzo utrudnia życie choć nie jest śmiertelna...(oboje ją mamy więc dziecko na 100 % też by to miało). Tak więc mój mąż raczej nie zmieni zdania, bo nie jest głupi. Zresztą i tak już mamy koło 40, za późno na dzieci.

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
  • Odpowiedz
nie chcę być rodzicem a na pewno nie z moim mężem którego wiem że przerosłaby rola ojca i wszystko spadłoby na mnie


@mirko_anonim: Mając tego świadomość wyszłaś za mąż za kogoś, kto nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za dorosłe życie. Trudno zdecydować, które z was jest bardziej niedojrzałe. Tak, czy siak, rozwód wisi w powietrzu.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 3
subtelny-szermierz-60: Zaproponuj wizytę u ludzi z dziećmi w różnym wieku.
Jego siostra chętnie za 1 rok wyjdzie na spacer byleby ktoś się zajął dzieckiem.

Niestety jest ryzyko, że z jego chceniem może być jak z dzieckiem chcącym pieska. Chcieć chce, ale zajmować się jak pierwszy entuzjazm opadnie to tak niezbyt.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: ty już go traktujesz jak śmiecia, a do tego teraz burzy ci TWÓJ, a nie WASZ idealny obraz życia. ten zwiazek jest martwy, a on był tylko gdzieś tam środkiem do celu. rzuć papierami, oszczędź mu czasu i idź oddawać resztę młodości dla swojego korporacyjnego pana.
  • Odpowiedz