Wpis z mikrobloga

Historia o „bezwartościowym” programiście
Pewnego dnia ojciec powiedział do syna, który właśnie obronił dyplom z informatyki:

– Synu, od lat uczysz się programowania, ale wszyscy wkoło mówią, że programista to śmieć i nigdzie nie znajdzie pracy nawet za 0 zł. Zanim jednak w to uwierzysz, chcę cię wysłać w trzy miejsca, byś na własne oczy zobaczył, ile jesteś wart na rynku.

1. Wizyta w agencji rekrutacyjnej
Najpierw ojciec polecił synowi:

– Idź do agencji rekrutacyjnej na rogu i zapytaj, czy mają dla ciebie jakąkolwiek ofertę.

Syn poszedł, opowiedział o swoich projektach i wysłuchał, co ma do powiedzenia rekruter. Po chwili wrócił z niewesołą miną:

– Rekruter powiedział, że moja wiedza jest zbyt ogólna, a konkurencja ogromna. Mogą zaoferować bezpłatny staż, ale i to raczej nie teraz, bo tak naprawdę nie potrzebują kolejnego juniora. Ogólnie nikt nie chciałby mnie zatrudnić.

Ojciec słysząc to, skinął głową:

– W porządku. Teraz idź do kawiarni w centrum i zapytaj, czy nie szukają programisty. Może do stworzenia aplikacji lojalnościowej albo strony?

2. Wizyta w kawiarni
Syn wykonał polecenie. Wrócił jednak szybko, jeszcze bardziej przybity:

– Właściciel kawiarni powiedział, że nie potrzebuje żadnego programisty. Mają już gotową stronę i wszystko załatwiają z zewnętrzną agencją. Wspomniał też, że nie może płacić komuś, kto jest „bezwartościowym nowicjuszem”.

Ojciec spojrzał na syna:

– Nie zniechęcaj się jeszcze. Przejdź się do muzeum technologii, do którego kiedyś jeździłem. Zapytaj, czy nie potrzebują kogoś do opieki nad starymi komputerami i urządzeniami. Może tam twoje umiejętności się przydadzą?

3. Wizyta w muzeum technologii
Syn posłuchał ojca i udał się do wspomnianego muzeum. Po jakimś czasie wrócił jeszcze bardziej przygnębiony:

– Rozmawiałem z dyrektorem i technikami. Powiedzieli, że mają już pełen skład zapalonych pasjonatów, którzy robią wszystko bezpłatnie, z czystej miłości do starych maszyn. Nie potrzebują kogoś, kto dopiero się uczy i nie ma żadnego dorobku naukowego ani renomy w środowisku. Nawet za darmo nie chcą mnie przyjąć, bo jestem im zbędny.

Rozmowa z ojcem
Syn stanął przed ojcem ze spuszczoną głową:

– Tato, to już trzecie miejsce, gdzie nikt nie potrzebuje programisty w moim wydaniu. Wszyscy mówią, że jestem śmieciem, nikomu niepotrzebnym.

Ojciec z westchnieniem odpowiedział:

– Tak, synu, widać programista to śmieć i nikt cię nie chce. Myślałeś, że twoje studia i projekty coś znaczą, ale okazuje się, że twoje umiejętności są nieprzydatne. Ludzie wolą prawdziwych specjalistów, a nie kogoś, kto tylko w teorii coś tam potrafi. Może gdybyś wybrał inny kierunek, który rzeczywiście daje pracę albo jest bardziej potrzebny światu, nie byłbyś teraz w tej sytuacji.

Syn poczuł, jak cały dotychczasowy zapał pryska. Wszystkie drzwi okazały się zamknięte, a on nie miał żadnego asa w rękawie, który mógłby przekonać pracodawców do przyjęcia go choćby na próbę.

#programista15k #linkedin #bezrobocie #rynekpracy #praca #it
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach