Wpis z mikrobloga

Jakiś mały siajtek zadzwonił domofonem, że "on do kolegi, lecz zapomnial numeru". Oczywiście nie otworzyliśmy, bo ja znam te sposoby meneli na ciepły nocleg. Jednak chwilę później ktoś zapukał do drzwi, a tam ciemno, tylko jakieś pomarańczowe świecidła się odbijają przez wizjer i słychać szepty skrzatów. Oczywiście polskim zwyczajem zabarykadowałam drzwi, zgasilam światło i skrylam się pod łóżko. To halloween rzeczywiście się przyjmuje? Myślałam, że to może w szkołach jest dzień zjaw lub mlodzi ludzie się przebierają i gnają na imprezę na miasto, a tu proszę. #halloween #swieto #krakow
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach