@darknightttt: zdarzyło mi się dać kilka napiwków i ZA KAŻDYM RAZEM było to uznane jako przyzwolenie do o----------a się i traktowania mnie jako klienta drugiej kategorii, nigdy więcej nie dam komuś więcej niż na paragonie
@niecodziennyszczon: a za kebaba 20 zł. Polaczki lubią przepłacać za podstawowe rzeczy. Mentalność radziecka. Niczym się od Ukraińców nie różnimy na dłuższą metę.
@darknightttt: u mnie w mieście jest jedną i chyba jedyna w promieniu 100 km kawiarnia gdzie jeszcze kawa i ciasta są w normalnych cenach. Kawa ok 5 zł i ciastko ogromne np wzka za 4-6 zł.
@darknightttt: można zapytać jaka kawka i jaka miejscowość? Zastanawia mnie ta cena, czy już wszyscy w Polsce odlecieli czy tylko w tych turystycznych miejscach
@Miglancu: pozwolę sobie dołączyć do dyskusji, 18 zł za kawę w kawiarniach to raczej norma w większości większych miast, nawet powiedziałabym, że jakieś bardziej wymyślne kawy to za takie 20+ zł chodzą. Więc chyba wszyscy w Polsce odlecieli. Dlatego nie kupuję już kawy na mieście, mam swój ekspres w mieszkaniu i dobry kubek termiczny, robię kawę rano i się napiję kiedy mam ochotę w ciągu dnia.
@darknightttt: XD p------a akcja. Z mojej perspektywy - ceny w knajpach mocno mnie wyleczyły z napiwków. Po drugie - bardzo rzadko się trafia na naprawdę fajną i kompetentną obsługę. U mnie w okolicy jest tylko jeden taki kelner, któremu zawsze coś zostawiamy.
Natomiast, totalnie szczerze, gdy przy płatności gotówką słyszę pytanie 'czy rozliczać resztę?', to napiwku już nie zostawiam.
@darknightttt: nie rozumiem komentarzy ludzi którzy piszą że ceny odleciały; zagadka: jak w kapitalizmie powinno wyceniać się swoje usługi - tak żeby zarobić jak najmniej czy jak najwięcej? skoro ludzie tyle płacą to znaczy że cena jest ok, a może nawet za niska - w mojej ulubionej kawiarni gdzie kawa jest za 18 zł są regularnie kolejki do stolików więc jest jeszcze spore miejsce do wzrostów
Z mojej perspektywy - ceny w knajpach mocno mnie wyleczyły z napiwków.
Po drugie - bardzo rzadko się trafia na naprawdę fajną i kompetentną obsługę. U mnie w okolicy jest tylko jeden taki kelner, któremu zawsze coś zostawiamy.
Natomiast, totalnie szczerze, gdy przy płatności gotówką słyszę pytanie 'czy rozliczać resztę?', to napiwku już nie zostawiam.