Wpis z mikrobloga

@fraciu: nope, właśnie od tego czasu powstało tu kilka zakładów przemysłowych, a wokól mnie wciąż budują się nowe domy, jest przedszkole, szkoła podstawowa, gimnazjum, nawet średniak, a dzieciaków wszędzie pełno. Oczywiście, jeden przypadek nie stanowi reguły ale za moich czasów jakoś sporty ekstremalne miały chyba jakiś większy rozgłos.
  • Odpowiedz
@horus666: w Warszawie każdy skatepark pełen, mieszkam na nowym osiedlu deweloperskim, mamy łącznie 6 placów zabaw i każdy pęka w szwach, nawet jak pogoda nie dopisuje. Dzieci jeżdżą na deskorolkach, rolkach, rowerach, bawią się na trzepaku. Wszystko jest jak dawniej, po prostu trzeba otworzyć oczy.
  • Odpowiedz
@EnderWiggin: heheszki, ale na szybko licząc: kolega zginął na kajakach uderzony wiosłem w głowę, drugi skakał do wody, uderzył głową w barierę i poszedł na dno, nie przeżył, innego pobili nad morzem i wrzucili do jakiejś rzeczki, niech spoczywa w pokoju, koleżanka wybiegła zza auta, nie przeżyła, koleś z osiedla, ale znaliśmy się tylko z widzenia to samo, inny spadł z drzewa i połamał obie ręce, kolejnemu przednie koło od
  • Odpowiedz
Mieszkam w 5000 mieście


@horus666: hmm, u mnie w mieście 500k w ciągu ostatnich lat wybudowali kilka skateparków i mimo to na każdym obecnie widzę dużo ludzi, w wieku od 4 do 20 lat. W 2008 jak na rolki szedłem to często sam byłem.
Po prostu z innymi mirkami uświadamiam, że gówno prawda, że młodzież nie chodzi po skateparkach i po prostu jesteś w pewnej bańce.
  • Odpowiedz
@miki4ever @erebeuzetno jeden chłopak w lasku #!$%@? się na śmierć o drzewo po czym jego ojciec #!$%@? wszystkie hopki w tym lasku. Sam miałem wypadek na skateparku ryjac łbem asfalt. Na szczęście skończyło się wstrząśnieniem mózgu i pobytem w szpitalu. A terez zrobili nowy skatepark i wydaje mi się że więcej dzieciaków tam śmiga niż za moich czasów.
  • Odpowiedz