Wpis z mikrobloga

Mirki z tagu #nieruchomosci #mieszkanie #warszawa apeluję po raz kolejny o zachowanie spokoju i nie poddawanie się emocjom. Na OTODOM przy "apartamentach" +-100m do remontu, wystawionych za 2-2,5 bańki z ratami na dziś 14-15k zł przy wpłacie 600k opisy są wręcz przekomiczne. W Warszawie od lat są rejony gdzie takie ceny w stosunkowo nowych budynkach można uzasadnić np. bliskością prywatnych przedszkoli/ szkół podstawowych typu American School, publicznych, ale bardzo dobrych liceów, ambasad, zadbanych terenów jak Łazienki, dyrekcji dużych korporacji itp. Same mieszkania w takich lokalizacjach miały podwyższony standard typu wysokość 3m, centralna klimatyzacja, duże tarasy, jakiś ciekawszy widok, basen, saunę, siłownię, dodatkowe wygłuszenie ścian, windy bezpośrednio do lokali, szerokie miejsca postojowe w garażu podziemnym, recepcję, czasem usługi typu sprzątanie, pranie itp. Dziś co jest wymieniane jako zalety nieruchomości w tej cenie? Bliskość parku wodnego Moczydło XD Dogodny dojazd do Centrum autobusem - 10 minut XXD Sklep spożywczy XXXD Chcecie mi powiedzieć że są ludzie płacący 2,5 bańki, którzy mając do spłaty prawie 5 milionów złotych chcą się popluskać się na Moczydle, albo kupują coś takiego i idą rano na autobus do pracy?
  • 5
@GreatSolidUser: u mnie są 45m2 wystawione rok temu po 850k + komórka + garaż. Wszystko niezamieszkane - wykończone schludnie z rynku pierwotnego przez flippera.
Dopóki on nie ponosi praktycznie żadnych kosztów od trzymania tego ogromnego kapitału to na korektę cen będzie trzeba bardzo długo poczekać. Nikogo nie interesuje sprzedaż taniej. Dziesiątki tysięcy mieszkań po prostu sobie wisi i czeka na lepsze czasy
Oczywiście ogłoszenie podbijane regularnie i skopiowane po trzykroć na
Żeby ludzie chcieli sprzedać, to musiałby wejść nastrój jak w połowie 2022. Pół roku do roku - tyle zabiera zmiana sentymentu na rynku nieruchów.

GDYBY BK0% wszedł z limitami cen, to gdzieś w 2025 ceny zaczęłyby spadać.

Niestety, na razie nie ma o tym mowy.