Wpis z mikrobloga

Cześć wszystkim!

Mam taka sytuacje w zyciu ze moja narzeczona oznajmila mi wczoraj ze jedzie na wieczór panienski do Hiszpanii. Maja tam byc 5 dni i przez te dni cos tam pozwiedzac i poimorezowac. Z mojej strony nie chce sie zgodzić na ten wyjazd bo to wiadomo, kilka dziewczyn w obcym kraju to niebezpiecznie a dodatkowo wyłoży kupe pieniedzy na ten wyjadz (ma wyjść kolo 4k - 5k ze wszystkim a obecnie odkladamy na nowe mieszkanie, a ona nie zarabia dużo). Niestety za nic ma moje słowa i mówi ze juz podjęła decyzje (bez uzgodnienia ze mna). Przez cala ta sytuacje wpadam juz w jakies stany depresyjne. Myslicie ze przesadzam czy jednak racja leży po mojej stronie? Co byście zrobili na moim miejscu?
Zastanawiam sie przez to tez nad zerwaniem.

#logikarozowychpaskow #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow
  • 188
@Kenjiy: a odwrotna sytuacja? - twój kumpel zaprasza cię za granicę na impreze 5 dniową? masz na to pieniądze - jedziesz?

twoja laska może by brzęczała że niebezpiecznie, albo że za drogo i cię nie stać bo zbierasz na mieszkanie, ale czy to nie jest twój problem tylko jej?

jeżeli ma się puścić to się puści i w Polsce

a w ogóle to sobie przemyśl sprawę wspólnego zakupu mieszkania - jeżeli
wtedy mowie ze nie jadę,


@Kenjiy: nie jedziesz bo ty nie chcesz, czy dlatego że "wspólnie podjęliście decyzję" ?

tekst że "wspólnie zbieramy na mieszkanie a ona nie zarabia dużo" uważam za wtrącanie się w jej sprawy - ma dostarczyć tyle i tyle kasy i to wszystko co musisz wiedzieć, a czy ona pożyczy od mamy czy wygra w totolotka czy po prostu ty się mylisz w obliczeniach -- to nie