Wpis z mikrobloga

Zawsze jak przyjadę z roboty wieczorem to idę zazwyczaj z siostrzeńcem, lub z dwoma w miejsce gdzie nie daleko budują drogę. Stoi tam masa maszyn, walce, koparki, rozścielacze, ładowarki. Obchodzę zazwyczaj z młodszym gówniakiem całą budowę, dokładnie ją ogląda, emocjonuje go postęp prac, każdy etap. Pyta się mnie co robią, dlaczego, a ja mu tłumaczę technologię budowy dróg asfaltowych, lub zasadę działania koparki, siłowników, jakiś napędów, układów centralnego smarowania, bo pytał się dlaczego tam tyle smaru. A przez następne dni on już mi to samo powtarza, tłumaczy z zaangażowaniem to co mu mówiłem, i on mnie oprowadza niczym przewodnik na wycieczce. Ja wiem że na wypoku, tagu antynatalizm mocno, ale nic mnie tak nie dobija właśnie jak później usiądę sam, i już wiem że to dla mnie odległe, radość z posiadania własnej rodziny, a jest w tym coś fajnego.
#przegryw #depresja
  • 33
Megacope ludzi, którzy nie mają szans na własne dzieci.


@CowiekDebil: sam nie mam szans, ale uważam że to raczej moda taka, a część osób szczególnie kobiet swoje matczyne uczucia przekłada na zwierzęta

inb4 nie miałem ojca/był ch00jovy - to nie znaczy, że ty też był b


@CowiekDebil: Sam mam trudne relacje z ojcem, mam silne lęki że mogę być taki sam, zły, itp., lecz no tak jak ująłeś nie copuje
@TrzyGwiazdkiNaPagonie Antynatalizm to płynne zagadnienia. Można używać innych lub definiować na swój sposób. Sam się tak określam, co nie przeszkadza mi mieć silnej więzi z siostrzenicą. Antynatalizm to nie tylko awersja na hałas i smród bachora. To też minimalizacja cierpienia. Skoro już ktoś bliski pojawił się na świecie, to warto swym zaangażowaniem sprawić by był bardziej przygotowany na odbiór rzeczywistości. I w nihilizmie można znaleźć sens.
@TrzyGwiazdkiNaPagonie: inb4 nie był adresowany do Ciebie tylko ewentualnych coperów. Z Twojego posta wyraźnie wynika, że chciałbyś dzieci- nawet, jeżeli masz jakieś wątpliwości.

Ja mam dobrą relację z ojcem, dołuję mnie głównie fakt, że nigdy mu nie dorównam. Pomijając nawet założenie rodziny, to ojciec w szczęśliwym momencie wszedł w swoją branżę i teraz ma dobrą i bezpieczną robotę płatną lepiej niż ja kiedykolwiek będę miał.
@TrzyGwiazdkiNaPagonie: Mam podobnie. Mój brat cioteczny ma kilka lat. Fajnie jest, gdy o coś mnie pyta i z zaciekawieniem słucha. Przewiozłem go traktorem, widać było jak wielką frajdę mu to sprawiło. W Święta ciotka zostawiła go pod moją opieką, a sama siedziała z resztą rodziny. Mam cierpliwość do dzieci. Przykro, że nie będzie mi dane mieć swoich.
inb4 nie był adresowany do Ciebie tylko ewentualnych coperów. Z Twojego posta wyraźnie wynika, że chciałbyś dzieci- nawet, jeżeli masz jakieś wątpliwości.


@CowiekDebil: wiem, tylko się odniosłem do wypowiedzi

Nie chcę dzieci, bo mogą odziedziczyć spi3rdolenie. Jakby coś nie szło mu towarzysko w szkole, tzn. zostałby przegrywem to nie poradziłbym sobie psychicznie za nic z tym


@cichy-spokojny-grzeczny: sam martwiłem się jak odnajdzie się starszy siostrzeniec w pierwszej klasie, szczególnie że
@TrzyGwiazdkiNaPagonie: posiadanie dzieci daje jakiś taki sens życia, oczywiście, argumenty Antynataliztów też mają trochę racji, bo jeśli sprowadzasz dziecko na świat dla połechtania swojego ego to lepiej tego nie rób, ale nadal nic nie da ci takiej radości życia
ogólnie posiadanie "swojej" rodziny jest fajne, o wiele fajniejsze od bycia częścią "kogoś rodziny"
co so własnych dzieci, pamiętaj, że to jest też mnóstwo pracy, wyrzeczeń i ograniczeń, jako wujek masz ciasto
@Elev: Małe dzieci jedzą kaszkę, a duże serce :)
A tak poważnie, to nie kupuję argumentów antynatalistów. Dorabiają wyniosłe teorie do własnych problemów z poradzeniem sobie w dorosłym świecie.
W rozmnażaniu się nie ma nic złego. Wręcz przeciwnie, jest to jak najbardziej zgodne z naturą.
@CowiekDebil też uważam to za "cope" dla większości tak mówiących, choć nie wszystkich. Zawsze są pewne jednostki odstające, które nie potrzebują tego samego co inni, ale ogół jednak potrzebuje tego, bo to podstawa samorealizacji człowieka - przedłużenie gatunku i swojej śmiertelności za pośrednictwem potomstwa.

Ludzie sporo narzekają na obowiązki rodzicielskie, ale zapytajcie ich tak od serca czy by zamienili to na brak dzieci? Raczej mało bądź nikt odpowie że by zamienił.