Wpis z mikrobloga

@Sick_Kid: coś pomijasz. Po przeczytaniu zostaje też przyswajana i wpływa na czytelnika w ten czy inny sposób. Gdyby na końcu drogi nie było śmierci to wszystko co robisz straciłoby sens, a nie go zyskało.
@Bernan: no dobrze, niech i przyswojona będzie, niech też wpływa na czytelnika - ale jaki to ma sens? Wszystko co robimy, mówimy, nie ma najmnieszego znaczenia, bo koniec końców nie będzie nic
@Sick_Kid: nie będzie też nas, więc to nas nie dotyczy. Dotyczy nas tylko to co jest, a wtedy ma to znaczenie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nihilizm to tylko pierwszy krok i jak się na nim zatrzymasz to przegrałeś. Poczytaj Nietzschego albo opracowania jego myśli. Jakbyś naprawdę wierzył w to co piszesz, a nie się oszukiwał to już byś się zabił.
@Lunattyk: cierpi jak nic nie umie. Jak coś umiesz, albo znajdziesz coś co daje Ci sens to jest to zajebiste uczucie. Co z tego, że umrzesz skoro przestawienie kamienia na kamień, albo wyrzeźbienie innego kamienia, albo odkrycie takiego kamienia co jeszcze nikt takiego kamienia nie widział daje frajdę, takiego kopa że #!$%@? z tym, że wszyscy umrą. Problem człowieka jest taki, że mieszają się cele rozpłodowe, które już nie musza być
@Sick_Kid: Polecam się zainteresować reinkarnacją, albo na początku nawet posłuchać o śmierci klinicznej, może potem o doświadczeniach psychodelicznych. Na razie gówno wiemy, po co tu jesteśmy, astrofizycy twierdzą że był wielki wybuch i od tego się zaczęło życie. A może żyjemy w symulacji? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@markus666: Trudno jest się cieszyć z czegoś jak życie to tylko anhedonia, smutek i ból. Plus myślenie o tym że po śmierci cale moje życie, praca, pieniadze, osiagniecia pójdą jak "krew w piach" nie zachęca do niczego. Widać, że nie każdy chce i nadaje się do życia. Jak już żyje to wolę gnic i czekać na śmierć. Meczy mnie życie, myśli i świadomość...
@CherryJerry: normalnie ludzie nie nie boją się jej na codzień a jeśli tak to jest to rodzaj nerwicy określanej jako tanatofobia. Ale jest to problem znany od wieków i niemal każdy ma epizody tanatofobiczne. W rzeczywistości jednak nie powinieneś się jej bać. Dlaczego bać się śmierci skoro kiedy my jesteśmy nie ma śmierci, a gdy śmierć się pojawi nas nie będzie. Śmierć nie jest więc problemem człowieka.
@Lunattyk: Ja wychodzę z założenia, że życie to po prostu przygoda - a jej przebieg w dużej mierze zależy od nas samych. Przeżywanie tej przygody może dać dużo satysfakcji, jak i cierpienia, smutków radości. Z każdej emocji jest dużo do wyciągnięcia.

Natomiast myślenie lub bardziej zadręczanie się tematem śmierci jest kompletnie bez sensu - bo do niczego nie prowadzi, a myśląc o śmierci zapominasz o tym, żeby po prostu żyć. W
@Sick_Kid żyjemy głównie po to, aby się rozmnażać i budować świat dla przyszłych pokoleń, które w przyszłości będą sobie zadawać podobne pytania. Wszystko przez tą ekipę naszych przodków, która przeżyła wybuch super wulkanu. ( ͠° °)