Wpis z mikrobloga

Po dzisiejszej kolejnej sesji samookaleczenia, leżąc się i trzęsąc z nerwów, przyszło mi do głowy, aby wysłać tę myśl w eter.

Jak ma uzyskać pomoc osoba całkowicie sama, gdy ma zaburzenia psychiczne, bądź neurologiczne, kiedy przez te zaburzenia ma tak skrajnie upośledzoną zdolność do podejmowania decyzji i działań, że nawet nie jest w stanie podjąć decyzję co do wyboru specjalisty, umówienia się i pójścia do niego?

Mam wrażenie, że system ochrony zdrowia pomija taki przypadek, gdy ktoś jest sam i głęboko zaburzony.

#psychologia #psychiatria #przegryw
  • 26
@Nemayu: Nie rozumiesz. Nie chodzi mi o sytuacje zagrożenia zdrowia. Nie chodzi o sytuację nagłą.

Istnieje opiekun środowiskowy, który jest właśnie od tego.


Pierwszy raz słyszę ten termin.
@blargotron:

Nie rozumiesz.

Rozumiem i odpowiadam dokładnie na to co napisałeś.

Pierwszy raz słyszę ten termin.

Powinieneś go "słyszeć" co najmniej już drugi raz. Znaczy to, że nieuważnie czytasz to co piszę.
@blargotron: Z tego co się orientuję, to może np. pomagać w zmianie opatrunku, umówić wizytę u lekarza.

Nigdy nie widziałem takiego opiekuna na oczy - na necie pewnie jest wytłumaczone, co on takiego może i czym się zajmuje. Wiem, że tacy ludzie przychodzą do schorowanych ludzi.
@blargotron: To trafna uwaga, bo ten system "opieki zdrowotnej" wymaga aktywności po stronie pacjenta (lub funkcjonującej rodziny), tzn. żeby pacjent otrzymał leczenie, musi być w stanie to zakomunikować. Znam to dobrze osobiście, gdzie przez dwa lata nie mogłem iść nawet do psychiatry dopóki ktoś przypadkowo nie pomógł a teraz nadal chodzę tylko do tej jednej osoby.

To system jest zły i to ten system trzeba zmienić. To zdrowie należy komunikować, bo