Wpis z mikrobloga

Update dot. wczorajszego wpisu: https://wykop.pl/wpis/70467881/mirki-zazwyczaj-nie-lubie-krecic-afery-z-byle-powo

Wróciłem właśnie z komisariatu Policji, gdzie złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z Art. 160. KK - Narażenie człowieka na niebezpieczeństwo. Złożyłem zesnania jako świadek i osoba pokrzywdzona.

Obsługa na komisariacie potraktowała sprawę bardzo poważnie, złożyłem prawie 3 strony zeznań. Pokazałem usunięte komentarze ludzi, zdjęcia i filmiki z soboty. Pan policjant był bardzo zszokowany tym, co zobaczył i powiedział, że niezwłocznie przekaże sprawę do Tychów. Poprosił mnie o zabezpieczenie wszystkich dowodów, żebym je miał, ponieważ komenda z Tychów będzie mnie najprawdopodobniej wzywała jako świadka. Ogólnie policjanci bardzo byli zszokowani tym co się wydarzyło.

Odniosłem się również do bzdur w oświadczeniu Parku Wodnego, które również chcę wam przedstawić:

W sobotę 18 lutego 2023 r. około godziny 20:12 włączyła się czujka ppoż. w pomieszczeniu technicznym (niedostępnym dla klientów) strefy surfingu. Pracownicy obiektu natychmiast rozpoczęli procedurę ewakuacyjną i prowadzili ją do momentu przybycia straży pożarnej o godzinie 20:21.


Jest to kłamstwo, gdyż sami siedzieliśmy w basenie zewnętrznym przez około 4-5 minut, gdy wył alarm przeciwpożarowy. Uznałem, że w przypadku pożaru zewnętrzny basen na otwartej przestrzeni jest lepszym rozwiązaniem, niż wracanie do budynku, w którym być może jest pożar. Dopiero po około 5 minutach, ratownik dostał przez krótkofalówkę informację, że mamy wychodzić z basenu i kazał nam stać na zewnątrz budynku, a następnie zostaliśmy skierowani w stronę szatni.

Oto również jeden z komentarzy na facebooku osoby poszkodowanej: "czujka nie czujka - właczy sie alarm obsługa powinna zareagowac
w jeden sposób- ewakuacja prosze wyjsc- a było jak w smiesznej komedii nikt, nie wiedział co sie dzieje (opisuje stuacje w strefie saun) - co robic- wychodzic czy czekac az sie alarm wylaczy, obstuga biegała od drzwi do drzwi i szukała czy moze gdzies bez pomyłke właczono przycisk przeciwpozarowy dopiero wyskoczyt ratownik ze strefy basenowej i kazał wychodzic i tak jedni wychodzili drudzy czekali

Po przybyciu na miejsce straży pożarnej, po kilku minutach - o 20:30 - dowódca akcji z ramienia straży pożarnej nie stwierdził zagrożenia, nie widział powodu do kontynuowania ewakuacji i zezwolił, by klienci oczekujący na zewnątrz wrócili do holu obiektu. Obiekt uznano za bezpieczny, a alarm zaliczono jako fałszywy. Przez cały czas trwania akcji ewakuacyjnej wszystkie drogi oraz wyjścia ewakuacyjne były drożne, otwarte i to nimi odbywał się ruch.


Jest to kolejne kłamstwo, gdyż zanim przyjechała straż pożarna i wył alarm część ludzi (m.in. ze strefy sportowej) już była na zewnątrz i zostałą ewakuowana. Poza tym jak to stwierdził policjant na komendzie już sam sygnał alarmu jest oznaką ewakuacji. Poza tym jak widać na filmiku alarm cały czas wył, jak ludzie czekali z paskami na rozliczenie. Nie było żadnego komunikatu, że ludzie są bezpieczni, że można wrócić na basen. Dlatego też większa panika była, gdy alarm już nie wył, a ludzie nadal nie wiedzieli co się dzieje. Przypomnijmy, że niektórzy stali po 15-20 minut w kurtkach w ogrzewanej szatni, gdzie po prostu ludziom było gorąco i duszno, a poza tym ludzie zaczęli panikować, jak widzieli wizy strazy pozarnej i nie wiedzieli co się dzieje cały czas.

Po odwołaniu akcji ewakuacyjnej część naszych gości zdecydowała się na opuszczenie obiektu, a ze względów bezpieczeństwa nasi pracownicy prosili o transpondery (opaski), które są dla nas informacją ilu gości znajduje się wciąż w obiekcie. Nie było już wtedy jednak żadnego zagrożenia, o czym pracownicy informowali przez komunikaty głosowe i na żywo, a strażacy kończyli swoje czynności.


Kolejne kłamstwo. Po pierwsze część ludzi z innych stref już była na zewnatrz z opaskami na ręcę i nijak się to ma do sprawdzania ulu gości znajduje się na obiekcie. Po drugie gdyby tak było, wystarczyło by tylko odbić zegarek i szybko się ewakuować, natomiast ludzie zostawali zatrzymywani, bo mieli dopłaty za gastronomię, sauny, surfing, czy chociażby za przekroczenie czasu. Nadal obowiazywało zagrozenie, bo tak jak na filmiku widać alarm przeciwopożarowy cały czas wył. To, że nie było pożaru nikt z nas nie wiedział.

Podkreślamy, że nie było żadnego zagrożenia dla klientów i pracowników. Dowodzący akcją ze strony straży pożarnej nie wydał dyspozycji do pełnej ewakuacji, a dowódca akcji ze strony straży pożarnej akcję ewakuacyjną zaliczył do udanych. Nikt z klientów ani pracowników nie ucierpiał. Nasz obiekt od lat przechodzi rygorystyczne procedury ppoż., a bezpieczeństwo naszych gości jest dla nas priorytetem.


Zagrożenie było: ludzie się nawzajem przepychali i wywracali na schodach. Słychać było płacz dzieci z tyłu kolejki. Na schodach panowała duża duchota, nie dało sie otworzyć okien, mrugające światła straży pożarnej za oknem potęgowały emocje, które były blisko do wywołania przez przypadek paniki.

Dowodzący akcją ze strony straży pożarnej nie wydał dyspozycji do pełnej ewakuacji


Już samo uruchomienie syren przeciwpożarowym jest jednoznaczną dyspozycją do ewakuacji budynku. Słyszysz syren = uciekasz najbliższymi drzwiami.

Nasz obiekt od lat przechodzi rygorystyczne procedury ppoż., a bezpieczeństwo naszych gości jest dla nas priorytetem.


Obiekt może przechodzić najrygorystyczniejsze procedury bezpieczeństwa, które się mają nijak do tego, że pracownicy potęgują strach i panikę swoim zachowaniem, oraz uniemożliwiają skuteczną ewakuację

Naszych gości przepraszamy za trudności i niedogodności spowodowane włączeniem się alarmu i akcją ewakuacyjną. Podkreślamy, że wszyscy nasi klienci i pracownicy przez cały czas trwania akcji byli bezpieczni. Natychmiast zleciliśmy dodatkową weryfikację systemu ppoż., by nie dochodziło w przyszłości do takich sytuacji. Klienci, którzy nie wykorzystali swoich biletów mogą zwracać się do nas o rekompensatę za niewykorzystany czas, a podstawą do niej będzie paragon.


To, że piszecie, że ludzie czują się bezpiecznie, to nie znaczy że tak się czuli. Wśród nas były zarówno płaczące dzieci, jak i starsze osoby, które nie wiedziały co się dzieje

Ogólnie podsumowując, nie zostawię tak sprawy. Podałem swoje dane, gdyby prokuratura, albo jakaś instytuacja chciała mnie przesłuchać w kontekście świadka, czy osoby pokrzywdzonej.

Cieszę się, że sprawa nie została zamieciona pod dywan. Gdyby Park Wodny Tychy posypał głowę popiołem i rozliczył pracowaników i poprawił proceduty, to nie robiłbym afery. Ale w momencie, gdy zobaczyłem, że wszsytkie dowody gości i nieprzychylne komentarze są usuwane, a z gości próbuje sie robić "hejterów" to postanowiłem nie odpucić.

#afera #oswiadczenie
  • 52
Super, że ciągniesz temat ale niestety ciężko to będzie jakkolwiek zakwalifikować pod kodeks karny. Jak można łatwo znaleźć, art. 160 k.k. mówi o przypadku narażenia na "bezpośrednie" niebezpieczeństwo. Taki przypadek mógłby nastąpić jakby trwał pożar a obsługa i tak by sprawdzała te zegarki nie zważając uwagi na to niebezpieczeństwo. Mogę się mylić ale wydaje mi się, że nie ma artykułu w kk pod który można to zdarzenie podciągnąć.
@Mewtwo co do komunikatów o ewakuacji to często są dwa różne. Pierwszy informuje o przygotowaniu do ewakuacji, bo zagrożenie jest weryfikowane. Natomiast drugi jest już tym właściwym sygnałem do opuszczenia budynku.
Warto się upewnić kiedy co się działo i podczas jakiego komunikatu- ludzie często słyszą "syrenę" i udają się w stronę wyjścia, albo panikuja- a czasami wystarczy poczekać.
Absolutnie nie bronie zarządzających ta akcja, tylko zwracam uwagę, żebyś był świadomy