Aktywne Wpisy
Beadowulf +139
rzeczy które należy dopisać do nazwy produktu żeby móc podnieść jego cenę o 50%:
gejmingowy
taktyczny
high protein
bio
gejmingowy
taktyczny
high protein
bio
traktotaczki +48
Moi rodzice dali się oszukać na przewozie pseudotaksówkarskim.Chciałbym coś z tym zrobić. Poniżej opis historii.
Moi rodzice 70+ przyjechali pociągiem do Warszawy na Dworzec Wschodni. Skierowali się od razu do postoju taksówek, bo nie korzystają z aplikacji w telefonach. Podeszli do pierwszej taksówki ustawionej w kolejce, ale taksówkarz skierował ich do samochodu zaparkowanego przed nim – wg ich relacji nie miał on taksówkarskiego oznaczenia na dachu, ale po bokach znakowany był jak
Moi rodzice 70+ przyjechali pociągiem do Warszawy na Dworzec Wschodni. Skierowali się od razu do postoju taksówek, bo nie korzystają z aplikacji w telefonach. Podeszli do pierwszej taksówki ustawionej w kolejce, ale taksówkarz skierował ich do samochodu zaparkowanego przed nim – wg ich relacji nie miał on taksówkarskiego oznaczenia na dachu, ale po bokach znakowany był jak
Wróciłem właśnie z komisariatu Policji, gdzie złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z Art. 160. KK - Narażenie człowieka na niebezpieczeństwo. Złożyłem zesnania jako świadek i osoba pokrzywdzona.
Obsługa na komisariacie potraktowała sprawę bardzo poważnie, złożyłem prawie 3 strony zeznań. Pokazałem usunięte komentarze ludzi, zdjęcia i filmiki z soboty. Pan policjant był bardzo zszokowany tym, co zobaczył i powiedział, że niezwłocznie przekaże sprawę do Tychów. Poprosił mnie o zabezpieczenie wszystkich dowodów, żebym je miał, ponieważ komenda z Tychów będzie mnie najprawdopodobniej wzywała jako świadka. Ogólnie policjanci bardzo byli zszokowani tym co się wydarzyło.
Odniosłem się również do bzdur w oświadczeniu Parku Wodnego, które również chcę wam przedstawić:
Jest to kłamstwo, gdyż sami siedzieliśmy w basenie zewnętrznym przez około 4-5 minut, gdy wył alarm przeciwpożarowy. Uznałem, że w przypadku pożaru zewnętrzny basen na otwartej przestrzeni jest lepszym rozwiązaniem, niż wracanie do budynku, w którym być może jest pożar. Dopiero po około 5 minutach, ratownik dostał przez krótkofalówkę informację, że mamy wychodzić z basenu i kazał nam stać na zewnątrz budynku, a następnie zostaliśmy skierowani w stronę szatni.
Oto również jeden z komentarzy na facebooku osoby poszkodowanej: "czujka nie czujka - właczy sie alarm obsługa powinna zareagowac
w jeden sposób- ewakuacja prosze wyjsc- a było jak w smiesznej komedii nikt, nie wiedział co sie dzieje (opisuje stuacje w strefie saun) - co robic- wychodzic czy czekac az sie alarm wylaczy, obstuga biegała od drzwi do drzwi i szukała czy moze gdzies bez pomyłke właczono przycisk przeciwpozarowy dopiero wyskoczyt ratownik ze strefy basenowej i kazał wychodzic i tak jedni wychodzili drudzy czekali
Jest to kolejne kłamstwo, gdyż zanim przyjechała straż pożarna i wył alarm część ludzi (m.in. ze strefy sportowej) już była na zewnątrz i zostałą ewakuowana. Poza tym jak to stwierdził policjant na komendzie już sam sygnał alarmu jest oznaką ewakuacji. Poza tym jak widać na filmiku alarm cały czas wył, jak ludzie czekali z paskami na rozliczenie. Nie było żadnego komunikatu, że ludzie są bezpieczni, że można wrócić na basen. Dlatego też większa panika była, gdy alarm już nie wył, a ludzie nadal nie wiedzieli co się dzieje. Przypomnijmy, że niektórzy stali po 15-20 minut w kurtkach w ogrzewanej szatni, gdzie po prostu ludziom było gorąco i duszno, a poza tym ludzie zaczęli panikować, jak widzieli wizy strazy pozarnej i nie wiedzieli co się dzieje cały czas.
Kolejne kłamstwo. Po pierwsze część ludzi z innych stref już była na zewnatrz z opaskami na ręcę i nijak się to ma do sprawdzania ulu gości znajduje się na obiekcie. Po drugie gdyby tak było, wystarczyło by tylko odbić zegarek i szybko się ewakuować, natomiast ludzie zostawali zatrzymywani, bo mieli dopłaty za gastronomię, sauny, surfing, czy chociażby za przekroczenie czasu. Nadal obowiazywało zagrozenie, bo tak jak na filmiku widać alarm przeciwopożarowy cały czas wył. To, że nie było pożaru nikt z nas nie wiedział.
Zagrożenie było: ludzie się nawzajem przepychali i wywracali na schodach. Słychać było płacz dzieci z tyłu kolejki. Na schodach panowała duża duchota, nie dało sie otworzyć okien, mrugające światła straży pożarnej za oknem potęgowały emocje, które były blisko do wywołania przez przypadek paniki.
Już samo uruchomienie syren przeciwpożarowym jest jednoznaczną dyspozycją do ewakuacji budynku. Słyszysz syren = uciekasz najbliższymi drzwiami.
Obiekt może przechodzić najrygorystyczniejsze procedury bezpieczeństwa, które się mają nijak do tego, że pracownicy potęgują strach i panikę swoim zachowaniem, oraz uniemożliwiają skuteczną ewakuację
To, że piszecie, że ludzie czują się bezpiecznie, to nie znaczy że tak się czuli. Wśród nas były zarówno płaczące dzieci, jak i starsze osoby, które nie wiedziały co się dzieje
Ogólnie podsumowując, nie zostawię tak sprawy. Podałem swoje dane, gdyby prokuratura, albo jakaś instytuacja chciała mnie przesłuchać w kontekście świadka, czy osoby pokrzywdzonej.
Cieszę się, że sprawa nie została zamieciona pod dywan. Gdyby Park Wodny Tychy posypał głowę popiołem i rozliczył pracowaników i poprawił proceduty, to nie robiłbym afery. Ale w momencie, gdy zobaczyłem, że wszsytkie dowody gości i nieprzychylne komentarze są usuwane, a z gości próbuje sie robić "hejterów" to postanowiłem nie odpucić.
#afera #oswiadczenie
Super że się zaangażowałeś i kręcisz Małysza. Wolaj do dalszego rozwoju sprawy
Warto się upewnić kiedy co się działo i podczas jakiego komunikatu- ludzie często słyszą "syrenę" i udają się w stronę wyjścia, albo panikuja- a czasami wystarczy poczekać.
Absolutnie nie bronie zarządzających ta akcja, tylko zwracam uwagę, żebyś był świadomy