Wpis z mikrobloga

  • 290
Ja #!$%@? niektórzy to serio mają gen niewolnika w sobie i nic tego nie zmieni (°°

Gdy słyszę historię mojej siostry z pracy szlag mnie trafia, bo rynek architektury to chyba jedne z największych Januszy jakie istnieją.

Nic oczywiście nie zmieni bo wmówili jej że jako architekt z ponad 20 letnim doświadczeniem nie zna angielskiego więc nic lepszego nie znajdzie.
Ogolnie ją już tak zepsuli, że myśli, że inaczej się po prostu nie da i firma w której pracuje jest jedną z lepszych. Ba, wiecie co dzisiaj usłyszałem?

Że jej szefostwo jest spoko bo jako jedni z niewielu na rynku architektonicznych firm "nie robią problemów z urlopami macierzyńskimi"
I że szefostwo do tego "normalnie podchodzi"

Ale:
- od lat nie płacą za nadgodzin. W ogóle. Nikomu. Biorą projekty w których wiedza ze nie wyrobią się godzinowo, ale płacić nie będą.
Myślę że siostra lekko przez 10 lat pracy w tej firmie wyrobiła lekko 14 lat roboty jak nie więcej.

Mieli teraz przeprowadzkę biura, jak myślicie kto ją ogarniał? No pracownicy xD
- podwyżki oczywiście to gigantyczna walka, mało kto dostaje bo nie ma pieniędzy. Ale na biuro oczywiście jest i zbędne integrację czy wyjazdy.
- ta słynna "rodzinna atmosfera" w której każdy na każdego najeżdża bo stworzono środowisko w którym gdy nie zostaniesz dłużej ktoś inny musi robić twoją pracę, więc żal mają do współpracowników, ale nie do szefostwa.
- gdy firma rozrosła się z 10 pracowników do 50 szefowie odbyli szkolenie z manipulacji pracownikami. Nawet się z tym nie kryli tylko byli z tego dumni.
- ile razy szefu wynegocjował niezbyt rentowny kontrakt to głowa mała, wyrabiali się tylko dzięki siedzeniu po godzinach i temu że przez jakiś czas wzięli to na barki ludzie w firmie bo "jest gorszy okres"
- zjeby przy innych pracownikach, choć to się podobno zmieniło.

Pełno kwiatków, serio. Ona ma syndrom sztokholmski i ja już nawet nie ruszam tego tematu bo nie ma sensu - już zero refleksji a po wczorajszej rozmowie i usłyszeniu tego tekstu o braku problemów z macierzyńskimi to serio mi ręce opadły xD

Ogólnie czy ktoś jest mi w stanie powiedzieć czy we #wroclaw to właśnie tak wygląda świat architektów?

Kurde ona ma pod sobą paru ludzi, prowadzi milionowe projekty, pracuje tam od chyba 10 lat robiąc wszystko od projektów po prowadzenie teamu, chodzenie po urzędach i użeranie się z inwestorami a szefostwo na każdym kroku zamiast pomagać to jej przeszkadza, zabiera ludzi z teamu a później się #!$%@? że robota wolno idzie i jak ja widzę czasami po 12 godzinnym #!$%@? to mi zwyczajnie żal.

Serio wszędzie to tak wygląda? Serio architektoniczny świątek jest aż tak zepsuty?

#architektura #pracbaza #praca
bkwas - Ja #!$%@? niektórzy to serio mają gen niewolnika w sobie i nic tego nie zmien...

źródło: comment_1659412392SmzcFDHhTnlTHBiZvCr4Va.jpg

Pobierz
  • 64
@jamajskikanion: wiem, bo mialam tez na poczatku swojej przygody tutaj krotki epizod z praca fizyczna i potwierdzam, jestes traktowany jak gowno. Ale ze wzgledu na to, ze jak gowno traktowali mnie wylacznie inni Polacy, to pozostaje przy swojej teorii - ze jako narod nie potrafimy szanowac nikogo i nigdzie. Od kasjerki w sklepie po dyrektora biura deweloperskiego. Zawsze znajdzie sie ktos, kogo mozna wyzyskac, zawsze jest ktos nizej by poprawic sobie
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@bkwas: różowa była w archi we Wrocławiu i to co piszesz to standard. Umowy śmieciowe i darmowe nadgodziny lub polityka po co zatrudniać pracownika jak 5 studentów wziętych na pół roku zrobi to za darmo. Na szczęście robi teraz coś innego a archi traktuje jako dodatkową szanse na wyżycie się kreatywnie i dorobienie. Generalnie praca w architekturze w Polsce to patologia
@Darth_Gohan: widzisz, nie kazdy ma ochote prowadzic wlasna firme, nie kazdy jest w tym dobry. Ale to nie znaczy ze Ci, ktorzy nie sa na swoim, maja byc ponizani. Ja na przyklad nigdy nie chcialabym miec wlasnej firmy, bo nie lubie rozmawiac z ludzmi, nie lubie i nie umiem w networking i small talk. Zdobywanie zlecen to dla mnie katorga, ale jestem za to niezla w architektowanie. Z drugiej strony, moje
i ja na przyklad spotkalam sie z szacunkiem i empatia dopiero jak wyjechalam z Polski


@przepiorka: jak to możliwe? Mam 6 letnie doświadczenie w pracy za granicą, mam wielu znajomych którzy pracują bądź pracowali za granicą. Zarówno na pozycjach jako zwykły budowlaniec, przez spawaczy po architekta. Prace sezonowe, prace w hotelach czy restauracjach. I dosłownie NIKT nie powiedział mi nigdy żeby spotkał się z szacunkiem ze strony obcokrajowców. Raczej każdy się
@invit: coz, moi koledzy w Polsce za to byli DUZO lepiej traktowani na budowach czy spotkaniach biznesowych mimo nizszych kompetencji, bo co tam baba moze wiedziec o tym jak sie buduje Kaziu, co nie? To chyba to mityczne #pieklomezczyzn
I nie, nie jest to tylko moje prywatne doswiadczenie, tylko wypadkowa odczuc wszystkich moch kolezanek z branzy - ja tez ostatecznie szacunek na budowach sobie wywalczylam, ale kosztowalo mnie to duzo zdrowia.
@Iudex: Branża się niby sprywatyzoawała ale dalej jak w budownictwie musisz mieć zrobione egzaminy i resztę badziewia. Tak naprawdę bez tego papierka nie jesteś wiele więcej wart niż student. To też powinno być zmienione i ogarnięte na cywilizowany sposób i wtedy też może by się coś ruszyło w temacie.

@przepiorka: Czy ja każe każdemu prowadzić firmę? Tak wiem nie każdy nadaje się żeby robić samemu. Natomiast jak nikt nie zacznie
A odnosnie Twoich znajomych, przykro mi, ze nie udalo im sie uciec w lepsze miejsce


@przepiorka: niech ci nie będzie przykro. Wszsycy poradzili sobie bardzo dobrze. Chciałem tylko zaznaczyć że za granicą jest lepiej co najwyżej pod względem finansowym. Ale nie myśl że ktoś tam cię będzie szanował bardziej niż swoich pobratymców.
@bkwas: potwierdzam, tak jest. I w sumie jak z kimś utrzymuję kontakt po studiach to nieliczne osoby, które zostały w branży, to robią we wnętrzach lub po godzinach „zwykłej pracy” np. wizki czy szybkie projekty małej kuchni, łazienki itp.

Arch w Polsce dodatkowo kończy się często depresja, wypaleniem zawodowym, nerwicą, zachowaniami obsesyjno-kompulsywnymi, pracoholizmem, zakupoholizmem i tak dalej i dalej, wymieniłam tylko pierwsze osoby, które przychodziły mi na myśl ( ͡
@Darth_Gohan: zeby Januszexy poznikaly, zmiana musi byc gleboka i systemowa. Moje ostatnie biuro w Polsce to byla wlasnie firma ambitnej babki, ktora zalozyla firme "inna niz wszystkie", z idealami, dobra pensja, bez siedzenia po godzinach. Z pierwszego rzedu obserwowalam proces zjanuszowienia, gdy wyszla z malych projektow i zderzyla sie z realiami rynkowymi. Tak jak pisalam, na koniec dnia, firma ma przynosic zysk, idealami sie nie nakarmisz.

Laska w szpilach na budowie
@przepiorka: Firma ma przynosić zysk, ale jak wszyscy dookoła się zgadzają na takie stawki i takie traktowanie to kto ma za nich to zmienić? Realia rynkowe i zderzenie z nimi. Sorry, ale nawet na tym rynku właściciele tych firm raczej nie jedzą gruzu tylko potrafią zarobić bo jakoś koleżanki nigdy nie mówią, że szef nie ma czego do gara włożyć i ledwo koniec z końcem wiąże, tylko prędzej, że furę wymienił.
@Darth_Gohan: I wracamy do mojego drugiego komentarza, w ktorym pisalam, ze Polacy nie szanuja ani siebie ani siebie nawzajem, a nadrzednym prawem jest prawo dzungli. Mozemy to nazywac pieklem mezczyzn albo kobiet, ale prawda jest zakopana glebiej.

@loczyn: dziekuje za propozycje, ale podoba mi sie moj obecny dystans do kraju, nie potrzebuje go skracac :P

a odnosne drugiego pytania: to wypadkowa wielu czynnikow, ja wskazalabym glownie niskie budzety, wynikajaca z
@Iudex Jak w każdej branży znajdują się takie ancymony, choć nie ukrywam, że dużo papudrunów, glownie starszych architektów to mentalna komuna. Ja pracuje na swoim i nie narzekam.
@Byku-z-Plastiku: problem lezy duzo glebiej i ja na przyklad spotkalam sie z szacunkiem i empatia dopiero jak wyjechalam z Polski ¯_(ツ)_/¯

Skad masz wiedziec, ze jestes traktowany zle, jak wszyscy dookola sa wykorzystywani, na Ciebie dra sie w pracy, Twoja mama wraca zaplakana, kolezanka jest ofiara mobbingu w swojej, Twoj kolega spi w swoim biurze na podlodze bo nie oplaca mu sie jechac do domu. Nie znasz innego swiata.
Do tego