Wpis z mikrobloga

@OCIEBATON: i potem masz spaślaki wszędzie, bo nie wiedza kiedy są głodne a kiedy nie, ile zjeść można a ile za dużo, rozpieprzone totalnie poczucie sytości.

Tak samo te wszystkie zabawne obrazki o babciach karmiących tak, ze się wraca od nich jak tucznik - no bardzo zabawne, szkoda, że nie. Łącznie z cała gamą emocjonalnych szantaży i opowieści o biednych dzieciach głodujących w Afryce nakłaniających do żarcia więcej, czy tam zjedz
@OCIEBATON:

nie wiem właśnie. Strasznie #!$%@? to jest

Dziecko to nie debil wie kiedy jest głodne a kiedy nie

Jakaś głupia obawa chyba, że dziecko głodne niby będzie. U mnie w domu na szczęście nikt nie wmuszał we mnie jedzenia, ale też był często taki szantaż "ooo to deseru nie będzie", a ja po prostu nie jadłem tego co mi nie smakowało, bez sensu było takie wmuszanie w siebie tylko po
@OCIEBATON: przeczytałem komentarze i mam trochę odmienne zdanie. W wieku 8 lat stale latałem po dworze i byłem niejadkiem, nie jadłem bo nie miałem czasu. Miałem to zwyczajnie w dupie. Starzy nie wmuszali ale wiedzieli jak mnie przekonać i czasem coś zjadłem. Przez to za dzieciaka byłem chudy, ale i często leciała mi krew z nosa z racji potencjalnego przemęczenia. Myślę że gdyby nie było przypominania że jest jedzenie i zachęcania
Jak dziecko nie chce jeść to pewnie po prostu mu nie smakuje


@Zgrywajac_twardziela: Tylko że Wielu dzieciom smakują wyłącznie słodycze i cziperki. Jak nie ma nas w domu, żeby coś normalnego zrobić, to dorosła (!) córka męża żyłaby na naleśnikach z nutellą, płatkach typu cukier z mlekiem, czekoladzie i żelkach - jedyny wyjątek od niezdrowego to jabłka. A weź teraz mniejszemu dziecku przetłumacz, że powinno jeść zdrowo, jak do dorosłego nie
@Zgrywajac_twardziela:

Jakaś głupia obawa chyba, że dziecko głodne niby będzie.

To nie do końca jest głupia obawa. Sam ze swojego dzieciństwa pamiętam, że potrafiłem być bardzo głodny ale nie jeść bo coś mi nie smakowało albo akurat miałem ciekawsze zajęcie. Mój kumpel mając ~12 lat nabawił się w taki sposób wrzodów. Dzieci potrafią być bardzo wytrzymałe/uparte a też poziom głodu, który potencjalnie może wyrządzić szkody w organizmie nie jest jeszcze na
@motokate:

Tylko że Wielu dzieciom smakują wyłącznie słodycze i cziperki. Jak nie ma nas w domu, żeby coś normalnego zrobić, to dorosła (!) córka męża żyłaby na naleśnikach z nutellą, płatkach typu cukier z mlekiem, czekoladzie i żelkach - jedyny wyjątek od niezdrowego to jabłka. A weź teraz mniejszemu dziecku przetłumacz, że powinno jeść zdrowo, jak do dorosłego nie trafia. Więc "nie smakuje" raczej nie powinno być głównym kryterium w przypadku
@OCIEBATON:
trzeba mieć jakiekolwiek podejście do dziecka

jak mu się wciska na chama na siłę, to nie zje albo przynajmniej godzinę będzie marudzić i płakać, doprowadzając do szału wyrodną matkę


można też, jak to zrobiła jedna z kuzynek i mi oczy na wierzch wyszły, podejść do bawiących się w coś bachorów i spytać, kto chce (tu akurat był pokrojony smażony filet z kurczaka) i jak tylko jedno zachciało, to cała reszta
@ZdeformowanyKreciRyj:

To nie do końca jest głupia obawa. Sam ze swojego dzieciństwa pamiętam, że potrafiłem być bardzo głodny ale nie jeść bo coś mi nie smakowało albo akurat miałem ciekawsze zajęcie. Mój kumpel mając ~12 lat nabawił się w taki sposób wrzodów. Dzieci potrafią być bardzo wytrzymałe/uparte a też poziom głodu, który potencjalnie może wyrządzić szkody w organizmie nie jest jeszcze na tyle uciążliwy, żeby koniecznie zmusić dziecko do jedzenia.

Czym